Św. Augustyn, biskup Hippony (obecnie Ammaba - Algeria), zmarł w 430 r. podczas oblężenia miasta przez Wandalów. Nie jest więc męczennikiem, jak większość patronów kościołów stacyjnych. Nie jest też specjalnie związany z Rzymem, ale w dzisiejszym kościele znajduje się grób jego matki - św. Moniki. Św. Augustyn, dzięki swoim pismo, pomaga nam jednak zrozumieć istotę męczeństwa (por. T. Kaczmarek,
Seges Ecclesiae. Eklezjalny wymiar męczeństwa w nauczaniu św. Augustyna, Toruń 2010).
I. INTERPRETACJA PISMA
Iz 58, 9-14; Ps 85;
Łk 5, 27-32
Kościół św. Augustyna in Campo Marzio położony jest po drugiej stronie Tybru, niedaleko naszego Papieskiego Instytutu Polskiego. Wybieram się więc tam dziś na poranną Mszę św. Oficjalny program Vicariato di Roma zaprasza na godz. 18.00 i zachęca do korzystania z sakramentu pokuty.
Liturgia słowa zachęca do kontynuowania lektury proroka Izajasza i wyjaśnia co znaczy prawdziwy post i co znaczy pościć. "Chodzi nie tylko o wstrzemięźliwość od pokarmów, od jedzenia, ale o coś więcej, o całą postawę, a jednym z jej elementów jest także miłosierdzie, wyzbycie się chęci zemsty i nienawiści". Jakże to wymownie brzmi w ustach polityka. Prorok mówi: "Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie...". Oj, warto, by te słowa proroka usłyszał niejeden urzędnik, polityk... w naszym kraju!
Ewangelia mówi o powołaniu celnika Lewiego (Mateusza), a więc urzędnika państwowego, znienawidzonego przez lud z powodu korupcji, kolaboracji z rzymskim okupantem i zwykłej nieuczciwości. Jezus, spojrzał na niego i powołał go w miejscu pracy, gdy pobierał cło: "Pójdź za Mną! On zostawił wszystko, wstał i poszedł za Nim". Potem pozostał z Mistrzem do końca, był w jego szkole, został apostołem, ewangelistom, oddał życie za Chrystusa.
Powołaniu Mateusza przyglądali się pobożni faryzeusze oraz nauczyciele Pisma i szemrali, mówiąc do Jego uczniów (nie do Jezusa): "Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?". Z kim wy się zadajecie? Przecież to margines społeczny, kolaboranci, grzesznicy. Przypominają się słowa Proroka: "Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie...".
Chociaż faryzeusze zarzuty kierują do uczniów, to jednak odpowiedź daje Jezus, przywołując znaną sentencję: "Lekarz nie jest potrzebny zdrowym, lecz chorym" (5, 31b; por. Diogenes z Synopy). I wyjaśnia: "Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników". Jezus szuka i dociera do tych, którzy "źle się mają". Przychodzi do nich jako wybawiciel, lekarz, uzdrowiciel, ale wzywa nade wszystkim do nawrócenia serca.
Bóg mówi do nas - wzywa - budzi pytania:
* Jak rozeznaję swoje powołanie?
* Jak odnoszę się do ludzi pobożnych, gorliwych, zaangażowanych w życie Kościoła?
* Czy
post oznacza dla mnie również łagodzenie sporów, unikanie łatwych sądów, miłosierdzie wobec zagubionych, oddalonych, grzesznych?
II. ŚWIĘCI - PROMIENIE ŚWIATŁA SŁOWA
Św. Monika jako matka i chrześcijanka długo czekała na nawrócenie syna Augustyna. Kiedy doczekała się tego, o co tak gorliwie się modliła, z wielkim spokojem w sercu odchodzi z tego świata w 387 r. w Ostii u ujścia Tybru do morza (30 km. na zachód od Rzymu). Augustyn opisał ten moment w swoich Wyznaniach (IX, 10-11). W kościele św. Augustyna, który jest jednym z pierwszych kościołów renesansowych w Rzymie, zbudowanym w końcu XV w., znajduje się grób św. Moniki. Natomiast grób św. Augustyna jest na północy Włoch, w Pawii w Lombardii, w kościele św. Piotra in Ciel d`Oro oo. Augustianów. Tam od trzynastu stuleci znajdują się relikwie św. Augustyna. Jakie zatem były związki wielkiego Ojca Kościoła z Rzymem?
