2021-02-05
Słowo Boże jest nam dane po to, aby
kroczyć za Jezusem i pogłębiać
z Nim swoją relacje. W dzisiejszej Ewangelii znajdziemy „przepis” na to, jak powinna
wyglądać moja więź z Bogiem. Jezus przychodzi do mnie każdego dnia w słowie Bożym, w sakramentach czy w drugim człowieku. To od nas zależy czy Go przyjmiemy. Jak wygląda moja relacja z Jezusem?
Czy jest coś co mi w niej przeszkadza?
Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On zbliżył się do niej i ująwszy ją za rękę podniósł. Gorączka ją opuściła i usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest.
Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: „Wszyscy Cię szukają”. Lecz On rzekł do nich: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem”. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.
Zapewne wiele jest takich sytuacji, gdy pokazujemy komuś Jezusa, podprowadzamy innych do Niego, gdy mówimy o Nim komuś, kto Go nie zna (misje - ewangelizacja - nowa ewangelizacja - katecheza). Natomiast byłoby to niemożliwe, gdyby nie nasza dobra relacja z Jezusem (sakramentalna więź). Nie można opowiadać o kimś - komuś, nie nie znając tej osoby. Nie można świadczyć o Jezusie bez bezpośredniego spotkania z Nim (Łk 24,48; Dz 1,8). Zatem jeśli chcemy innym pokazywać drogę do Jezusa, sami powinniśmy się na Niego otworzyć, przyjąć Jego zaproszenie do naszego serca i usługiwać Mu. Możemy się bardzo wiele nauczyć od ewangelicznej postawy zarówno uczniów Jezusa, jak i teściowej Piotra.
Zauważmy, co było dalej. "Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi" (w. 32-33). Każdy, kto się dowiedział o Jezusie, chciał Go poznać, każdy chciał usłyszeć Ewangelię, chciał zostać uzdrowiony. Tak Jezus "uzdrowił wielu, których nękały rozmaite choroby, i wyrzucił wiele demonów..." (w. 34). ON chce dobra każdego z nas, nikomu niczego nie odmówi i pomoże w tym, co stoi na przeszkodzie w relacji z Nim. W naszej gestii jest tylko chęć i otwarcie się na Jego łaskę.
W drugiej część perykopy Ewangelia przenosi nas do następnego dnia. Jezus po wyczerpującym dniu udaje się na miejsce pustynne, aby się modlić. Działo się to wszystko jeszcze przed świtem (w. 35). Można tutaj dopatrzyć się podobieństwa do relacji psalmisty, który chciał uprzedzić wschód słońca w oddawaniu chwały Bogu: „Zbudź się, duszo moja, zbudź harfo i cytro! Chce obudzić jutrzenkę” (Ps 57, 9). Zauważmy, że Jezus na pierwszym miejscu dba o Swoją relację z Ojcem. Pomimo licznych uzdrowień, których dokonał dzień wcześniej, nie zapomina o tym, by "pielęgnować" relacje z Bogiem Ojcem. Modlitwa to podtrzymywanie relacji, budowanie więzi, wyraz osobowej miłości.
W pogoni
za Jezusem udaje się Szymon: "poszli Go szukać" (w. 36). Pierwszy z Apostołów symbolizuje tych wszystkich, którzy podążają za
Jezusem, który pragnąć budować z Nim relacje. Uznają, że jest dla nich "Droga, Prawdą, i Życiem" (por. J 14,6). Po raz kolejny widzimy przykład wzorowego ucznia Jezusa. Szymon szuka Jezusa,
bo wie, że ON jest w stanie odpowiedzieć na najgłębsze jego tęsknoty. ON nadaje sens życiu. ON jest «kluczem, ośrodkiem i celem całej ludzkiej historii» (KDK
10).
Jezus nie poprzestaje w działaniu, zachęca uczniów, żeby poszli z Nim, do innych miejscowości, by i tam nauczać i dokonywać cudów (por. Mk 1,38). On chce, by mocy Dobra Nowiny doświadczył każdy człowiek. Zwrot „po to bowiem wyszedłem” (w. 38) nie odnosi się tylko do chwili wyjścia Jezusa z domu Szymona wczesnym rankiem, ale nawiązuje także do Jego głównej misji, do której został posłany przez Ojca, a "nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przez Niego" (J 14,6). Jezus zaprasza zatem do tego dzieła swoich uczniów, czyli każdego z nas. ON chce, byśmy głosili Dobrą Nowinę. Zapraszając i wzywając: „Pójdźmy...!” (w. 38), włącza nas w misję ewangelizacji świata (por. Mk 16,15). Czy przyjmiesz Jego zaproszenie?
Zastanów się ponadto:Ojcze, powierzam się Tobie; uczyń ze mną, co się Tobie podoba. Bez względu na to, co uczynisz, będę Ci dziękował. Jestem gotów na wszystko, wszystko przyjmę. Za niczym innym nie tęsknię, mój Boże, tylko żeby spełniła się Twoja wola na mnie i na wszystkich stworzeniach. W Twoje ręce kładę moją duszę. Daje ją Tobie, mój Boże, z całą miłością mego serca, ponieważ kocham Cię i miłość przynagla mnie, abym się Tobie oddał, abym bez reszty powierzył się Twoim dłoniom, w bezgranicznym zaufaniu. Tyś bowiem moim Ojcem.
bł. Karol de Foucalud