2016-01-02
Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon”. Skoro usłyszał to król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: „W Betlejem judzkim, bo tak napisał prorok: A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela”. Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: „Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon”. Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do ojczyzny.
Kim byli ci niezwykli cudzoziemcy – mędrcy ze Wschodu?
Historyk grecki Herodot twierdzi, że „magowie” to
szczep w Medii, który w owych czasach przez swoje przywileje i nadzwyczajne
uprawnienia stanowił zamkniętą kastę, poważaną przez wszystkich ze względu na dużą
wiedzę i wpływy. Pierwotnie magoi oznaczało członka kasty perskich kapłanów, następnie nazywano w ten sposób przedstawicieli wschodniej teologii, filozofii, astrologii i przyrodoznawstwa (por. Hist. 1,120.128). W środowisku pisarzy greckich - od Sofoklesa i Eurypidesa - uważani byli za czarnoksiężników i szarlatanów albo uczniów Zaratusztry, czyli nie mieli
nic wspólnego z astrologią i wróżbiarstwem chaldejskim. Wreszcie w pobożności ludowej mędrcy ze Wschodu
szybko przeobrazili się we władców czy królów. Podstawę do tego dawał Psalm: Królowie Tarszisz
i wysp przyniosą dary, królowie Szeby
i Saby złożą daninę. I oddadzą mu
pokłon wszyscy królowie, wszystkie narody
będą mu służyły (72,10-11) oraz prorok Izajasz: I pójdą narody do twojego światła, królowie do blasku twojego wschodu (60,3n).
Biorąc pod uwagę liczbę darów ("złoto, kadzidło i
mirrę"; por. Iz 60,6; Mt 2,11) uznano, że było ich trzech. Tradycja zachodnia opierając się na
Ewangelii apokryficznej z VI w., przyznaje im imiona: Kacper, Melchior i
Baltazar. Wspaniała katedra w Kolonii szczyci się posiadaniem
relikwii Trzech Króli od ponad 850 lat, a Benedykt XVI poświęcił cały rozdział historycznemu i geograficznemu kontekstowi opowiadania o Mędrcach ze Wschodu (por. Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo, rozdz. IV).
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie: kim byli trzej królowie, mędrcy, astrologowie? Nie byli to niebiańscy dworzanie – chóry anielskie czy biedota betlejemska - pasterze. Byli przedstawicielami pogan (ludów ziemi), którzy stali się adresatami Dobrej Nowiny o Bogu, który zamieszkał wśród nas, o Chrystusie – Mesjaszu, który wybawi wszystkich z niewoli grzechu, zła i szatana.
Benedykt XVI rozwija znaczenie tradycji o trzech królach, reprezentujących trzy znane wtedy kontynenty: Afrykę, Azję i Europę oraz skojarzenie z trzema wiekami życia człowieka: młodość, dojrzałość i starość. Papież wyjaśnia, że "w królestwie Jezusa Chrystusa nie ma różnic wynikających z rasy i pochodzenia. W Nim i przez Niego ludzkość jest zjednoczona, bez utraty bogactwa różnorodności" oraz wskazuje, że "każdy okres ludzkiego życia znajduje właściwe sobie znaczenie i swą wewnętrzną jedność w komunii z Jezusem" (s. 130).
Najważniejszą jednak ideą, która interpretuje pojawienie się mędrców ze Wschodu, jest tajemnica objawienia się Boga światu. "[Mędrcy] reprezentują ruszenie ludzkości w drogę prowadzącą do Chrystusa. Inaugurują pochód, który będzie trwał przez całą historię. Nie tylko tych osób, które znalazły drogę do Chrystusa. Reprezentują wewnętrzne oczekiwanie ludzkiego ducha, podążanie religii i ludzkiego rozumu na spotkanie z Chrystusem" (tamże).
MÓDL SIĘ!
Wierzę i wychwalam Ciebie Boże, który stałeś się dla mnie w swoim Jednorodzonym Synu - Emanuelem "Bogiem z nami" ("Losem [tego] Dziecięcia nie będzie rządziła gwiazda - to Dziecię kieruje gwiazdą! (...), a "człowiek przyjęty przez Boga (...) jest większy niż wszystkie moce świata materialnego i ma większą wartość niż cały wszechświat" - Benedykt XVI). Panie mój i Boże, oddaję Ci więc pokłon i składam w darze samego siebie. Przyjmij to moje uniżenie i hołd jako wyraz czci i oddania, wyraz wiary, nadziei i miłości oraz wielkie wołanie o miłosierdzie dla mnie i świata całego. Amen.
Na zakończenie listu apostolskiego Zbliżające się trzecie Millennium św. Jan Paweł II przypomniał: „Kościół (...)
wierzy, że Chrystus, który za wszystkich umarł i zmartwychwstał, może
człowiekowi przez Ducha swego udzielić światła i sił, aby zdolny był
odpowiedzieć najważniejszemu swemu powołaniu (...). Kościół
utrzymuje nadto, że u podłoża wszystkich przemian istnieje wiele rzeczy nie ulegających zmianie, a mających swą ostateczną podstawę
w Chrystusie, który jest ten sam, wczoraj, dziś i na wieki” (TMA 59). Podczas adoracji Żłóbka oddaj pokłon Dziecięciu, a podczas pochodu ulicami naszych miast wyznajmy na nowo naszą wiarę w Króla i Pana!
ks. Jan Kochel