Wyszukiwarka:
Katechezy biblijne

Słowa Maryi w perykopie o Godach w Kanie Galilejskiej (J 2, 1-12)

2017-04-12

News

Każdy z nas stara się być w życiu niezależnym, radzić sobie sam, tak jak umie. Są jednak sytuacje w których nie mamy innego wyjścia jak tylko zdać się na czyjąś pomoc, na czyjeś pośrednictwo. Takie sytuacje zwykle mają miejsce przy poszukiwaniu pracy, przy transakcjach handlowych, finansowych czy też przy obrotach nieruchomościami. Zdajemy się w takich sytuacjach na kogoś, kto odpłatnie lub gratis, zobowiązuje się nam pomóc. Istotnym przy tym jest dobór odpowiedniego pośrednika. Kryteria doboru mogą być różne. Najczęściej jednak, ze względu na zaufanie i spodziewaną skuteczność, zwracamy się do kogoś, o którym już słyszeliśmy coś pozytywnego, którego ktoś nam polecił, albo sami mieliśmy już możliwość przekonania się o skuteczności jego pośredniczego działania.

Ze swego rodzaju pośrednictwem Maryi, Matki Jezusa, mamy do czynienia w opowiadaniu o weselu w Kanie Galilejskiej. Wskazują na to tak Jej słowa w nim przytoczone jak i Jej postawa w nim przedstawiona. Aby odkryć sens tegoż pośrednictwa trzeba nam pochylić się nad tym opowiadaniem, które wbrew pozorom, nie jest łatwe do interpretacji. "Pochylić się” znaczy krok po kroku zanurzać się w jego głębię. Pozostanie bowiem na powierzchni może prowadzić do spłycenia, a nawet do wykrzywienia jego sensu. Ojciec Adolfo Nicolasa, przełożony generalny Jezuitów, podkreślił swego czasu, że potrzeba nam dziś głębi, by dać innym, to co nie jest powierzchowne. Wgłębianie się zaś, znaczy nie tyle przyswajanie sobie informacji, ile raczej refleksję nad nimi. Refleksja z kolei prowadzi do uchwycenia zobiektywizowanej prawdy, a tym samym do znalezienia rozwiązania problemu. Tylko wtedy, gdy sami odkryjemy to czego szukaliśmy, możemy z przekonaniem mówić o tym innym.

Spróbujmy więc spokojnie, bez pośpiechu, zastanowić się nad słowami Matki Jezusa i jej postawą w opowiadaniu o weselu w Kanie Galilejskiej, aby uchwycić sens Jej pośrednictwa.

* Wszechmogący Boże, Ty pragniesz, abyśmy czytając Pismo św. nie zadowalali się jedynie pozostawaniem na powierzchni, lecz wgłębiali się w nie i szukali odniesień do naszego życia. Spraw, aby refleksja nad słowami Maryi, Matki Twojego Syna, zawartymi w opowiadaniu o weselu w Kanie Galilejskiej pozwoliła nam zakosztować doskonałego wina Twojej radości. Prosimy o to przez Chrystusa Pana naszego. Amen.


Tekst J 2,1-12

1Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. 2Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. 3A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają wina». 4Jezus Jej odpowiedział: «Co jest między mną a Tobą, Niewiasto? Czyż moja godzina nie nadeszła?» 5Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». 6Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. 7Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. 8Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. 9A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego 10i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». 11Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. 12Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.


Refleksja nad tekstem

I. Wprowadzenie

Opowiadanie o weselu w Kanie Galilejskiej występuje w Nowym Testamencie jedynie w Ewangelii św. Jana. Jest ono wyraźnie określone w kontekście. Wprowadza je przedstawienie sytuacji, to jest, że trzeciego dnia miało miejsce wesele w Kanie Galilejskiej, a kończy wzmianka o przemieszczeniu się Jezusa, Jego Matki, Jego uczniów i braci do Kafarnaum. Następne zdarzenie, w treści Ewangelii św. Jana, ma miejsce w Jerozolimie, gdzie Jezus przed Paschą żydowską dokonał „oczyszczenia świątyni” (J, 2, 13-22).

Powstaje pytanie czy łączyć to opowiadanie z sekcją poprzednią, podkreślającą świadectwo Jana Chrzciciela i świadectwo pierwszych uczniów o Jezusie (1, 19-54), czy też z sekcją następną o wskazującą na niewiarę Żydów, na niewystarczającą wiarę Nikodema, na wiarę Samarytanki i na silną wiarę urzędnika królewskiego, prawdopodobnie poganina (2, 13-4,54)? Za tym ostatnim połączeniem zdawałoby się przemawiać, między innymi, wzmiankowanie Kany w wierszach 2, 1 i 4, 46, co z kolei wskazywałoby na odrębną jednostkę literacką, którą można by zatytułować „od Kany do Kany”. Jednak czas („trzeciego dnia”), miejsce (Galilea: Kana a potem Kafarnaum), osoby (Jezus i Jego uczniowie) sugerują by łączyć opowiadanie o weselu w Kanie Galilejskiej ze zdarzeniami poprzednimi (J 1, 19-51), które dokonały się w ramach tzw. tygodnia inauguracyjnego określonego wyraźnie przez wyrażenia: „nazajutrz” (1, 29; 1, 35; 1, 43) i „trzeciego dnia” (2, 1). Rytm siedmiu dni zaczyna świadectwo, które Jan Chrzciciel złożył o Jezusie w pierwszych w dwóch dniach (1, 19-28. 29-34), w trzecim dniu takie świadectwo złożyli Andrzej, brat Szymona Piotra, i zapewne sam Ewangelista, którzy poszli za Jezusem. Potem Andrzej złożył świadectwo o Jezusie wobec swego brata Szymona i przyprowadził go do Niego. Czwartego dnia Filip, pochodzący z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra, złożył świadectwo o Jezusie wobec Natanaela z Kany Galilejskiej. Trzy dni potem, a więc siódmego dnia od pierwszego świadectwa Jana Chrzciciela, odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej, na które zaproszono także Jezusa i Jego uczniów. Umieszczenie opowiadania o weselu w Kanie siódmego dnia nie jest przypadkowe i stanowi wyraźną aluzję do siódmego dnia stworzenia i pierwotnego stanu szczęścia człowieka przed grzechem (Rdz 1-2), do starożytnej tradycji o objawieniu się Boga Izraelowi na Synaju i nadaniu Prawa (Wj 19-24) oraz do wydarzeń paschalnych (J 18-21). Przy okazji warto zauważyć, że opowiadanie o weselu w Kanie Galilejskiej mówi o pierwszym z siedmiu znaków, które, w Ewangelii św. Jana, Jezus zdziałał w czasie swej publicznej działalności. Kolejnymi są: uzdrowienie syna dworzanina (4,46-54); uzdrowienie chromego nad sadzawką Betesda (5, 1-18); rozmnożenie chleba (6, 1-14); chodzenie po jeziorze (6, 16-21); uzdrowienie niewidomego od urodzenia (9, 1-41) i wskrzeszenie Łazarza (11, 1-44).

