2013-04-07
Droga Światła i SłowaWprowadzenie
Chrystus Zmartwychwstał! Prawdziwie Zmartwychwstał! Tak witamy się w czasie Świąt Wielkanocnych. Jednak, czy rzeczywiście doświadczyłem Zmartwychwstania Pana w swoim życiu? Czy spotkałem Go po Zmartwychwstaniu? Jezus powstał z martwych, zwyciężył śmierć, piekło i szatana. Jest z nami i pragnie być z nami, tylko musimy chcieć go spotkać. Pismo Święte mówi nam o tym, jak Jezus po chwalebnym zmartwychwstaniu ukazywał się różnym osobom. Należy tu wymienić Marię Magdalenę, Apostołów, uczniów idących do Emaus. Gdyby tak szukać wspólnego mianownika tych wszystkich spotkań, musimy dojść do jednego wniosku: Spotkanie z Jezusem musi prowadzić do diametralnej przemiany życia. Czy każde spotkanie z Jezusem zmienia moje życie? Chciejmy przejść z Jezusem Drogę Światła, śledzić Jego spotkania z różnymi osobami. Może w nich i ja spotkam Jezusa.
Stacja I: Zmartwychwstały ukazuje się Matce
Dz 1, 14: Wszyscy oni trwali
jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi
Jego.
Na
pierwszy rzut oka może zrodzić się wątpliwość, czemu ten fragment Pisma
Świętego jest przypisany do stacji o tytule: Zmartwychwstały ukazuje się Matce.
Obawy są bezpodstawne, musimy pamiętać o słowach Jezusa: Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich(Mt 18, 20). Uczniowie z Maryją trwali w zgodzie i pokoju na modlitwie. Między
nimi był sam Chrystus. Maryja całe życie spędziła z Jezusem, wtedy gdy był
małym chłopcem i wzrastał pod jej troskliwym matczynym okiem, ale i później,
gdy publicznie nauczał i czynił cuda. Nie zabrakło jej pod krzyżem. Jednak nie
było jej przy grobie. Dlaczego? Bo Ona pierwsza uwierzyła, że Zmartwychwstał. I tak też się
stało. Maryja gromadziła uczniów wokół sobie. I nas gromadzi. Gdy będziemy
razem wtedy Chrystus będzie pośród nas i spędzimy życie z Jezusem na wzór Maryi.
Od dziś chcę żyć w zgodzie z ludźmi, których Bóg stawia na mojej drodze.
Ucz nas Maryjo tworzyć relacje pełne zgody i miłości, bo wtedy wśród nas będzie Chrystus.
Stacja II: Zmartwychwstały ukazuje się niewiastom
Mt 28, 5-10: Anioł zaś przemówił do niewiast: Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem. Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: Witajcie. One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą.
Niewiasty otrzymują bardzo ważne zadanie: mają iść i głosić, że Chrystus Zmartwychwstał. To zadanie skierowane jest do każdego z nas. Mamy głosić światu, że Jezus pokonał śmierć i żyje wśród nas. Należy to czynić z bojaźnią i wielką radością, wtedy będziemy najbardziej wiarygodni. Gdy tak będziemy czynili, wtedy spotkamy Jezusa, bo stanie między nami i da nam się poznać. Nasze zadanie nie będzie łatwe, ale Chrystus zapewnia nas: „Nie bójcie się!”. Jezus, stawiając nam konkretne wymagania, daje łaskę, byśmy umieli im sprostać.
Od dziś chcę głosić Zmartwychwstanie Chrystusa. A choć się boję, to wiem, że Pan jest ze mną.
Drogie święte niewiasty, pomóżcie mi iść i głosić cud zmartwychwstania i spotkać - wciąż na nowo - Jezusa.
Stacja III: Zmartwychwstały ukazuje się Marii Magdalenie
J 20, 11-18: Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy /tak/ płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: Niewiasto, czemu płaczesz? Odpowiedziała im: Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę. Jezus rzekł do niej: Mario! A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu. Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego. Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: Widziałam Pana i to mi powiedział.
