2015-07-08
Świat staje na głowie. Wystarczy na chwilę się zatrzymać i posłuchać informacji: młoda osoba popełnia samobójstwo, kolejna osoba tonie podczas letniego urlopu, zamach w Tunezji - czterdziestu ludzi ginie, a dalej z drugiej strony słyszymy: kolejna promocja, nowa kolekcja, wakacyjny rabat, obniżka cen, itd.
Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien. I mówił do nich: Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich. Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.
To paradoks, to nonsens! Można powiedzieć patrząc na to, co dzieje się w niedzielnej Ewangelii. Dlaczego? Już tak mocno wsiąkliśmy, zaangażowaliśmy się w świat i to, co on nam proponuje, że słuchamy Ewangelii bez większych emocji. Bez większego zaangażowania. A może przywykliśmy do słów Jezusa, słuchamy ich, ale już nie robią na nas większego wrażenia? Można dostrzec dwie perspektywy: prawdę Ewangelii i rzeczywistość z jaką się spotykamy!
Ewangelia nie jest pobożną lekturą, bajką o dobrym przesłaniu. Ewangelia jest życiem! Ewangelia jest odpowiedzią na moje życie, na jego problemy i rozterki.
Jezus nie pozostawia nas samymi sobie. Ciągle daje swoje słowo i puka do serc!
Dzisiejszy świat proponuje zupełnie coś innego niż Chrystus: (On) przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch.
Jezus chce zaradzić naszemu oporowi, naszemu niedowiarstwu, pragnie, abyśmy Mu zaufali, przyjęli Dobrą Nowinę jaką nam proponuje, a nigdy nie narzuca.
Taka jaka jest moja odpowiedź, takie często jest później moje życie. W naszym życiu następują wybory, a potem są ich konsekwencje: (…) przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie.
Uczniowie są pozbawieni
wszystkiego. Mają tylko to, co jest niezbędne, aby iść i
głosić Dobrą Nowinę! Czy Jezus nie przesadził jednak ze swoim radykalizmem? Polecił uczniom: (...) nic z sobą nie brali
na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. Ale
idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien.
Dla świata zdecydowanie - tak, natomiast dla uczniów, dla nas chrześcijan - nie! „Nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli” - czytamy w Dziejach Apostolskich.
Uczeń Jezusa, nie chodzi tu tylko i wyłącznie o kapłanów, ale o wszystkich wiernych, dostaje specjalne zlecenie i wyposażenie od Pana. Już na chrzcie św. Bóg przyjmuje je swojej wspólnocie i posyła uczniów w świat. Właśnie w dzisiejszy świat, który tak bardzo potrzebuje miłości! Chrystus dzieli się swoją miłością i potrzebuje Ciebie!
Jest zrozumiałe, że musisz posługiwać się środkami doczesnymi. Lecz staraj się być oderwanym od wszystkiego co ziemskie, aby posługiwać się tym zawsze z myślą o służbie Bogu i ludziom.
Jakub Jasiński