W ramach wzmiankowanego wyżej tygodnia inauguracyjnego widoczne jest pewne przemieszczenie geograficzne: Jezus wraz z uczniami przenosi się od brzegu Jordanu do Kany, czyli zostawia Judeę i dociera do Galilei. Z podobnymi przemieszczeniami mamy do czynienia w całej Ewangelii. W przeciwieństwie do Ewangelii synoptycznych, Jezus jest ciągle w drodze między Galileą a Jerozolimą, przy czym Jerozolima jest miejscem niewiary: „czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei?”; „żaden prorok nie powstaje z Galilei” (7, 37-52), oraz miejscem osądzenia i śmierci Jezusa (18-20), natomiast Galilea jest miejscem przyjęcia Jezusa (4, 45). Stąd też w zakończeniu opowiadania o weselu w Kanie jest podkreślone, że w właśnie w Galilei, w Kanie, Jezus objawił swoją chwałę i tu „uwierzyli w Niego Jego uczniowie”.

Struktura opowiadania o weselu w Kanie Galilejskiej jest bardzo prosta. Wprowadza go opis sytuacji (2, 1-2). Po nim następuje przedstawienie problemu: brak wina (2, 3-5), który jest rozwijany przez mowy: Maryja mówi Jezusowi, że „nie mają wina” (2, 3); Jezus mówi do Maryi o swojej „godzinie” (2, 4); Maryja mówi do sług o Jezusie, żeby uczynili „cokolwiek powie” (2,5). Po przedstawieniu problemu następuje jego rozwiązanie, tj. przemiana wody w wino (2, 6-10), które jest rozwijane przez opis stągwi (2, 6), przez polecenia Jezusa i ich wypełnienie przez sługi („napełnijcie stągwie wodą!”, „zaczerpnijcie!”, „zanieście!”). Stwierdzenie rozwiązania problemu wyraża się w ocenie starosty weselnego, że wino jest dobre (2, 9-19), w jego niewiedzy odnośnie pochodzenia wina (2, 9) oraz w jego uwadze skierowanej do pana młodego: „ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory” (2, 10). Efektem znaku jest objawienie chwały Jezusa i wiara uczniów (2, 11). Zakończenie opowiadania stanowi wzmianka o przejściu do Kafarnaum (2, 12).

Już pobieżna lektura sugeruje, że nie mamy tu do czynienia ze zwykłym opisem cudu dokonanego przez Jezusa w czasie wesela, lecz z czymś zupełnie innym, o wiele głębszym. Wskazują na to komentarze i wyjaśnienia Ewangelisty, brak opisu samej przemiany wody w wino przy jednoczesnym podkreśleniu jej przesłanek i skutków (brak, któremu trzeba zaradzić, stągwie, które na polecenie Jezusa mają być napełnione, stwierdzenie dobrej jakości wina przez starostę, słowa starosty skierowane do pana młodego, objawienie chwały Jezusa i wiara uczniów). Centralną postacią opowiadania jest Jezus, słudzy wykonują polecenia Jezusa, goście weselni pozostają w tle, pani młoda nie jest w ogóle wzmiankowana, a starosta i pan młody odgrywają drugorzędną rolę polegającą na zaświadczeniu, że coś się wydarzyło. O Matce i Jego uczniach jest mowa tylko w relacji do Jezusa. Uczniowie są adresatami znaku (oni uwierzyli). Natomiast Matka, która zauważyła brak wina, wiąże najpierw Jezusa z uczestnikami wesela i ich problemem a potem sługi z Jezusem. Specyficzne pośrednictwo Maryi dokonuje się poprzez dialog z Jezusem i przez polecenie dane sługom.


II. Pogłębienie

- „Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów”.