Maria Magdalena płakała przy grobie. Wszystko ją przerosło. A może tęskniła z Jezusem, obrońcom i mistrzem? Nie wstydziła się łez, dzięki ukazaniu swej niemocy mogła spotkać Jezusa i przez to stała się mocna. Na tyle mocna, że udała się do uczniów z dobrą nowiną! Gdy my przyznamy się do naszych słabości i bólu, wtedy przyjdzie do nas Jezus i zawoła nas po imieniu. Wtedy Go poznamy. Maria Magdalena rozpoznała Jezusa nie po Jego wyglądzie, ale po Jego słowie. I ja mogę poznać Jezusa w Jego słowach zawartych w Piśmie Świętym. Ale jeśli nie stworzę okazji do słuchania, to nie będę mógł Go usłyszeć.
Od dziś nie chcę zgrywać twardego, nie chcę wstydzić się łez, bo w swoim smutku mogę poznać Jezusa.
Mario Magdaleno, naucz mnie być autentycznym i rozpoznawać Pana w swoim utrapieniu i Jego słowie.
Stacja IV: Zmartwychwstały ukazuje się Piotrowi
J 20, 1-10: A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, /które mówi/, że On ma powstać z martwych. Uczniowie zatem powrócili znowu do siebie.
Jak trudne musiało być spotkanie Piotra ze Zmartwychwstałym. Poprzednie wiązało się z doświadczeniem zaparcia się Mistrza, żalu, łez... Pewnie Piotra ogarnął lęk, bo jeśli Chrystus prawdziwie Zmartwychwstał, to teraz będzie mu wstyd stanąć przed Panem. Jednak spotkało go coś innego. Ujrzał płótna i uwierzył. Już nic więcej mu nie było trzeba. Uwierzył... i to stało się źródłem jego pokoju i siły, dzięki której powrócił "do siebie", tzn. odzyskał równowagę duchową. Dzięki wierze mógł zrozumieć Pisma. I my uwierzymy i zrozumiemy, jeśli z ufnością podążymy na spotkanie ze Zmartwychwstałym.
Od dziś nie chcę ustawać w pielgrzymce wiary. Przeciwnie, mimo grzechów chcę wciąż na nowo wierzyć Panu.
Święty Piotrze, pomóż mi pogłębiać swoją wiarę w Zmartwychwstanie i daj mi rozumieć Pismo Święte.
Stacja V: Zmartwychwstały dołącza do uczniów idących do Emaus
Łk 24, 13-27: Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało. Zapytał ich: Cóż takiego? Odpowiedzieli Mu: To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli. Na to On rzekł do nich: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.
Wszystko rozpoczęło się tak normalnie. Dwoje ludzi idzie z sobą do wsi. Rozmawiają o tym, co się wydarzyło. Dlaczego brakuje w naszym życiu rozmów i dzieleniem się wiarą? Łatwo mówić o bzdurach, a tak trudno rozmawiać na temat wiary. Przy takiej rozmowie pojawia się Nieznajomy. On zadaje trudne pytania, napomina... wyjaśnia Pismo Święte. Kim jest? Dlaczego chce iść dalej? Może warto Go zatrzymać, ugościć...? Zwykła wędrówka może doprowadzi do spotkania z Bogiem. Gdy rozmawiam z bliźnimi o wierze, spotkam Zmartwychwstałego. Podobnie gdy pogłębiam znajomość Pisma Świętego, poznaję Chrystusa. Muszę jednak umieć rozmawiać i słuchać, dawać i przyjmować.
Od dziś chcę bardziej odważnie, w szkole i w pracy, rozmawiać o Chrystusie i z uwagą słuchać, co inni chcą mi o Nim powiedzieć.
Uczniowie idący do Emaus, pokażcie mi jak rozmawiać o Chrystusie i jak z uwagą Go słuchać, gdy przemawia poprzez Pismo Święte.
Stacja VI: Zmartwychwstały objawia się uczniom w Emaus
Łk 24, 28-35 Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
Kontynuujemy dalszą drogę z uczniami idącymi do Emaus. Od rozmowy i słuchania Pisma Świętego, przechodzimy do Ołtarza, do Eucharystii. Jezus łamie dla nas chleb. Dziś czyni to kapłan in persona Christi. Ale jak to? Kapłan, który - tak często mi nie odpowiada - jest Chrystusem? Tak, to on wypowie słowa przeistoczenia, tak samo jak Chrystus: "To jest Ciało moje..., to jest Krew moja...". On go wybrał i uzdolnił do tej posługi. Chrystusa Zmartwychwstałego mogę spotkać w Eucharystii. Spotkam Go przyjmując Komunię Świętą, słuchając Słowa Bożego. Spotkam Go w osobie kapłana i moim bliźnim. Jaka jest moja droga do Emaus – mojego Kościoła? Czy zapraszam tam innych, jak uczniowie?
