2018-11-14
Słowa
Boga nie przeminą.
Słowa, które wychodzą z ust Boga mają wieczną naturę. Są niezmienne i przekazują dokładnie to, co Bóg pragnie człowiekowi przekazać. W tym tkwi moc i potęga Bożych słów, które bronią nas przed rozczarowaniem i zawodem, a jednocześnie zachęcają, by z nadzieją spodziewać się nagrody. Dzień sądu Bożego będzie dniem potęgi Słowa Bożego.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«W owe dni, po wielkim ucisku, „słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą spadać z nieba i moce na niebie” zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i „zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi po kraniec nieba”.
A od figowca uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabrzmiewa sokami i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te wydarzenia, wiedzcie, że to blisko jest, u drzwi.
Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec».
Czy ktoś chciałby podejmować wielki trud, cierpienie i pracę, a potem usłyszeć, że nie warto było? Takie doświadczenie może się zdarzyć i zdarza się w życiu. Nazywamy je – zawodem. Rodzi ono w człowieku różne odczucia. Można wtedy poczuć złość, że tyle poświęciło się czasu, który można było przeznaczyć na inny cel, że tyle kosztowało nas to pracy, wysiłku, rezygnacji z innych zajęć, a w pewnym momencie okazało się, że poświęcaliśmy się nadaremnie. Człowiek może też doświadczyć rezygnacji, która jest owocem zawodu i sprawia, że ktoś nauczony jednym doświadczeniem nie potrafi zaangażować się ponownie, nie potrafi na nowo zaufać i zawierzyć. Raz wystawiony na pustą obietnicę, raz „nabity w butelkę”, już więc razy nie pozwoli zrobić z siebie „jelenia”. Tego typu doświadczenia zawodu jest ludzkimi doświadczeniami, które towarzyszą nam przy różnych okazjach od dzieciństwa, a więc od szkoły, przez całe życie dorosłe, przez doświadczenie pracy zawodowej i etapów awansu. Doświadczenia te pokazują jak zmienny, a nawet podstępny potrafi być człowiek, jak niewiele znaczą słowa deklaracji, zaproszeń czy obietnic. Coś takiego może zdarzyć się jedynie w ludzkich relacjach, które opierają się na kruchości i słabości człowieczej kondycji.
W relacji do Boga spotykamy się z czymś zupełnie odmiennym. Bóg jest wierny od początku do końca słowom, które wyrzekł swoimi ustami. W Bogu nie ma podstępu, pustego słowa ani słowa obietnicy bez pokrycia. Boże słowo jest godne zaufania i zawierzenia. Dlatego to, co powszechnie jest krytykowane jako stałość nauki Kościoła, opierająca się na niezmiennych słowach Ewangelii, jest przedziwnie największą siła Kościoła. Pójście ową drogą wierności słowom Boga, prowadzi do oglądania momentu ich całkowitego spełnienia się.
Takim momentem będzie dzień sądu Bożego o którym słyszymy w niedzielnych czytaniach biblijnych. Taki sąd jest zapowiedziany m.in. w Księdza Daniela, o czym słyszymy w pierwszym czytaniu (Dn 12,1-3). Zapowiedź tego dnia wiąże się z niewiadomą co do przyszłego losu każdego z istnień, ale też jest to dzień oczekiwany, pełen nadziei, który jest wieszczony przez autora psalmu 16: „Nie dopuścisz, bym pozostał w grobie (…) Ty ścieżkę życia i ukarzesz, pełnię radości przy Tobie i wieczne szczęście”.
Można się zapytać – z jakiego źródła wypływa owa nadzieja? Odpowiedź zdaje się być oczywista i tylko jedna – ze źródła Bożej miłości, z ofiary Jezusa Chrystusa na krzyżu, który „jedną ofiarą” otworzył drogę do nieba, o czym czytamy w drugim czytaniu niedzielnym (por. Hbr 10,11-14.18).
Zapowiedź sądu Bożego, o którym czytamy w dzisiejszym fragmencie Ewangelii według św. Marka, nie ma znamion lęku i strachu, ale jest pełna nadziei na spełnienie się Bożej obietnicy. Fundamentem jest Słowo Boga. Jeśli ktoś „tu i teraz” trzyma się Słowa Boga – Jezusa Chrystusa, jeśli stara się żyć słowami Boga, a więc słowami Ewangelii, to musi być pewien, że nie dozna zawodu, bo ze strony Boga, niejako z natury Bożego działania oraz z natury Jego wiecznego Słowa, nie można doznać zawodu. Słowa Boga nie przeminą raz na zawsze.
Wprowadzenie do modlitwy:
Benedykta XVI, Verbum Domini – o Słowie Bożym w życiu i misji Kościoła (2010).
Do każdego Pan mówi: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy
mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną”
(Ap 3 20). Niech więc każdy nasz dzień będzie kształtowany przez ponowne
spotkanie z Chrystusem, Słowem Ojca, które stało się ciałem: On jest na
początku i na końcu, i „wszystko w Nim ma istnienie” (Kol 1,17). Uciszmy się,
by słuchać słowa Pańskiego i nad nim medytować, ażeby dzięki skutecznemu
działaniu Ducha Świętego nadal mieszkało i żyło w nas przez wszystkie dni
naszego życia i do nas mówiło. Tak właśnie Kościół wciąż się odnawia i odmładza
dzięki słowu Pańskiemu, które trwa na wieki (por. 1 P 1,25; Iz 40,8). W ten
sposób my również będziemy mogli uczestniczyć w wielkim dialogu oblubieńczym,
który kończy Pismo święte: „A Duch i Oblubienica mówią: „Przyjdź!” A kto
słyszy, niech powie: „Przyjdź!” (...) Mówi Ten, który o tym zaświadcza:
„Zaiste, przyjdę niebawem”. Amen. Przyjdź, Panie Jezu!” (Ap 22,17) (VD 124).
Tekst piosenki:
Ref.: Słowa, słowa Twych ust są pokarmem dla duszy mej!1. Słowo Pana jest niezmienne jak niebiosa
– jest pokarmem dla duszy mej
Słowo Pana, które trwa na wieki...
Słowo Pana wypróbowane jest w ogniu...
Słowo Pana jest nieodwołalne i sprawiedliwe...
Słowo Pana jest żywe i skuteczne...
Słowo Pana jest jak miecz obosieczny...
Słowo Pana jest jak młot kruszący skałę...
W twoich ustach, sercu abyś je wypełnił...
Słowo Pana jest dla serca ukojeniem...
Słowo Pana pokrzepia strudzonego...
Poprzez Słowo Twoje udziel mi życia...
Wypełnij na ziemi swoje Słowo...
W Bogu uwielbiajmy Jego Słowo!
Marek Jaskuła
Weź do ręki księgę Słowa Bożego i rozważ sobie krótki fragment psalmu 119 (Ps 119, 89-96).
ks. Franciszek Koenig