„Trzeciego dnia”. To określenie odnosi się z jednej strony do czasu, który upłynął od momentu powołania Filipa i Natanaela – czyli nawiązuje do chronologii wspomnianego już „tygodnia inauguracyjnego” - a z drugiej do dnia zmartwychwstania (Mk 8, 31), odkrycia pustego grobu (Mk 16, 1-8, J 20) i ukazania się Zmartwychwstałego Apostołom (Kor 15, 5). Temat „trzeciego dnia” dochodzi do głosu także w perykopie o oczyszczeniu świątyni, która następuje bezpośrednio po opowiadaniu o weselu w Kanie Galilejskiej: „zburzcie tę świątynię, a ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2, 19). W świetle powyższych stwierdzeń można sądzić, że Ewangelista od samego początku ukierunkowuje działalność Jezusa na wydarzenia paschalne. To ukierunkowanie zdają się nadto podkreślać aluzje do starotestamentalnego opisu teofanii na Górze Synaj, do nadania Dekalogu i zawarcia przymierza (Wj 19-24) oraz do tekstu Oz 6, 2, w którym trzeci dzień jest dniem zbawienia i objawienia się Boga.

Kana Galilejska. Ta miejscowość jest wzmiankowana w Nowym Testamencie jedynie w Czwartej Ewangelii. Dwa razy jest ona wymieniona w analizowanym opowiadaniu (2, 1.11), raz w perykopie o uzdrowieniu syna urzędnika królewskiego (4, 46) i raz w perykopie o ukazaniu się Jezusa zmartwychwstałego uczniom, w tym Natanaelowi z Kany Galilejskiej nad brzegiem Morza Tyberiadzkiego (21, 2). Ewangelista nie podaje dokładnego położenia tej miejscowości ograniczając się jedynie do ogólnej jej lokalizacji w Galilei. W ten sposób chciał zapewne wskazać, że Jezus uczynił pierwszy znak jakieś miejscowości w Galilei, w regionie otwartym na gody mesjańskie, na pogan i na wszystkie narody.

„Wesele” (gody). Kontekstem opowiadania jest uczta związana z zawarciem małżeństwa. Małżeństwo w Biblii, to nie tylko znak związania mężczyzny i niewiasty, ale także obraz wspólnoty Boga ze swoim ludem. Do tegoż obrazu sięgają często prorocy kiedy mówią o związku Boga ze Izraelem, a szczególnie, gdy mówią o wierności Boga i o niewierności ludzi. Prorok Izajasz podkreśla: „Nie lękaj się (...) bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel (...). Zaiste jak niewiastę porzuconą i zgnębioną na duchu, wezwał cię Pan. Czyż może być odrzucona kobieta poślubiona w młodości?” (Iz 54, 4-8). I dalej: „(...) jak oblubienic, który wkłada zawój, jak oblubienica zdobna w swe klejnoty (...). Nie będą więcej mówić o tobie porzucona, ani nikt ni powie o twojej krainie spustoszona, lecz nazwą cię «Moje upodobanie» i twoją krainę «Poślubiona», ponieważ spodobałaś się Panu i twoja kraina otrzyma męża. Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę, tak twój budowniczy poślubi ciebie, i jak oblubieniec raduje się z oblubienicy, tak Bóg twój rozraduje się tobą (Iz 61, 10 - 62,5). W Księdze Pieśni nad Pieśniami zaślubiny są znakiem miłości oblubieńca i oblubienicy, ziemskim obrazem niebiańskiej miłości między Bogiem a Jego ludem (3, 11). W Ps 45 zaślubiny króla, który posiada wyraźne cechy mesjańskie, są znakiem miłości między Bogiem a Izraelem. Do tegoż Psalmu nawiązuje prawdopodobnie Jezus mówiąc: „Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą się smucić” (Mt 9, 15; por. Mk 2, 19-20; Łk 5, 34-35), a potem także w przypowieściach o uczcie królewskiej (Mt 22, 1-14) i o dziesięciu pannach (Mt 25, 1-13). Czwarty Ewangelista nie tylko przedstawia początek działalności Jezusa w kontekście uczty weselnej, ale także ucieka się do tematyki godów, kiedy nazywa Jana Chrzciciela przyjacielem Oblubieńca (J 3, 29). Tematyka godów dochodzi także do głosu w Apokalipsie. Św. Jan posługuje się tu obrazem „godów baranka”, by ukazać definitywne zbawienie i radość zeń płynącą (Ap 19, 7-9). Ta perspektywa eschatologiczna jest widoczna także w opowiadaniu o weselu w Kanie Galilejskiej, w którym Jezus, jako Baranek Boży (J 1, 29), Syn Boży, na którego zstąpił i na którym spoczął Duch Święty (J 1, 33-34), Nauczyciel (J 1, 38. 49), Mesjasz (J 1,41), „ten o którym pisał w Prawie Mojżesz i prorocy” (J 1, 45), Syn Boży i Król Izraela (J 1,49), a nie pan młody, jest postacią centralną. Poprzez obecność na weselu Jezus z jednej strony potwierdził wolę Boga odnośnie małżeństwa i rodziny, którą Synoptycy ujmują krótko: „co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10, 2-12; por. Mt 19, 1-19; Łk 16, 18), a z drugiej strony ukazał swoje prawdziwe człowieczeństwo: „Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas” (J 1, 14), oraz wolę podniesienia i uświęcenia ludzkiego życia.

