2011-10-08
Dlaczego wzgardzili zaproszeniem?
Zapraszamy do pokornego wczytania się w dar Słowa Bożego,
które zawiera Boże wezwanie skierowane do każdego człowieka o szukanie woli
Bożej na drogach codziennego życia.
CZYTAJ!
Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: „Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: «Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę». Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa; a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy ich, pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.
Wtedy rzekł swoim sługom:
«Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc
na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie». Słudzy
ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i
dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami.
Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego: «Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?» Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: «Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz w ciemności. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów».
Bo wielu jest powołanych, lecz
mało wybranych”.
(Mt 22, 1-14)
ROZWAŻ!
Obraz uczy jaki przewija się w niedzielnym darze Słowa Bożego jest bardzo wymowny i niezwykle sugestywny. Udział w uczcie wydanej przez bogatego gospodarza mógł być pragnieniem jego sług. Jednak najczęściej byli pomijani, bo uczta bogatego gospodarza była wydawana dla bogatych, dla równych gospodarzowi. Zaproszeni na ogół nie odmawiali udziału, bo sami byli w innych momentach zapraszającymi. Wiedzieli co znaczy wzgardzić zaproszeniem. Nikt z nich nie chciał doświadczyć takiego uczucia, dlatego też starali się być uczestnikami uczt na które byli zapraszani.
Właśnie taki obraz doświadczeń z codziennego życia przyjmuje wielokrotnie Chrystus w Ewangelii, co jest nawiązaniem starotestamentalnych tekstów odwołujących do tego samego obrazu.
Oto prorok Izajasz w pierwszym czytaniu (Iz 25, 6-10a) używa obrazu uczty, aby zapowiedzieć to największe pragnienie Boga – zaproszenie człowieka do wspólnoty z Bogiem, które najpełniej jednak zabrzmi dopiero w dziele głoszenia Ewangelii. Prorok Izajasz używa w tym momencie obrazu uczty, która jest przygotowana dla wszystkich narodów, której stoły są ponad miarę zastawione mięsem i wybornymi wianami. Ten obraz hojnie zastawionego stołu jest obrazem Bożego pragnienia, aby wezwanych obdarzyć tym, co najcenniejsze i najbardziej pożywne – miłością. Udział w takiej uczcie nie zna już śmierci i smutnego oblicza, ale jest wyjątkowym doświadczeniem radości, która zasadza się na spełnionej nadziei.
Droga do udziału w zapowiedzianej uczcie wiedzie przez podążanie za Panem. Tę prawdę ukazuje nam śpiewany w formie psalmu responsoryjnego Psalm 23, gdzie autor Chrystusa nazywa najpierw Pasterzem, a potem dostrzega Go jako Gospodarza, który zastawia stół, namaszcza głowę gościom i obficie napełnia kielich. W przesłaniu psalmu podtrzymany jest zatem komplementarny charakter Bożej obietnicy zamknięty w obrazie uczty.
Jednak smutny i bolesny wydaje się wydźwięk rozważanego fragmentu Ewangelii. Powodem jest fakt odmowy ze strony człowieka przyjęcia Bożego zaproszenia do pełnego i radosnego udziału w przygotowanej uczcie, co ukazane jest przez pryzmat Chrystusowej przypowieści, która jest bardzo wymowna. Wszystko było przygotowane, ale nie przyszli zaproszeni.
Można postawić sobie pytanie – dlaczego wzgardzili zaproszeniem?
Chyba dlatego, że sami nigdy do siebie nikogo nie zaprosili. Człowiek, który nie potrafi w swoje życie zaprosić Jezusa, nie potrafi też odpowiedzieć na Jego zaproszenie. Człowiek zamyka się wówczas w swoim egoizmie. Nie potrzebuje uczty, hojności gospodarza, wszystko ma, a na dodatek ma ważniejsze sprawy w danym momencie. Przynajmniej tak mu się wydaje.
Obraz rozważanej przypowieści odzwierciedla współczesną sytuację w której człowiek zapomina o Bogi i Jego zaproszeniu, a przez to zaczyna się pławić w swoim egoizmie, który ostatecznie czyni człowieka głęboko nieszczęśliwym. To doświadczenie może być osobistą tragedią człowieka, którą obrazowo przedstawia owo „wytracenie” i „spalenie”.
Ciekawym jest obraz zamknięty w drugim fragmencie Ewangelii, w którym ukazany jest obraz człowieka zaproszonego na ucztę, któremu jednak zabrakło stroju weselnego. W pierwszym odruchu chcielibyśmy stanąć w obronie tego człowieka. Przecież został przypadkowo zaproszony. Nie mógł się spodziewać zaproszenia. Został zaskoczony zaproszeniem.
Tymczasem w obrazie tym zamknięte jest doniosłe wezwanie do stałej gotowości i pozytywnego odpowiedzenia na zaproszenie. Owa szata weselna jest odzwierciedleniem czystości ludzkiej duszy stale otwartej i wrażliwej na miłość ze strony Boga.
Czy takim można być? Czy taka stała gotowość jest w ogóle możliwa?
Odpowiedź daje nam św. Paweł w Liście do Filipian, gdzie mówi: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13). Rzeczywiście, możemy doświadczać różnych trudów i niesprzyjających warunków życia. Mogę żyć w takim, a nie innym środowisku i mieć obok siebie osoby zamknięte w świecie wymiernych wartości i „krótkiego spojrzenia”, ale wiem, że Ten, który zaprasza, daje odpowiednie siły aby skorzystać z Jego zaproszenia.
- Czy pamiętam o stałym zaproszeniu Jezusa Chrystusa do udziału w uczcie wiecznej?
- Co w postawie mojego życia jest wyrazem mojego mądrego oczekiwania na spełnienie się Chrystusowego zaproszenia?
- Czy potrafię w mojej codzienności dostrzec wielkość daru Chrystusowego zaproszenia do stołu Eucharystii?
MÓDL SIĘ!
Panie Jezus Chryste,
Twoje Słowo na nowo gości dziś w moim sercu stając się
źródłem pewności, że Ty jesteś blisko mnie, mego życia, moich trosk i moich
lęków.
W tym momencie chcę sobie na nowo przypomnieć prawdę, że Ty w swej nieskończonej miłości pragniesz mnie mieć blisko siebie, bym czuł się miłowanym, szczęśliwym i wolnym.
Uwielbiam Cię w Twej miłości wobec mnie.
Dziękuję Ci za dar stałego zaproszenia do bycia blisko Ciebie.
Przepraszam Cię, że czasami zapominam o Twym zaproszeniu i jestem na nie głuchy.
Daj, abym mógł z Tobą zasiąść do uczty wiecznej.
ŻYJ SŁOWEM!
Obecnością i udziałem w niedzielnej, a może i w codziennej Eucharystii, daj świadectwo wielkiego pragnienia spełnienia się w Twoim życiu Chrystusowego zaproszenia.
Zechciej pogłębić swoją wieź z Chrystusem także przez udział w codziennej modlitwie różańcowej, która zawsze jest udziałem w uczcie Słowa Bożego.
ks. Franciszek Koenig