2019-01-05
Uroczystość Objawienia Pańskiego chce nas zachwycić na nowo cudem wkroczenia Boga w historię człowieka. Stwórca świata ukazuje się swojemu stworzeniu. Czyż nie jest to przedziwne w swej prostocie? Niepojęty, Wszechmocny objawia się mędrcom w maleńkim ludzkim ciele, podobnie jak daje nam Siebie w kruchej Hostii. Czy potrafimy przyjmować Go z namaszczeniem i wiarą, jak uczynili to magowie ze Wschodu?
Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon”. Skoro usłyszał to król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: „W Betlejem judzkim, bo tak napisał prorok: A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela”. Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: „Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon”. Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do ojczyzny.
Mędrcy ze Wschodu byli z pewnością uczonymi, którzy dobrze znali się na astronomii. Nie można ich postrzegać jako „magów” w sensie dosłownym, choć grecki termin magoi może to sugerować. Żydzi jednak, a zwłaszcza arcykapłani i uczeni ludu, negatywnie odnosili się do magii i wszelkich związanymi z nią praktykami (por. Kpł 19,26-31; 2 Krl 21,6). Z pewnością nie chcieliby rozmawiać z kimś takim, choć król Herod przyjął ich na swoim dworze (2,7). Słowo magos może oznaczać również uczonego, co doskonale wpisuje się profesję mędrców, opisanych przez Mateusza, którzy siłą naturalnego rozumu odczytali, że w Izraelu narodzi się potężny Król.
Mędrcy są ludźmi poszukującymi, na co wskazuje pytanie: Gdzie jest nowo narodzony król Żydów? (2,2a), Stawianie pytań czyni ich pielgrzymami pytającymi, poniekąd o sens życia.
Gwiazda, którą ujrzeli magowie symbolizuje światło naturalnego poznania (rozumu). Gwiazda, choć świeci (właściwie odbija światło), to jednak nie jest w stanie całkowicie usunąć mroku, dopiero słońce, które zapowiada, przynosi ziemi pełnię światła. Podobnie jest z poznaniem człowieka, który już coś wie, lecz w jego głowie kłębi się nadal wiele pytań i trudności. Wątpliwości można rozwiać światłem Słowa (objawienia), które rodzi wiarę i pokazuje Kto jest "Światłością prawdziwą" (J 1,9).
Magowie z pokorą przyznają panowanie Bożej Dziecinie. Wyznanie: Ujrzeliśmy Jego gwiazdę (2,2b) wskazuje na chodzi tylko o króla ziemskiego, lecz Pana, któremu poddana jest wszelka siła natury. Dostrzegając w Dziecięciu potęgę, z czcią i chwałą oddają Mu pokłon: upadli na twarz i oddali Mu pokłon (2,11b).
Wymowne jest również stwierdzenie Ewangelisty: weszli do domu (2,11a), czyli tam, gdzie jest Bóg, tam jest prawdziwy dom. Jeśli zaprosimy Jezusa do swojego serca, to nawet ubogi żłób wyda nam się cudnym domem, w którym chcielibyśmy przebywać (mieszkać) z Nim i dla Niego.
Naśladując mędrców ze Wschodu poszukujmy naszego Pana. On nas zapewnia o rychłym kresie drogi ku Bogu: wtedy będziecie szukali Pana, Boga waszego, i znajdziecie Go, jeżeli będziecie do Niego dążyli z całego serca i z całej duszy (Pwt 4,29).
Zapytajmy:
MÓDL SIĘ!
Podążaj za Jezusem, mimo
trudów i wątpliwości. Zaproś Go do swego serca, w którym jeszcze
panuje mrok zwątpienia; słuchaj Słowa, które rozświetli mroki ciemności (J 1,5.14). Podziękuj
Mu za to, że zechciał się objawić, by wskazać najszybszą
drogę do zjednoczenia z Miłością, którą jest ON sam (J 14,6).
Mateusz Cerkowniak
fot. Epifania - Patres.pl