2013-08-29
Z ust młodego człowieka usłyszałem słowa: "Bóg jest dla mnie taki odległy, w ogóle nie widzę Jego działania w moim życiu"! Jak to jest możliwe, że nie doświadczamy wspólnoty z Chrystusem i Kościołem? I znów usłyszymy o nudnej i niezrozumiałej liturgii, o suchej modlitwie, niepraktycznej wierze, nieprzestrzeganych przykazaniach...; o dystansie dzielącym człowieka od Boga. Postawię więc inne pytanie: Co robię by utrzymać temperaturę mojej wiary?
Rzeczywistość, do której otrzymaliście dostęp, nie jest dotykalna. To nie tamten ogień płonący, gęsty obłok i wicher, dźwięk trąby i grzmiące słowa. Ci, którzy to słyszeli, prosili Boga, aby do nich nie mówił (…). Wy natomiast otrzymaliście dostęp do góry Syjonu, do miasta Boga żywego, niebiańskiego Jeruzalem; do niezliczonej rzeszy świętujących aniołów; na zgromadzenie pierworodnych, zapisanych w niebie; do Boga, sędziego wszystkich; do duchów sprawiedliwych, które już osiągnęły doskonałość; do Jezusa, pośrednika Nowego Przymierza.
Autor Listu do judeochrześcijan przywołuje wspomnienie o Przymierzu Izraelitów z Bogiem na górze Horeb. Tamtemu wydarzeniu towarzyszyły gwałtowne zjawiska atmosferyczne, które lud wpędził w przerażenie. To była rzeczywistość, o której można się było przekonać w sposób fizyczny, widzialny. Co więcej, Mojżesz zapowiedział, że ktokolwiek przekroczy wyznaczoną granicę będzie ukamienowany. Żaden człowiek, poza Mojżeszem, nie mógł zbyt blisko podejść do Świętej Góry bez poważnych konsekwencji.
Narodzenie Jezusa Chrystusa przewartościowało rzeczywistość, zbliżyło człowieka do Boga. On, stając się "Bogiem z nami" (Emanuelem), otworzył nam przystęp do Siebie. Dzięki temu możemy powiedzieć wy natomiast otrzymaliście dostęp (…) do Boga, sędziego wszystkich (…); do Jezusa, pośrednika Nowego Przymierza. To, co kiedyś było niedotykalne, stało się dotykalne. To, co kiedyś przyprawić o śmierć, dziś daje życie.
Człowieku! Janie, Zuzanno, Adamie, Agnieszko… Czy zdajesz sobie sprawę z
tego, co Bóg, Stworzyciel, nam ofiarowuje? Do czego daje dostęp? Przychodząc
na Eucharystię przekraczamy granicę z góry Horeb. Bóg pozwala nam podjeść blisko, co więcej pozwala na jeszcze większą zażyłość - zaprasza do stołu eucharystycznego: "Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje!".
To Bóg ustępuje nam miejsce; wyróżnia i zachęca: "Przyjacielu, przesiądź się wyżej" (Łk 14,10). Na każdej Mszy św. doznajemy wywyższenia, spotyka nas zaszczyt! Najlepszy Gospodarz zaprasza nas do wspólnoty z całym Kościołem. Całym! Nie tylko z tymi żyjącymi na ziemi, ale i tymi, którzy już zakończyli ziemską pielgrzymkę. Stajemy ramię w ramię ze "wszystkimi współbiesiadnikami [nieba]": z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem, Piotrem i Marią Magdaleną, Benedyktem, Dominikiem i Jackiem, Antonim, Katarzyną, Janem Vianney’em i ojcem Pio. (…) otrzymaliście dostęp (…) na zgromadzenie pierworodnych, zapisanych w niebie; (…) do duchów sprawiedliwych, które już osiągnęły doskonałość.
Ty sam dajesz mi siebie w ogierze.
I w tym kawałku chleba
Otrzymuję to, czym sam jestem: Ciało Chrystusa,
Żebym stawał się tym, co otrzymuję:
Ciałem Chrystusa.
Amen.
św. Augustyna (por. Youcat. Modlitewnik młodych, s. 107).Prośmy dziś Pana życia i śmierci o łaskę świadomego i owocnego przeżywania Eucharystii.
Daniel Jaszczyszyn