„Matka Jezusa”. W Ewangelii św. Jana, w przeciwieństwie do Ewangelii synoptycznych i do Dziejów Apostolskich, Maryja nie jest nigdy nazywana po imieniu. Jest ona nazywana „Matką Jezusa” (2, 1.3); „Matką Jego” (2, 5.12; 19, 25 x2); „Matką” (19, 26 x2), „Matką umiłowanego ucznia” (19, 27). W w. 6, 42, Żydzi szemrali przeciw Jezusowi, który objawił swoje boskie pochodzenie: „Ja jestem chleb, który zstąpił z nieba”, powołując się na fakt znajomości Jego ojca i matki. Z powyższego zestawienia wynika podkreślenie „Matki” tak w opowiadaniu o weselu w Kanie Galilejskiej (4 razy) jak i w epizodzie po krzyżem (5 razy), kiedy to umierający Jezus złączył swoją Matkę więzami duchowego pokrewieństwa z umiłowanym uczniem. Tak więc w ujęciu św. Jana, Matka Jezusa jest obecna na początku ziemskiej działalności Syna i na jej końcu. Dają się jednak zauważyć różnice w tej obecności. Na początku Matka Jezusa jest w pełni aktywna o czym świadczą tak Jej postawa jak i Jej słowa, podczas gdy na końcu jest „pasywna”, „milcząca”, co jednak niekoniecznie musi być widziane jako wyraz bólu i cierpienia.W opowiadaniu o weselu w Kanie Galilejskiej rola Matki Jezusa jest mocno zaznaczona już we wprowadzeniu. Matka Jezusa była na weselu zanim przyszedł Jezus wraz ze swoimi uczniami. To zaznaczenie Ewangelisty nie jest przypadkowe. Ono sugeruje, że Matka „już tam była” po to, żeby przygotować Jezusowi drogę do publicznej działalności. To przygotowanie będzie polegać w pierwszym rzędzie na wskazaniu braku wina.

- A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają wina». Wino w Starym Testamencie, obok znaczenia realnego - dar hojności Bożej, który rozwesela serce człowieka (Ps 104,  15) i tylko miłość jest mocniejsza od niego (Pnp 4, 10) - posiada także znaczenie symboliczne. Jest ono symbolem dobrobytu, obfitości i pokoju. Prorocy Starego Testamentu uważali brak wina za wielkie nieszczęście dla ludu spowodowane niewiernością przymierzu. W Księdze Izajasza wino o doskonałym smaku (najlepsze), jest symbolem radości uczty eschatologicznej (Iz 25, 6). W Księgach Mądrościowych jest ono symbolem mądrości, która stanie się udziałem ludzi w czasie uczty mesjańskiej (Prz 9, 2.5). W liturgii synagogalnej czasów Jezusa cytat z Księgi Pieśni nad Pieśniami o wprowadzeniu oblubienicy do „domu wina” (2, 4), był rozumiany jako nadanie przez Boga Prawa, którego Izrael zobowiązał się przestrzegać. W Judaizmie więc, wino stało się symbolem Prawa, a w sposób szczególny nowego Prawa, którego miał nauczać Mesjasz, gdy przyjdzie. Niewykluczone, że wino w opowiadaniu o weselu w Kanie Galilejskiej posiada jedno lub więcej z wyżej przytoczonych znaczeń. Jakkolwiek by nie było nie chodzi tu o wino jako takie, lecz o wino uczty weselnej (co zostało mocno uwypuklone przez Ewangelistę przez dwukrotne użycie terminu „wino” w połączeniu z ucztą weselną), którego nie było.

Z problemem braku wina Matka zwraca się do Jezusa. Zwracając się do Syna, łączy Go z uczestnikami uczty weselnej i ich problemem, buduje pomost między nimi i przygotowuje drogę Jezusowi do dokonania pierwszego znaku. Wyrażenie „mówi do Niego” podkreśla z jednej strony, że stało się coś co nie pozwala czekać, co zmusza do natychmiastowego działania, a z drugiej strony wskazuje na bliskość relacji Matki i Syna. Ona nie mówi przy tym: „nie mamy wina”, lecz „nie mają wina”. Dokonuje przez to pewnego rozróżnienia między nią i Jezusem a pozostałymi uczestnikami uczty weselnej, w tym także uczniami. Także uczniowie nie zakosztowali jeszcze pełnej radości, jeszcze nie uwierzyli w Niego.

Nasuwa się pytanie czego Matka czego oczekiwała od Jezusa? Wskazała Mu tylko na brak lub też oczekiwała od Niego dokonania jakiegoś cudu? To ostatnie raczej nie wchodzi w rachubę w analizowanym opowiadaniu, gdyż Jezus nie rozpoczął jeszcze swej publicznej działalności i jak dotąd nie zdziałał jeszcze żadnego cudu. Można sądzić, że Matka zwracając się do Jezusa oczekiwała od Niego jakieś odpowiedzi na przedstawiony Mu problem. W świetle zakończenia Prologu: „A Słowo stało się ciałem z zamieszkało wśród nas i oglądaliśmy Jego chwale” (J 1, 14), słów Jezusa skierowanych do Filipa, że zobaczy „większe rzeczy” (J 1, 50) jak również zakończenia opowiadania opowiadania o weselu w Kanie Galilejskiej: „objawił swoją chwałę” (J 2, 11), można przypuszczać, że Matka oczekiwała od Syna objawienia chwały po to aby uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

- „Jezus Jej odpowiedział: «Co jest między mną a Tobą, Niewiasto? Czyż moja godzina nie nadeszła?” Ta odpowiedź przypomina w swej szorstkości odpowiedź Jezusa daną Maryi i Józefowi po znalezieniu w świątyni. Składa się ona, podobnie jak w Łk 2, 49, z dwóch krótkich pytań.