Już wiem, od dziś z nowym spojrzeniem wiary, udam się na Eucharystię i postaram się przyprowadzić ze sobą bliską mi osobę.
Uczniowie idący do Emaus, nauczcie mnie rozpoznawać Chrystusa przy łamaniu chleba.
Stacja VII: Zmartwychwstały ukazuje się uczniom w Wieczerniku
J 20, 19-23: Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.
Kolejne spotkanie z Chrystusem Zmartwychwstałym. Tym razem sam Jezus daje nam wyraźne wskazówki, gdzie możemy Go spotkać. Po pierwsze w darze wzajemnej zgody, przebaczenia, pokoju. Pan przychodzi i mówi: "Pokój wam!". On obdarza pokojem, którego świat dać nie może. Pokój Chrystusowy jest darem, napełnia radością, uczy jedności i zgody między ludźmi. Po drugi - w posłannictwie i misji. Idąc i głosząc światu, że Chrystus Zmartwychwstał, poznajemy i spotykamy Pana. Odkrywamy też swoją życiową misję, by nauczać, uzdrawiać, czynić uczniów. Żeby głosić, trzeba samemu doświadczyć. Jako trzecią płaszczyznę spotkania Chrystus wskazuje na sakrament: Weźmijcie Ducha Świętego… Chrystus ustanawia sakrament Pokuty i Pojednania. I tu znów spotykamy kapłana, który działa in persona Christi i w imieniu Kościoła: "Idź w pokój, Bóg odpuścił ci grzechy!".
Od dzisiaj chcę się często spowiadać, aby z pokojem w sercu iść i głosić Chrystusa.
Uczniowie z Wieczernika, pokażcie mi jak przyjmować Boży pokój i nieść go światu.
Stacja VIII: Zmartwychwstały ukazuje się Tomaszowi
J 20, 24-29: Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz /domu/ i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż /ją/ do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
Chyba każdy z nas może utożsamić się z Tomaszem. Każdy z nas jest niedowiarkiem, niepewnym, rozdwojonym... Niby trochę wierzymy, ale ciągle szukamy potwierdzenia, że to, w co wierzymy ma sens. Temat wiary jest nam szczególnie bliski w Roku Wiary. Ten fragment wyraźnie mówi, że będziemy szczęśliwi, jeśli uwierzymy nie mając okazji zobaczenia Zmartwychwstałego na własne oczy. Czy zatem możemy Chrystusa spotkać w naszym niedowiarstwie? Tak, bo On chce byśmy Go szukali, odkrywali, poznali... żyli z Nim i w Nim. Spotkamy Chrystusa, ilekroć wyznajemy, bronimy i pogłębiamy naszą wiarę. Wtedy pozwala dotknąć ran... (zob. Iz 53,5), jak pozwolił Tomaszowi.
Od
dziś chcę zgłębiać moją wiarę, bo w tym wysiłku poznam Chrystusa.
Tomaszu, naucz mnie jak wierzyć, nie widząc.
Stacja IX: Zmartwychwstały powołuje świadków zmartwychwstania
Mk 9, 2-10 Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie. się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy powstać z martwych.
Jezus przemienił się wobec uczniów. Ukazał swoje bóstwo po to, by uczniowie w Niego uwierzyli. Ponadto zapowiedział swoje Zmartwychwstanie, a to okazało się dla uczniów niezwykle trudne do przyjęcia. Jezus i nas wyprowadza na górę. Górę cierpienia, bólu, trudnych doświadczeń. Po to, by nas przemienić. Stajemy się wtedy bardziej wielkoduszni, cierpliwi i wyrozumiali. "Szukajcie tego, co w górze..." - wzywa, byśmy oderwali się od tego, co małe, grzeszne, byle jakie... Szukać i spotkać, ujrzeć i uwierzyć. Zmartwychwstałego możemy spotkać także w naszych trudnościach związanych z wiarą. On nigdy nie zostawia nas samych: "Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni...".
Od dziś chcę pracować nad sobą, by przemieniać swoje życie i godnie przyjmować wszelkie cierpienia.
Piotrze, Jakubie i Janie, pomóżcie mi dojrzeć Jezusa Zmartwychwstałego.
