2017-01-25
Błogosławieństwa stają się zapowiedzią-proklamacją sposobu bycia ludzi ewangelicznych, prawdziwych uczniów Jezusa, mężczyzn i kobiet naprawdę szczęśliwych.
Spróbujmy zgłębić dziś jedno tylko błogosławieństwo (w różnych przekładach):
"Serce" - w znaczeniu biblijnym - to nie tyle organ,
który pompuje krew, lecz symbol wnętrza - sumienia człowieka; centrum osoby, w którym uświadamia on sobie kim naprawdę jest, zastanawia
się nad wydarzeniami codziennego życia, zgłębia sens
rzeczywistości, przyjmuje odpowiedzialne postawy wobec faktów i tajemnicy Boga; dokonuje też osądu, że coś jest (lub było) samo z siebie dobre lub złe w dialogu (konfrontacji) z Bogiem (por. Rz 1, 19-21; 1 Kor 4, 4; 2 Kor 4, 2; 5, 11).
Gdy zatem mówimy o sercu jako wnętrzu bądź sumieniu możemy tłumaczyć ewangeliczny tekst w następujący sposób:
Jaki jest więc sens ewangelicznego „czystego serca”? W języku greckim katharos oznacza po prostu "czysty" jako przeciwieństwo „brudnego”.
U źródeł prawdziwej świętości znajduje się Jezusowa idea oczyszczenia lub czystości w znaczeniu moralnym i duchowym. Chrześcijańskie dążenie do czystości ma tylko wtedy sens, gdy towarzyszy im czystość serca; gdyż "dla czystych wszystko jest czyste" (por. Rz 14, 14; 1 Kor 10, 23; Tt 1, 15).
Jezus potępia np. obłudę faryzeuszy, a chwali prostotę dziecka, prostaczków, nawracających się grzeszników. On też uczy, że „nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca...” (Mk 7, 18n).
A następnie jeszcze wyjaśnia: „Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym” (7, 20-23).
Tak więc serce (wnętrze) bywa początkiem nieczystość, lecz stamtąd wychodzą też dobre intencje i dobre działania i wówczas staje się źródłem czystości człowieka. Tam w dialogu z Bogiem dokonuje się ostateczny wybór. W sercu ma swój początek postępowanie zgodne z wolą Bożą. W czystym sercu rodzą się dobre myśli, uczciwość, troskę o życie, wierność małżeńską, radość z tego, co mamy… itd. Całe to dobro [może] wychodzić z serca i czynić człowieka czystym – pięknym – błogosławionym – szczęśliwym.
Człowiek w swoim wnętrzu dokonuje wolnego wyboru!
We współpracy z Bożą łaską możemy stawać się czyści. Bóg może nas odnowić / oczyścić, dlatego potrzeba stale prosić: Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego! (Ps 51, 12).
Serce
czyste nie jest po prostu sercem nie skalanym grzechem; sercem czystym jest
serce, które Bóg stworzył na nowo swoją łaską i swoim miłosierdziem (por. Rz 12, 2; 1 Kor 2, 16; Ef 4, 22-24).
Miał zatem rację św. Jan gdy przypomniał uczniom słowa z Ostatniej Wieczerzy: „(...) I wy jesteście czyści – mówił Jezus, ale nie wszyscy […]. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was [będę trwać]” (J 13, 10b; 15,3n.).
„Czystość
serca” łączy się jeszcze z rękami nieskalanymi, rękami, które nie wyrządziły
nikomu żadnego zła, które nie stosowały przemocy wobec bliźniego. Stąd tak ważny jest komentarz papieża Franciszka z adhortacji Amoris laetitia do fragmentu "hymnu o miłości" ("[miłość] nie jest bezwstydna..." 1 Kor 13, 5). Ojciec św. tłumaczy ten wyraz braku miłości jako brak uprzejmości: "Pragnie ono wskazać, że miłość nie działa brutalnie, nie działa w sposób niegrzeczny, nie traktuje szorstko. Jej sposób bycia, jej słowa, jej gesty są sympatyczne, a nie grubiańskie lub sztywne. Nie lubi ranić innych. Uprzejmość <jest szkołą wrażliwości i bezinteresowności>, wymagającą od jej adepta <kształtowania swego umysłu i zmysłów i nauczenia się czuć, mówić a niekiedy - milczeć>" (AL 99).
Tak więc „czyste serce” ma człowiek przestrzegający przykazań, wierny Bogu, całkowicie uczciwy, uważny na bliźniego, trwający w komunii z Jezusowym Słowem i Eucharystią.
Tylko w
obecności Jezusa Eucharystycznego można odkryć, że pewne rzeczy, uważane przez
nas za szczyt nieszczęścia, tak naprawdę mogą się okazać źródłem prawdziwego szczęścia - błogosławieństwa.
Warto zatem zapytać:
MÓDL SIĘ!
Spraw, Panie, byśmy pojęli gruntownie Twoje
błogosławieństwa. Spraw, byśmy wniknęli w Twoje Serce, byśmy wpatrywali się w
Ciebie, który uczysz nas błogosławieństw. Pragniemy, żeby one nas ogarnęły,
stały się źródłem naszego zbawienia, obdarzyły nas pełnią Twojej łaski i
Twojego daru. Prosimy Cię o to, Jezu, przez przyczynę Maryi, Twojej i naszej
Matki – [prosimy dziś o dar „czystego serca”]. Amen.
Kard. Martini przekonywał, że "błogosławieństwo wskazuje na szczęśliwość, która się spełni całkowicie w życiu bez końca, w życiu nowym; jest to więc błogosławieństwo nadziei. Nadziei, która otwiera teraźniejszość na cudowną przyszłość; i owa przyszłość już teraz dla człowieka czystego serca urzeczywistnia się w modlitwie, w liturgii, w pielgrzymowaniu Kościoła, bo to wszystko jest przedsmakiem wiecznej bliskości z Bogiem. Ludziom czystego serca Pan pozwoli zakosztować już tutaj na ziemi swojej tajemnicy, jako zadatku uszczęśliwiającego widzenia w swoim Królestwie, twarzą w twarz" (por. Błogosławieństwa, Kraków 2000, 85n). Zachęcamy do modlitwy o "czystość serca" za wstawiennictwem bł. Karoliny - do modlitwy psalmem 24.