Co jest między mną a Tobą?”. To pytanie, które w dosłownym tłumaczeniu brzmi: „co mnie i tobie, Niewiasto?”, jest używane w Piśmie św. w podwójnym sensie. Może wyrażać totalną niezgodność, prawdziwą wrogość czy odrzucenie wszelkich relacji z jakąś osobą - taki sens posiada krzyk opętanych z Gerazy: „co jest między nami a tobą, Synu Boży?” (Mt 8, 29) – lub też wskazuje na istnienie jakiegoś nieporozumienia, jakiegoś odmiennego punktu zainteresowania. Ten ostatni sens zdaje się występować w naszym tekście, co uwypukla tak ton odpowiedzi Jezusa, w którym nie ma cienia wrogości, jak i wzmianka o godzinie. Podczas gdy Matka myśli o braku wina weselnego, On ma na uwadze godzinę rozpoczęcia swej działalności mesjańskiej. Z podobnym nieporozumieniem mamy do czynienia także na innych miejscach Czwartej Ewangelii, np. w epizodzie spotkania z Samarytanką, ta mówi o wodzie ze studni, podczas gdy Jezus mówi o wodzie żywej objawienia i darze Ducha. Tak w dialogu z Matką jak i w dialogu z Samarytanką, Jezus przechodzi od razu na płaszczyznę swojej misji mesjańskiej.

„Niewiasta”. W Czwartej Ewangelii, określenie „Niewiasta” wcale nie wyraża braku szacunku Syna dla Matki. Wręcz przeciwnie, podkreśla jej godność, co potwierdzają także inne teksty Ewangelii Janowej. Jezus zwraca się w ten sposób do Samarytanki (J 4, 21), do kobiety pochwyconej na cudzołóstwie (J 8, 10), do Marii Magdaleny (J 20, 13.15), oraz do Matki w scenie pod krzyżem (J 19, 26). W ostatnim z tych tekstów postać „Niewiasty” nakłada się na obraz wspólnoty wierzących - ona jest obrazem Kościoła. Ten wymiar zdają się uwypuklać także dwa inne teksty Tradycji Janowej. Pierwszy z nich w obrazie „smutku” i „radości” kobiety rodzącej zapowiada przemianę smutku wspólnoty uczniów z powodu śmierci Jezusa w radość na skutek Jego zmartwychwstania (J 16, 21-22). W drugim natomiast tekście, w obrazie Niewiasty rodzącej, która jest atakowana przez wielkiego Smoka (symbol szatana, władcy tego świata), można dostrzec zapewnienie, że wspólnota wierzących dzięki opiece Boga nigdy nie zostanie zniszczona w czasie jej ziemskiej egzystencji (Ap 12). W epizodzie pod krzyżem, Jezus wskazuje „Niewieście”, swej Matce na swego umiłowanego ucznia: „Niewiasto oto syn Twój” i umiłowanemu uczniowi swą Matkę: „Oto Matka twoja”. Matka Jezusa staje się Matką umiłowanego ucznia a umiłowany uczeń Jej synem. Uderza tu powiązanie określeń „Matka” i „Niewiasta”, podobnie jak to ma miejsce w opowiadaniu o weselu w Kanie Galilejskiej. To spostrzeżenie sugeruje z kolei powiązanie obu tych tekstów. Brak imion wskazuje, że Ewangeliście chodzi o postacie reprezentatywne, o ich rolę podporządkowaną posłannictwu Jezusa, który pozostaje postacią centralną tak w jednej jak w drugiej perykopie. Matka Jezusa stała się po krzyżem Matką wspólnoty uczniów, Matką Kościoła, przyczynia się do ich wiary, a umiłowany uczeń zabierając Ją do siebie czyni ją obecną we wszystkich wymiarach swego życia. To powiązanie obu tekstów sugeruje też, żeby na Maryję w opowiadaniu o weselu w Kanie Galilejskiej spojrzeć w świetle jej obecności pod krzyżem e odwrotnie.

„Czyż moja godzina nie nadeszła?” To jest druga część odpowiedzi Jezusa udzielonej Matce, która jest ściśle powiązana z pierwszą. Pytanie Jezusa może mieć sens negatywy: „moja godzina jeszcze nie nadeszła” lub też pozytywny: „moja godzina nadeszła”. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie z tym ostatnim przypadkiem mamy do czynienia w naszym tekście – teraz nadeszła godzina nowości, którą przyniósł Jezus. O jaką godzinę jednak chodzi? Termin „godzina” u św. Jana ma różne znaczenia w zależności od kontekstu w którym występuje. Najczęściej jednak odnosi się do momentu męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Trudno jednak w naszym wierszu dopatrzeć się „godziny krzyża”, zwłaszcza, że mamy tu do czynienia z początkiem działalności Jezusa. W świetle komentarza Ewangelisty: „Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie” (2, 11) można sądzić, że godzina objawienia się Jezusa jako Mesjasza, która zaczęła się w Kanie Galilejskiej, osiągnęła swą pełnię w Jerozolimie na krzyżu. Tak więc Jezus odpowiadając Matce zaznacza, że dla Niego nadeszła godzina rozpoczęcia misji mesjańskiej, godzina dania „wina mesjańskiego”, godzina objawienia Jego chwały.

- „Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»”. Matka jakby nie brała pod uwagę odpowiedzi Jezusa. Ona „zna” misję Jezusa i wie, że nadeszła Jego godzina, stąd poleca sługom („diakonom”), by słuchali tego co im Jezus powie i to wypełnili. W ten sposób znów ujawnia się jako pośredniczka, gdyż przerzuca pomost tym razem między sługami a jej Synem przenosząc na nich swoją wiarę otwartą na nieskończoność jeszcze przed dokonaniem przemiany wody w wino.

