V Niedziela Wielkanocna - 19.05.2019
2019-05-14
Miniony tydzień wielkanocny naznaczony był modlitwą o święte i wierne powołania kapłańskie pod patronatem Matki Bożej z Fatimy. 13 maja to kolejna rocznica objawień fatimskich, wspomnienie zamachu na św. Jana Pawła II oraz 30. rocznica moich święceń kapłańskich. Wszystko spaja nowe przykazanie. Jezus nas kocha i do miłości wzywa!
CZYTAJ!
J 13,31-33a.34-35
Po wyjściu
Judasza z wieczernika Jezus powiedział: «Syn Człowieczy został teraz otoczony
chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony
chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy. Dzieci,
jeszcze krótko jestem z wami. Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie
miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie.
Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się
wzajemnie miłowali».
ROZWAŻ!
Zmartwychwstały Pan i dzisiaj pragnie spotykać się z nami i mówić do nas. Bezpośredni, czuły i serdeczny ton znamionuje wszystkie spotkania i dialogi wielkanocne. Bóg wzywa nas po imieniu, jak Marię Magdalenę przy grobie; pozwala się niejako dotknąć, jak Tomaszowi w Wieczerniku, spożywa z nami posiłek, jak z uczniami z Emaus czy nad Jeziorem Tyberiadzkim. Przypomina przykazania i mówi do nas: Dzieci moje, a dosłownie "dziateczki, synkowie”. To zdrobnienie skraca dystans, buduje relacje, tworzy wspólnotę.
Przenosi nas to do Fatimy, gdzie przed ponad 100 laty Piękna Pani ukazała się dzieciom: Łucji, Hiacyncie, i Franciszkowi. I z taką samą serdecznością i matczyną czułością zachęcała je do modlitwy różańcowej, do modlitwy o pokój, wzywała do pokuty i umartwienia. Dzieci spontanicznie odpowiedziały na wyzwanie Pani Fatimskiej. Przyjęły trzy tajemnice.
Poznaliśmy ich treść, choć papież Benedykt XVI przekonuje, że "łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatimy została zakończona" (homilia, Fatima, 13 maja 2010 r.). Nadal brzmi w naszych uszach wołanie z Fatimy: "Pokuta, pokuta, pokuta". Prawdziwą katastrofą dla człowieka jest grzech, a ratunkiem nawrócenie, stąd ta stała potrzeba modlitwy, pokuty i prostej (dziecięcej) wiary.
Pierwsza tajemnica Fatimy dotyczy piekła. Piekło jest! Kolejne wojny, tragedie, prześladowania Kościoła mogą się powtórzyć, a nade wszystko tragedia wiecznego potępienia jest realna, jeśli nie odmienimy się w sposobie myślenia, jeśli przewrotna ideologia bezbożności nie zostanie odrzucona. Jeśli pozwolimy szerzyć się nowej odmianie bezbożności - różnym ideologiom podważającym prawo naturalne i prawo Boże, a przede wszystkim pierwsze przykazanie: "żebyście się miłowali wzajemnie"!
Tak! "Łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatimy została zakończona". Nie wolno nam zapomnieć o tym, że piekło jest - grzech się szerzy. Małe dzieci z Fatimy zobaczyły prawdziwe piekło, ujrzały "morze ognia", a w nim "demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne i brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie... wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy" - to język Łucji po latach. Jakie jest piekło naprawdę? Biblia również wspomina o "gehennie ognia nieugaszonego" (por. Mt 5,22.29; 13,42.50; Mk 9,43-48). To nie są bajki - to realna konsekwencja odrzucenia Boga i Jego przykazań. Katechizm Kościoła mówi o tych, którzy "do końca swego życia odrzucają wiarę i nawrócenie; mogą oni zatracić w niej [gehennie - piekle] zarazem ciało i duszę [dodajmy: "na wieczność"]" (KKK 1034n). Katechizm dla młodych na pytanie "Co to jest piekło?" - odpowiada: "Piekło jest stanem wiecznego oddzielenia od Boga, absolutnej nieobecności miłości". I dodaje: "Kto świadomie i zupełnie dobrowolnie umiera w grzechu śmiertelnym, nie okazawszy skruchy, i na zawsze odrzuca miłosierną, przebaczającą miłość Boga, ten sam siebie wyklucza ze wspólnoty z Bogiem i błogosławionymi" (Yuocat, 161). Brzmią tu słowa Jezusa: "Odejdźcie ode Mnie, przeklęci..." (Mt 25,41).
