2017-06-27
Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
W
dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek
odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan,
sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkich, którzy umiłowali
pojawienie się Jego (2 Tm 4,7-8).
Często mamy
okazję oglądać w telewizji lub na żywo zmagania sportowców, chociażby podczas odbywających się co cztery lata Igrzyskach Olimpijskich. Zazwyczaj po
zakończeniu zmagań następuje uroczyste wręczenie nagród. Na podium stają
zwycięzcy, którzy otrzymują wieńce – symbol zwycięstwa. Odśpiewuje
się hymn państwowy. To chwila wielkiej dumy dla zwycięzcy oraz dla jego kraju.
Właśnie dziś obraz takiego zwycięzcy ukazuje nam Apostoł Paweł. Znał on świat grecki, gdzie narodziła się idea igrzysk i zawodów sportowych. Możliwe, że nawet uczestniczył
w takich zawodach w Atenach lub Koryncie. Wykorzystał to doświadczenie u kresu swego ziemskiego życia wskazać nam
to, co czeka nas w niebie.
Zacznijmy może jednak od początku. Sportowiec, aby
osiągnąć zwycięstwo musi włożyć wiele wysiłku i pracy. Wielogodzinne treningi,
wyrzeczenie się wielu przyjemności, dążenie do celu. Czyż i w naszym życiu,
życiu chrześcijanina nie powinniśmy tak samo działać? Dążyć do celu, którym
jest świętość trenując, wzmacniając się w wierze, karmiąc Słowem Bożym i Sakramentami; wyrzekać się wielu dobrodziejstw tego świata w Imię Jezusa? My także biegniemy
w zawodach, jak św. Paweł. Biegniemy, ale musimy pamiętać z jaką
intencją. Biegniemy, by rozgłaszać chwałę Bożą, głosić Jego
Ewangelię, dzielić się osobistym świadectwem.
Każdy sportowiec ma także chwile słabości, zwątpienia, doświadcza porażek. Czyż i w naszym życiu nie pojawia się czasem zwątpienie, szczególnie gdy na drodze pojawiają się trudności? Właśnie wtedy możemy zwrócić się do Tego, który jest naszym „trenerem” – do Jezusa Chrystusa. Z Nim każda trudność okazuje się być do przezwyciężenia. Możemy też biec dalej, biec w wyznaczonym kierunku: ku świętości i spotkaniu z Ojcem. Tam, jak zapewnia nas św. Paweł, Bóg nas oczekuje, by wręczyć nam wieniec sprawiedliwości. Czy trzeba zrobić coś nadzwyczajnego, by go osiągnąć? Myślę, że i tak i nie. Bo wystarczy tylko, a może aż podążyć za Jezusem, podjąć wysiłek, podjąć bieg dla chwały Bożej, dla Ewangelii.
Zapytajmy zatem:
W uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła warto pamiętać o pasterzach naszego Kościoła, o Papieżu Franciszku, biskupach, kapłanach i diakonach. Włączmy tą intencje do naszej modlitwy i prośmy słowami Apostoła: Pan stanął przy mnie i umocnił mnie, żebym dokończył swoje przepowiadanie, aby usłyszały je wszystkie narody. I zostałem wyrwany z paszczy lwa. Pan wyrwie mnie z każdej zasadzki i doprowadzi bezpiecznie do swojego królestwa niebieskiego. Jemu chwała na wieki wieków. Amen (2 Tm 4,17-18).
Sięgnij dziś pamięcią lub poszukaj jakiś informacji dotyczących świętych Apostołów Piotra i Pawła. Może uda Ci się podzielić nimi także z innymi?
Kamil Żyłka