Stacja X: Zmartwychwstały ukazuje się uczniom przy pracy
J 21, 1-14: Potem znowu ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: Idę łowić ryby. Odpowiedzieli mu: Idziemy i my z tobą. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: Dzieci, czy macie co na posiłek? Odpowiedzieli Mu: Nie. On rzekł do nich: Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: To jest Pan! Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę - był bowiem prawie nagi - i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko - tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości, sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: Chodźcie, posilcie się! Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: Kto Ty jesteś? bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im - podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.
Wszystko dzieje się już po męce, śmierci... zmartwychwstaniu. Uczniowie powracają do swoich, do rodzin, warsztatów pracy. Pewnie długi czas rozważali "sprawę Jezusa". Niestety, życie biegnie dalej i trzeba powrócić do codziennych zajęć. Pierwszy do pracy wrócił Piotr, pociągnął za sobą innych (dalej jest przywódcą, pierwszym wśród uczniów). Pozostali poszli za nim, pochwycili jego pomysł. Jednak i w pracy nie powiodło się tak, jakby chcieli. Kolejny zawód pogłębił wcześniejsze przygnębienie. Pojawia się jednak Jezus i każe jeszcze raz zarzucić sieci. Daje kolejną szansę. Zaufanie popłaca. Połów jest ogromny, na miarę dobroci Boga. Gdy przyjmiemy zaproszenie Jezusa, by towarzyszył nam w życiu, to wówczas wszystko nabiera nowego blasku. Również w pracy, oprócz złośliwego szefa, można spotkać życzliwych ludzi, a w nich Chrystusa Zmartwychwstałego. Gdy szeroko otworzymy oczy pełne wiary, doświadczymy Boga. Jezus spotkał się z uczniami przy posiłku, a z nami często spotyka się w różnych, prozaicznych i codziennych czynnościach. Tylko czy ja chcę Go zobaczyć, czy chcę w Niego uwierzyć?
Od dziś chcę uczyć się dostrzegać Pana na każdym kroku mego życia.
Apostołowie, uczcie mnie jak pracować i żyć codziennością, by spotkać Pana.
Stacja XI: Zmartwychwstały przepytuje Piotra
J 21, 15-19: A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje. Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: Pójdź za Mną!
To
kolejne spotkanie Piotra ze Zmartwychwstałym. Piotr pewnie przestał się lękać,
już wie, że Mistrz mu przebaczył. Trzykrotne pytanie o miłość bez wątpienia miało stanowić swoistą rehabilitację za trzykrotne
zaparcie się pierwszego z Apostołów. Rozważana sytuacja uświadamia, że najważniejsza jest miłość, a najistotniejsze spotkanie ma miejsce podczas modlitwy. Podczas modlitwy spotykamy i rozmawiamy z Panem, jak Chrystus z Piotrem. I tak wypełniamy Jego woli, realizujemy powołanie: Paś owce moje (...) Pójdź za Mną! Misja Piotra wiąże się z naśladowaniem Jezusa, to oznacza cierpienie, a nawet śmierć z powodu Jego Imienia.
Od dziś chcę wyznawać moją wiarę, nadzieję i miłość, chcę się modlić i realizować swoje powołanie.
Święty Piotrze, pomagaj mi spotkać Chrystusa w różnych sytuacjach mojego życia.
Stacja XII: Zmartwychwstały ukazuje się uczniom na górze
Mk 16, 14-20: W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie. Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły.
Jezus przychodzi do swoich uczniów. Najpierw spotkał się z niewiastami, wybranymi osobami, a na końcu z całym gronem uczniów (kolegium). Dlaczego do najbliższych przychodzi na końcu? Przecież zapowiadał im, że zmartwychwstanie. A więc teoretycznie oni pierwsi powinni uwierzyć i nie szukać żadnego potwierdzenia. Nie wystarczyło świadectwo niewiast, pusty grób... Nie wierzyli, dlatego Zmartwychwstały wyrzuca im brak wiary. Każdy uczeń musi osobiście spotkać Pana; wyznać wiarę ("Pan mój i Bóg mój"). Kto spotkał i uwierzył, otrzymuje specjalne zadanie, by iść i głosić całemu światu Ewangelię. Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły - zapewniał Ewangelista. Kto spotkał i uwierzył, nie może milczeć. Mimo naszych wątpliwości i małej wiary, Pan przychodzi i nas umacnia, a nadto uzdalnia do konkretnej posługi i konkretnego działania w świecie. Z Jezusem naprawdę wiele możemy uczynić i zdziałać, trzeba Go jednak spotkać.