Sporo wyjaśnił nam Benedykt XVI - wielki miłośnik i znawca św. Augustyna. W kwietniu 2007 r. nawiedził Pawię i modlił się przy grobie swego mistrza. Mówił wtedy o jego życiu i o tym, co mu zawdzięcza jako człowiek, kapłan, teolog i pasterz. Papież wyznał, że całą swą teologię rozwijał w dialogu z Augustynem, a gdyby miał zabrać na bezludną wyspę tylko dwie książki, byłyby to Pismo Święte i Wyznania św. Augustyna. Benedykt XVI wyjaśnił, że Augustyn "zmarł 28 sierpnia 430 r. w portowym mieście Hipponie, w Afryce, które wówczas było otoczone i oblegane przez Wandali. Jego relikwie, których losy były bardzo zawiłe, w tamtych burzliwych czasach król Longobardów nabył dla Pawii, tak że teraz związany jest on w sposób szczególny z tym miastem..." (zob. OsRomPol 6/2007, 10n). W Wyznaniach Augustyn opisał drogę swego nawrócenia i chrzest, który otrzymał z rąk biskupa Ambrożego w mediolańskiej katedrze (X, 43). Po przyjęciu chrztu Augustyn postanowił wrócić do Afryki i założył tam wraz ze swymi przyjaciółmi niewielki klasztor. Jego życie miało być całkowicie poświęcone modlitwie i medytacji nad słowem Bożym. Trwało to jednak tylko przez trzy lata. Podczas odwiedzin przyjaciela w Hipponie, rozpoznano go podczas liturgii w katedrze i przymuszono, by przyjął święcenia kapłańskie. Po śmieci miejscowego biskupa wybrano go na biskupa Hippony.
W kontekście ostatniej decyzji Benedykta XVI o ustąpieniu z urzędu wymowne są słowa, które Papież przytoczył w homilii, wybierając je z bogatego dorobku św. Augustyna. Po święceniach pisał on do biskupa Valeria: "Czułem się jak ktoś, kto nie potrafi utrzymać wiosła, a powierzono mu drugie miejsce u steru (...). I stąd owe łzy, jakie niektórzy bracia widzieli u mnie w mieście podczas święceń" (Ep 21, 1n).
Papież ukazał swojego duchowego i intelektualnego mistrza jako wzór pokory, a homilię podczas mszy św. w parku Orti Borromaici w Pawii zakończył modlitwą: Dziękujemy Bogu za wielkie światło, które bije z mądrości i pokory św. Augustyna, i prośmy Pana, aby dawał nam wszystkim, dzień po dniu, niezbędne nawrócenie i w ten sposób prowadził nas do prawdziwego życia. Amen.
III. DOŚWIADCZENIE WIARY
Bardzo pouczające są ostatnie dni w Wiecznym Mieście. Żyjemy w czasach wielkich Papieży. A Benedykt XVI wyraźnie kroczy po śladach swojego mistrza - biskupa z Hippony. Wracając jednak do kościoła stacyjnego warto zapytać o naszą miłość do Kościoła, który jest dla nas Matką. Augustyn uczył się tej miłości od swojej matki. Benedykt XVI od Augustyna. Kto dla nas jest przewodnikiem na tej drodze?
"Ponieważ Kościół jest naszą matką, jest także nauczycielem naszej wiary" (KKK 169). Relacja między macierzyństwem Kościoła i jego funkcją wychowawczą została trafnie wyrażona przez św. Grzegorza Wielkiego: "Po zapłodnieniu, poczynając swoje dzieci, dzięki posłudze przepowiadania, Kościół prowadzi je do wzrostu w swoim łonie poprzez swoje nauczanie" (
Moralia in Iob, XIX, 12).
Kościół odradza się i buduje dzięki Słowu Bożemu i orędownictwu Świętych, którzy
wprowadzili Je w życie, stąd warto – za kard. H. de Lubac – wołać: „Kocham Kościół, w jego biedach i upokorzeniach.
W słabościach każdego z nas, jak w ogromnej sieci jego ukrytych świętych.
kocham ten wielki Kościół, w którym każdy jest niesiony przez drugiego, nawet
jeśli jeden i drugi mogą czasem uważać się za wrogów – tak jest niedoskonałe nasze spojrzenie; ten
wielki Kościół, gdzie ci, którzy odgrywają rolę publiczną są niesieni, przez
modlitwę najpokorniejszych, których świat nie zna. Kocham Go dzisiaj w swoim
ogromnym wysiłku odnowy rozpoczętym przez Sobór”. Kochajmy Kościół, który jest święty – złożony
ze świętych solidarnych z grzesznikami. W takim Kościele jesteśmy jedni dla
drugich i nawet gdy upadniemy, wiemy, że są inni, którzy modlą się za nas, a
gdy cierpimy, wiemy, że dzielą z nami nasz ból. Kościół święty to Kościół, w
którym jedni drugim niosą pomoc, a tak wypełnia się prawo Chrystusowe (Ga 6, 2;
por. Rz 15, 1).
Dziś po Mszy św. Pani Ambasador Hanna Suchocka zaprasza całą grupę polską na kawę do pobliskiego baru - to utrwalony już zwyczaj i okazja do ciekawych rozmów!
ks. Jan Kochel
fot. jk