Tak! "Łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatimy została zakończona" - nie można nie mówić o konsekwencjach grzechów, życia bez Boga - bezbożności. Pamiętajmy: "To nie Bóg potępia człowieka. Czyni to sam człowiek, który odrzuca miłosierną miłość Boga i dobrowolnie wybiera (wieczne) życie, w którym wyklucza się ze wspólnoty z Bogiem" (KKK 1036n). Dla Boga jesteśmy dziećmi umiłowanymi, lecz nie wolno nam gardzić Bogiem jako Ojcem i Kościołem jako Matką. Wyrodnym dzieckiem jest ten, kto pluje w twarz Ojcu i poniża (gardzi) Matką-Kościołem.
Druga tajemnica mówiła o ustanowieniu nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi i zadośćuczynieniu za grzech bezbożności.
Trzecia tajemnica Fatimy wspomina o aniele z ognistym mieczem, który wołał: "Pokuta, pokuta, pokuta!". To wołanie - ujawnione w 2000 r. po zamachu i cudownym ocaleniu Jana Pawła II i po odzyskaniu wolności w Europie Środkowo-Wschodniej - wciąż brzmi w Kościele. Dzieci z Fatimy widziały "biskupa odzianego w biel", ale też wielu innych duchownych, osób zakonnych i świeckich. Wszyscy wchodzili na stromą górę w wielkim, zbitym z nieociosanych belek, krzyżem. Wielu z nich ginie, a aniołowie zbierają krew męczenników i skrapiają nią dusze zbliżających się do Boga.
Tak! "Łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatimy została zakończona" - jeszcze raz powtórzmy słowa Benedykta XVI. Jeśli nie odwrócimy się od grzechu, nie będziemy czynić pokuty i nie będziemy modlić się na różańcu, to Fatima wciąż przypomina.
Naszym ratunkiem jest "miłość wzajemna". "Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się
wzajemnie miłowali" (13,35).
Po czym rozpoznają nas współcześni poganie? Po tym samym, po czym rozpoznali pierwszych chrześcijan. Jan Paweł II napisał, że misja Kościoła, zanim jeszcze stanie się działaniem, jest świadectwem i promieniowaniem (por. RMis,
26). Tak było na początku chrześcijaństwa, kiedy poganie, jak pisze
Tertulian, nawracali się, widząc miłość, która królowała wśród
chrześcijan: „Patrzcie - mówili - jak oni się miłują” (por. Apologetico, 39,7).
Trzeba dziś zapytać:
- Jak odczytuję prorocką misję Fatimy dzisiaj - w moim życiu?
- Czy moi bliscy i inni ludzie rozpoznają we mnie ucznia/uczennicę Jezusa?
- Jak powinno wyrażać się "miłość wzajemna" w moim codziennym życiu?
MÓDL SIĘ!
Panie
Jezu, Ty nas znasz. Znasz nasze wnętrza. Widzisz nasze troski i lęki, które
pojawiają się w naszym codziennym życiu, w kontaktach z innymi ludźmi, wokół
problemów i sytuacji każdego z nas.
Daj nam, Panie, poznać siebie tak, jak Ty nas znasz
i przenikasz. Pozwól nam poznać siebie samych mocą Twego słowa, poznać główną
przyczynę naszych trosk, a także daremność wielu z nich. Spraw, byśmy czuli się
poznani i zrozumiani przez Twoje słowo, a także kochani przez Ciebie i
przemienieni przez Twoją prawdę, która jest zbawieniem i miłosierdziem dla nas.
Dziewico Maryjo, Ty potrafiłaś przeżywać w pokoju
serca dramatyczne doświadczenia ludzkiej historii; uproś nam, żeby nas
oświeciło światło słuchania słowa Bożego i żebyśmy znaleźli w sobie źródło
pokoju.
kard. C.M. Martini
ŻYJ SŁOWEM!
Jeden dobry czyn - modlitwa o pokój w świecie, ojczyźnie, Kościele, rodzinie, to promieniowanie miłości wzajemnej, świadectwo dla współczesnych. Na moim prymicyjnym obrazku wypisałem słowa: "Nie trzeba nigdy bać się dobrze czynić" (św. Jan M. Vianney). Być temu wiernym aż do śmierci!
ks. Jan Kochel
fot. Modlący się pielgrzymi z Chin - Fatima 2017 r. jk