Od dziś [Jezu] chcę z Tobą iść w świat i pełnić konkretne posługi, które mi zlecisz.
Uczniowie Jezusa, pokażcie mi, jak iść w świat, głosząc ewangelię.
Stacja XIII: Zmartwychwstały ukazuje się Pawłowi
Dz 9, 14-20: I ma on także władzę od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy wzywają Twego imienia. Idź - odpowiedział mu Pan - bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia. Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym. Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy go nakarmiono, odzyskał siły. Jakiś czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym.
Jezus ukazał się Szawłowi. Wobec niego miał ogromne plany, chciał by nawrócił się z grzesznej drogi i został Jego wiernym uczniem. Spotkanie pod Damaszkiem jest dramatyczne i przejmujące. Szaweł spada z konia, traci wzrok. To on widzi i słyszy Jezusa. Pokornie daje się prowadzić. Przyjmuje go wspólnota wierzących, a [kapłan] Ananiasz wyjaśnia: Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym. Jak niezbadane są drogi Pana. Z wielkiego grzesznika staje się uczniem, apostołem narodów. Czy możemy wytykać palcem grzechów Szawła, czyż każdy z nas nie jest grzesznikiem? Do każdego z nas przychodzi Zmartwychwstały, w każdym z nas pokonuje grzech. Jezus umarł za każdego grzesznika, by przynieść mu nowe życie. Możemy zatem spotkać Zmartwychwstałego Pana, gdy będziemy chcieli zmienić swoje życie, odwrócić się od złego.
Od dzisiaj Panie chcę zmienić swój styl życia, zmienić się w sposobie myślenia, z pokorą pozwalam się prowadzić wspólnocie ludzi wiary - Kościołowi.
Święty Pawle Apostole, ucz nas pełnić Bożą wolę.
Stacja XIV: Zmartwychwstały ukazuje się apostołom w dniu Wniebowstąpienia
Dz 1, 2-8: Udzielił przez Ducha Świętego poleceń Apostołom, których sobie wybrał, a potem został wzięty do nieba. Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca: Słyszeliście o niej ode Mnie - /mówił/ - Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym. Zapytywali Go zebrani: Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela? Odpowiedział im: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi.
Oto ostatnie pożegnanie, ostatnie spotkanie... Jezus był ze swoimi uczniami od chwili powołania, dzielił z nimi wspólny chleb, trud wędrówki, trudności, upokorzenia... Rozważany fragment podkreśla, że tak samo był z nimi przez czterdzieści dni po Zmartwychwstaniu. Teraz wstępuje do Nieba, wraca do Ojca. Jednak wciąż pozostaje ze swoimi uczniami, bo Pan Zmartwychwstał i jest z nami "przez wszystkie dni aż do końca świata” (Mt 28, 20). Pozostanie już z nami na zawsze. Wychodzi ku nam, chce z nami żyć każdego dnia. Każdemu daje nam się poznać. Jednak musimy wyjść mu naprzeciw, odpowiedzieć na Jego wezwanie. Daje nam Ducha Świętego, byśmy byli jego świadkami „aż po krańce ziemi” (Dz 1, 8).
Od dziś chcę dostrzegać Pana we wszystkich chwilach mojego życia, bo On zawsze jest ze mną.
Apostołowie, pomóżcie mi dostrzegać Jezusa w moim życiu.
Zakończenie
Tak wiele wydarzeń, tak wiele spotkań. Każde inne, a jednak coś je łączy. To Osoba Zmartwychwstałego Pana. Spotkania z Chrystusem, które zaważyło na losach wybranych uczniów, ma wpływ na moje życie, na losy ludzi i dzieje świata. Czy spotkałem już osobiście Jezusa? Czy wybrałem Go jako swojego Pana i Zbawiciela? Codziennie jest ku temu okazja: On mówi do mnie, zaprasza, powołuje… Kończy się Droga Światła i Słowa. Jednak droga naszego życia wciąż trwa. Chcę nią iść dalej, mając jednak szerzej otwarte oczy i serce, by dostrzec i spotkać Chrystusa. Tylko On może zmienić moje życia. A zatem w drogę!
Opracowanie: Paweł Chyla