2024-06-05
Taka jest scena ewangeliczna. Za drzwiami znajduje się wiele osób: wśród nich jest też Maryja z krewnymi, którzy się przeciskają – zachowują się tak głośno, że ktoś, kto jest w środku, w końcu mówi do Jezusa: „Twoja Matka i Twoi bracia, i Twoje siostry, są na zewnątrz i dopytują się o Ciebie”. Jezus zaś odpowiada: „Kto jest moją matką i moimi braćmi?”. Następnie, wyciągnąwszy rękę w kierunku swoich uczniów, oznajmia: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”."Właśnie oni są moją matką i moimi braćmi. Bo kto wypełnia wolę Bożą, ten jest moim bratem, siostrą i matką" (w. 34n).
Można by jeszcze zrozumieć, że Mistrz nie chce w tej chwili rozmawiać ze swoimi braćmi i siostrami, lecz nie potrafimy pojąć, co to znaczy, że unika rozmowy ze swoją własną matką.
Ten fragment, jak wiemy, nie jest odosobniony. Podobny fragment, bardziej ostry, znajdujemy w Ewangelii św. Mateusza i Łukasza (por. Mt 12,46-50; Łk 8,19-21). Potrójna tradycja tego tekstu potwierdza tylko jego wiarygodność. Krewni Jezusa przychodzą Go powstrzymać, usłyszawszy, że nie mógł się nawet posilić oraz że mówiono: „Odszedł od zmysłów” (Mk 3,21). Wydaje się, że ci krewni byli tymi samymi osobami, o których pisze Mateusz i Łukasz.
Znajdujemy jeszcze inny tekst współbrzmiący z naszym: dwunastoletni Jezus zostaje odnaleziony w świątyni, a Maryja mówi do Niego: „[Oto] twój ojciec i ja, pełni bólu szukaliśmy Ciebie”. Jezus odpowiada: „Dlaczego Mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że muszę być w tym, co jest mego Ojca?” (Łk 2,48-49).
W tej samej linii można przypomnieć wesele w Kanie, kiedy to Jezus kieruje do swej Matki słowa: „Czyż to
moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?” (J 2,4 wg BT) lub "Kobieto, czy to należy do mnie lub do ciebie" (J 2,4 wg BŚP).
Konfrontacyjna odpowiedź Jezusa nie jest
więc odosobniona, a my musimy zrozumieć, jakie przesłanie zawiera Ewangelia. Pomaga nam w tym Carlo Maria kard. Martini (+2012), który tak interpretuje ten fragment:
– Pierwszy punkt tego przesłania jest następujący: więzy pokrewieństwa fizycznego następują po więzach pokrewieństwa duchowego. Jest to kryterium całkowicie rewolucyjne w Izraelu, jak zresztą w każdej społeczności. Całe życie zaczyna się od pokrewieństwa cielesnego, które jest źródłem wszelkiego braterstwa, a społeczność opiera się na tym fakcie. Również filozofowie starożytni, jak Cyceron, uważali, że miłość jest rozciągnięciem na innych tej miłości, jaką się darzy swoich bliskich. I taka miłość jest prawdziwą sprawiedliwością.
W świecie Jezusa pokrewieństwo cielesne było czymś fundamentalnym, i od niego zależała religia, począwszy od Abrahama i przez jego potomków.
Teraz Jezus nie zaprzecza, że jest synem Dawida, ale wyjaśnia prawdziwe tego znaczenie: pokrewieństwo cielesne pozostaje jako punkt odniesienia dla głębszej rzeczywistości.
– Drugie znaczenie tego przesłania wskazuje, że prawdziwe pokrewieństwo wyrasta z woli Bożej. To stwierdzenie zawiera się także w Koranie. Przypominam sobie, że kiedyś przybył do Biblicum nauczyciel Koranu, z którym prowadziliśmy dialog przywołując odpowiednie nasze Teksty Święte. Na końcu zacytował mi urywek z Proroka, który mniej więcej mówi tak: studiowanie Biblii spokrewnia wszystkich, którzy przykładają się do niego.
Pokrewieństwo duchowe, które wyrasta ze studiowania Księgi, dla Jezusa wyrasta z czegoś głębszego – z woli Boga, Ojca.
Zostaje zarysowana społeczność oparta na związkach pochodzących z decyzji człowieka oraz z decyzji Boga, a więc nie tylko na tych związkach, które się odziedziczyło.
– Kolejne znaczenie jest konsekwencją poprzedniego: w Królestwie Bożym nie ma innych przywilejów poza wolą Ojca.
Nie ma przywilejów krwi, rodziny, co bardzo trudno jest zrozumieć. Żydzi jeszcze dzisiaj nie są w stanie tego pojąć, ponieważ dla nich pokrewieństwo jest pokrewieństwem cielesnym.
Maryja jednakże to zrozumiała i przyjęła.
– Najwyższe znaczenie jest
takie: Jezus przedstawia się jako ostateczny Mesjasz i stosunek do Niego
rzutuje na wszystkie inne wartości życia: „Bo kto wypełnia wolę mojego Ojca, który
jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mt 12,50; por. Mk 3.35; Łk 8,21).
Najwyższą wartością jest Bóg, który objawia się w Jezusie, i Jezus tworzy nowy porządek wartości.
Nasza trudność polega na tym, że przyjmujemy to przesłanie Jezusa umysłem, lecz
nie zawsze potrafimy tak żyć. Jeśli dobrze się zastanowimy, to właśnie taka
powinna być zasada życia wspólnotowego - rodzinnego - kościelnego: braćmi i siostrami w życiu czyni nas wola Boga. Wspólnota zależy więc od wiary, od stopnia wiary, w jakim
prawdziwie powierzamy się woli Ojca (por. C.M. Martini, Dawid - grzesznik i człowiek wiary, Kraków 1998, s. 53-55).
Módl się!