- „Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych (...)”. Ewangelista rozpoczyna przedstawianie rozwiązania problemu od bardzo precyzyjnego opisu stągwi: było ich sześć, służyły do żydowskich oczyszczeń, były wykonane z kamienia i mogły pomieścić dwie lub trzy miary. Liczba sześć, w przeciwieństwie do siedem, jest liczbą niepełną. Stągwie nie zawierały wody do picia, lecz były naczyniami religijnymi zawierającymi wodę służącą do oczyszczeń. Pełniły więc istotną rolę w religii żydowskiej, gdyż przez obmycie dokonywano rytualnego oczyszczenia przez które następowało przywrócenie kontaktu z Bogiem. Stągwie były wykonane z kamienia, i w przeciwieństwie do wykonanych z gliny, pozostawały zawsze rytualnie czyste (Kpł 11-17). Nadto kamień przywołuje na pamięć z jednej strony Prawo Starego Testamentu zapisane na tablicach kamiennych, a z drugiej strony jest aluzją do zapowiedzi proroka Ezechiela, że Bóg zastąpi „serce z kamienia” na „serce z ciała” (36, 26). Kamienne stągwie symbolizują więc system, który poprzez obmycia zewnętrzne miał przywrócić rytualną czystość i umożliwić łączność z Bogiem. Ten system okazał się niedoskonały. Prawdziwe oczyszczenie, które dotyczy wnętrza, dokonuje się przez wino dane w darze przez Mesjasza

- „Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli”. Stągwie nie były jeszcze napełnione wodą. Zrobili to słudzy (diakoni), którzy stosownie do słów Matki, wykonali polecenie Jej Syna. Jezus, tak w Kanie jak i potem przy rozmnożeniu chleba, nie tylko oczekuje, lecz wręcz domaga się współpracy człowieka (sług – diakonów; uczniów). Włączając sługi w swoje dzieło czyni je przekazicielami owoców swej misji, zwiastunami pełnego szczęścia i radości tych wszystkich, którzy będą uczestniczyć w godach Baranka (Ap 19, 9). Woda stała się winem dzięki współpracy i posłuszeństwie sług, którzy napełnili stągwie wodą a potem zaczerpnęli z nich wino. Sama przemiana nie została opisana, tak jak nie został opisany sam fakt zmartwychwstania Jezusa. Pozostaje ona tajemnicą u podłoża której należy widzieć Jezusowe „działanie w mocy” (J 5, 19-30), które ma tu ten sam wymiar co wskrzeszanie umarłych (J 4, 46-54). Jezus nie zniszczył niczego, nie rozbił niczego, lecz przemienił wodę w wino po to, aby uczestnicy uczty weselnej zakosztowali radości i życia, które On daje w obfitości, na co wskazuje wielka ilość wina – ok. 600 litrów dobrego wina. Także w opowiadaniu o rozmnożeniu chleba dochodzą do głosu tak dbałość Jezusa o to, by nic nie zginęło jak i o obfitość: najedli się do syta i ułomkami, z pięciu chlebów napełnili dwanaście koszów (J 6, 12-13). Obfitość jest znakiem nadejścia czasów mesjańskich. Jezus przyszedł „aby owce miały życie i miały je w obfitości” (J 10, 10).

- „starosta weselny. W celu stwierdzenia, że problem został rozwiązany, Czwarty Ewangelista wprowadza do opowiadania starostę weselnego oraz pana młodego. Starosta weselny stanowi zapewne aluzję do starszych, tj. do przywódców religijnych Izraela. On jako pierwszy miał skosztować wino, które daje Jezus, i niejako oficjalne, urzędowo stwierdzić skutek Jego interwencji. Starosta który, w przeciwieństwie do sług (i do czytelnika), nie znał pochodzenia „nowego wina”, po skosztowaniu uznał je za dobre, co potwierdził dwa razy w słowach skierowanych do pana młodego. W świetle tego, co zostało powiedziane wyżej, można dopatrzeć się tu wyraźnej aluzji do nieświadomości przywódców Izraela odnośnie osoby Jezusa i Jego misji. Niewiedzę tę uwypukla nadto fakt trzymania się starej zasady, że najpierw podaje się dobre wino a gdy się napiją wówczas gorsze, oraz przypisanie dobrego wina panu młodemu a nie Jezusowi. Mamy tu więc do czynienia z tzw. ironią Czwartego Ewangelisty, który nakazuje jakieś postaci wyrazić coś przeciwnego, lub która czegoś nie wie, czy też czegoś nie rozumie. Szczytem tej ironii są słowa Kajfasza, najwyższego kapłana, skierowane do całej Wysokiej Rady: „wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego po uwagę, że lepiej dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród” (J 11,49-50).

- „Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”. Ewangelista w swym komentarzu odpowiada na pytanie o znaczenie tego co się stało. Odpowiedź jest nader zwięzła: Jezus dokonawszy pierwszy z siedmiu znaków objawił swoją chwałę i „uwierzyli w Niego Jego uczniowie”. Podobny wydźwięk ma także stwierdzenie Ewangelisty w tzw. „Pierwszym Zakończeniu Ewangelii: „Te zaś [znaki] zapisano, abyście uwierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego” (J 20, 31). Tak jak celem doboru znaków przez Czwartego Ewangelisty jest wzbudzenie wiary w Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego i otrzymanie życia przez wiarę w Niego, tak samo celem znaku uczynionego przez Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej jest wiara uczniów. Całe opowiadanie zmierza więc do tego, aby uczniowie uwierzyli. Oni wprawdzie, jak to zostało zaznaczone w pierwszych dniach wspomnianego już tygodnia inauguracyjnego, przyłączyli się do Jezusa, szli za Nim, przebywali z Nim, dawali o Nim świadectwo, lecz jak dotąd jeszcze w Niego nie wierzyli. Wiara jest tu rozumiana w sensie dynamicznej orientacji na osobę Jezusa. Taka wiara nie rodzi się dzięki nadzwyczajności znaku, lecz na skutek dostrzeżenia, że Jezus przez znak wina objawia chwałę „jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy” (J 1, 14). Jeśli spojrzeć w świetle powyższych spostrzeżeń na sprawę wina, które jest centralą kwestią opowiadania, to w uproszczeniu można powiedzieć, że istnieje swego rodzaju zależność między winem i wiarą: brakowi wina odpowiada brak wiary uczniów; darowi wina odpowiada wiara uczniów.

Podpada przy tym, że Ewangelista nie wzmiankuje wiary Matki, lecz tylko wiarę uczniów. Taka wzmianka jednak zdaje się być zbyteczną jeśli się zwróci uwagę na fakt, że Matka od samego początku jest „dynamicznie” zorientowana na Jezusa: przedstawia Mu problem braku wina a tym samym brak wiary i radości mesjańskiej oraz współpracuje z Nim w jego rozwiązaniu, aby uwierzyli w Niego jego uczniowie. Innymi słowy Matka dając wyraz swej wierze przyczynia się do wiary uczniów. Ten motyw zdaje się potwierdzać obraz „milczącej” obecności Matki po krzyżem (J 19, 25-27). Ewangelista w opisie tej sceny podkreśla najpierw bardzo mocno bliskość Matki i wiszącego na krzyżu Jezusa („Matka Jego”, „siostra Matki Jego”, „Jezus ujrzał Matkę”, „rzekł do Matki”), a potem Matki i umiłowanego ucznia: „Niewiasto oto Twój syn”, „Synu oto Matka twoja”. Skoro „Niewiasta - Matka” jest obrazem Kościoła, a umiłowany uczeń reprezentuje każdego wierzącego, to staje się jasnym, że u podłoża tego nowego pokrewieństwa duchowego jest wiara w Jezusa, który w godzinie krzyża został przez Ojca otoczony chwałą, tak jak On otoczył Ojca chwałą (J 17, 1). Wspólnota wierzących jest więc wezwana do tego by przez wyznanie swej wiary w Jezusa i Jego posłannictwo oraz przez okazywanie macierzyńskiej bliskości swym „duchowym synom” przyczyniała się do ich wiary, a uczniowie z kolei są wezwani to tego, by uczynili wspólnotę częścią ich życia.

Jak więc widać, opowiadania o weselu w Kanie Galilejskiej nie można traktować jako jakiegoś sprawozdania z wesela w czasie którego Jezus dokonał cudu na prośbę Matki, by wybawić biednych nowożeńców z kłopotliwej sytuacji, lecz należy go odczytać jako zaproszenie do tego, by spojrzeć a na Matkę Jezusa i Matkę wspólnoty wierzących, na wspólnotę wierzących, jako na tę która poprzez swe pośrednictwo przyczynia się do wiary uczniów.

- Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni. Zasygnalizowane wyżej zaproszenie do głębszego rozumienia sensu znaku dokonanego przez Jezusa w Kanie Galilejskiej dochodzi także do głosu, chociaż nie bezpośrednio, w zakończeniu opowiadania, we wzmiance o udaniu się Jezusa w towarzystwie Matki, braci i uczniów do Kafarnaum. O braciach Jezusa jest także mowa w dalszej części Ewangelii. Jako świadkowie wydarzenia w Kanie Galilejskiej, chcieli by Jezus udał się do Jerozolimy na Święto Namiotów i tam pokazał wszystkim czyny, których dokonywał jako Mesjasz, by zyskać jak najwięcej zwolenników (J 7, 1-10). Ta ich postawa świadczy niezrozumieniu znaku dokonanego przez Jezusa i kontrastuje wyraźnie z postawą Matki Jezusa i uczniów, którzy uwierzyli w Jezusa w Kanie Galilejskiej.


Wnioski

Z analizy określeń Maryi, jej słów i postawy w perykopie o Weselu w Kanie Galilejskiej (J 2, 1-12) wynika, że:

  • jest Ona nazwana „Matką Jezusa” i „Niewiastą”. Określenie „Matka Jezusa” podkreśla z jednej strony, że Ona jest Matką Mesjasza, o którym złożył świadectwo Jan Chrzciciel oraz pierwsi uczniowie, a z drugiej strony najpierw Jej bliskość z Synem a potem z umiłowanym uczniem. Natomiast określenie „Niewiasta” wyraża szacunek, wskazuje na reprezentatywność osoby i na rolę podporządkowaną zbawczej misji Jezusa. Podobne powiązanie określeń „Matka – Niewiasta” występuje także w epizodzie pod krzyżem, w którym określenie „Niewiasta” zawiera wyraźne rysy wspólnotowe, jest obrazem wspólnoty wierzących. Matka Jezusa zgodnie z Jego wolą staje się Matką umiłowanego ucznia. Powyższa powiązanie wskazuje na swego rodzaju zależność między tymi dwoma perykopami. Ewangelista patrząc z punktu sceny pod krzyżem zaprasza do re-lektury opowiadania o weselu w Kanie Galilejskiej, by zobaczyć w czym przejawia się macierzyńska rola Matki Jezusa w stosunku do umiłowanego ucznia a zarazem wspólnoty w stosunku do poszczególnego wierzącego;
  • Matka Jezusa dostrzega na weselu w Kanie Galilejskiej brak wina weselnego, które jest symbolem objawienia, radości i mądrości mesjańskiej oraz wiary;
  • Matka, wskazując Synowi na brak wina, staje się pośredniczką między uczestnikami uczty weselnej a Jezusem, buduje pomost między nimi, oczekując przy tym ufnie reakcji Syna;
  • Matka – Niewiasta odczytała pozytywnie odpowiedź Syna, który myśląc o swojej misji i o dobrach mesjańskich stwierdza, że Jego godzina właśnie nadeszła. Jej rola jest podporządkowana zbawczej misji Syna. Ona Mu zaufała całkowicie i to zaufanie przenosi na sługi: „zróbcie wszystko co wam powie”. Jest więc ponownie pośredniczką, przerzuca pomost, tym razem między sługami a jej Synem. Słudzy (diakoni), mają wsłuchiwać się we wszystko co im Jezus opowie i to wykonać;
  • Słudzy, zgodnie ze wskazaniem Matki Jezusa, uczynili wszystko co im Jezus powiedział: napełnili stągwie wodą i zanieśli staroście weselnemu do skosztowania;
  • Starosta weselny, który miał czuwać na przebiegiem uroczystości, wykazał się niewiedzą, tak gdy chodzi o brak wina jak i gdy chodzi o pochodzenie dobrego wina. Jego postawa stoi w całkowitej sprzeczności z postawą Matki Jezusa i jego uczniów, którzy uchwycili głębszy sens znaku Jezusa i uwierzyli w Niego;
  • Jezus objawiając w Kanie Galilejskiej swą chwałę przez znak wina sprawił, że uczniowie uwierzyli w Niego. Do ich wiary przyczyniła się Matka Jezusa. Wiara w Jezusa jest podstawą złączenia przez umierającego na krzyżu Jezusa swej Matki i umiłowanego ucznia węzłami duchowego pokrewieństwa.

 

Przyczynki do aktualizacji

1) Maryja, Matka Jezusa, przez swoje macierzyństwo a także przez swą postawę aktywnie uczestniczy w dziele swego Syna. Czy myślałem kiedykolwiek nad tym, jaka jest moja rola w zbawczym planie Boga? Czy widzę w Kościele Matkę, która jest częścią mego życia?

2) Maryja na weselu w Kanie Galilejskiej dostrzegła brak wina, brak radości mesjańskiej i pełni objawienia, brak wiary. Czy umiem dostrzec nie tylko potrzebę materialną, lecz także duchową innych? Czy interesuję się, przejmuję się losem innych? Czy jestem zdolny do empatii? Albo zamykam przed nimi serce i portmonetkę. Czy mam czas dla innych? Czy umiem rozmawiać z innymi o sprawach wiary?

3) Maryja przedstawiła Jezusowi potrzebę uczestników wesela. Czy przedstawiam w modlitwie Bogu potrzeby innych, albo też skupiam się jedynie na sobie i swoich potrzebach?

4) Maryja ufając w pełni Synowi poleciła sługom czynić wszystko co Jezus im powie. Czy umiem odnieść polecenie Maryi do siebie i rzeczywiście czynię wszystko co mi Jezus mówi? Czy wsłuchuję się w słowo Boże? Czy przez słowa i czyny przyczyniam się do wiary innych?

5) Maryja i słudzy wiedzieli skąd pochodziło doskonałe wino, gdyż byli całkowicie skupieni na osobie Jezusa. Czy jestem zwrócony ku Jezusowi, skupiam na Nim moją uwagę? Czy szukam u Niego prawdziwej radości albo też gdzie indziej, w namiastkach? Czy Eucharystia jest dla mnie źródłem radości?

6) Maryja i uczniowie obecni na weselu w Kanie Galilejskiej, poszli za Jezusem z Kany Galilejskiej przez Kafarnaum do Jerozolimy, aż pod krzyż. Czy szukam Jezusa cudotwórcę, który ma zaradzić moim potrzebom, albo też wierzę w Jezusa, który objawił swą chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej, a potem na krzyżu i ciągle objawia ją także w moim życiu? Czy po zakosztowaniu radości w spotkaniu z Bogiem na Eucharystii, w Sakramentach, podczas czytania Pisma św., na modlitwie mam odwagę pójść bezwarunkowo za Jezusem i Mu służyć, albo też poprzestaję na „gorszym winie” moich przyzwyczajeń?


* Panie Ty dałeś nam zastanowić się chwilę nad słowami i postawą Maryi w opowiadaniu o weselu w Kanie Galilejskiej. Daj, abyśmy zgodnie z poleceniem Matki Twojego Syna z pełnym zaufaniem, czynili to co Ty nam nakazujesz i abyśmy zakosztowali doskonałego wina pełni objawienia i prawdziwej radości. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Georg

fot. Le Nozze di Cana (1303 – 1305), Giotto - Cappella degli Scrovegni, Padova.
Pozostałe tematy
Aktualności

Jak dobrze przeżyć W. Post?

WIELKI POST jest czasem walki duchowej i sztuki rozeznawania. Służą temu klasyczne formy pobożności: post, jałmużna, modlitwa..., droga krzyżowa, gorzkie żale, nawiedzanie kościołów stacyjnych, kazania pasyjne. Zapraszamy też do udziału w serii katechez o bałwochwalstwie; zob. katechezy.

więcej

Uzdrawiająca siła cnót

Na Wielki Post warto sięgnąć po nowy przekład książki kard. Martiniego. Jego medytacje dotyczą uzdrawiającej siły cnót boskich i moralnych, będących "niczym urządzenia nawigacyjne i sterowe, które pozwalają nam bezpiecznie płynąć przez wzburzony ocean życia"; zob. Warto

więcej
zobacz wszystkie

Liczba wizyt: 13554543

Tweety na temat @Ssb24pl Menu
Menu