2024-10-10
Czytaj!
Mk 10,17-30
Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę». On Mu odpowiedział: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości».
Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego».
Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może być zbawiony?» Jezus popatrzył na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe». Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą».
Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym».
Rozważ!
Człowiek, który przybiegł do Jezusa, zdaje się być centralną postacią dzisiejszej Ewangelii. Należałoby zatrzymać się nie tylko przy słowach, które wypowiedział do Jezusa: Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby otrzymać życie wieczne, ale również spojrzeć nieco dalej, chciałoby się powiedzieć nieco głębiej i zwrócić uwagę na intencję, która tej interakcji towarzyszyła. Tak właściwie to ten człowiek prowadzi dialog z Jezusem. Chce się pochwalić. W tym jestem dobry, tego przestrzegam, tamtego unikam. Jestem po prostu wzorowy. Ale dla spokoju własnego sumienia poszukam jeszcze potwierdzenia tej mojej pewności o moim wręcz idealnym życiu. Jeśli Ten, który uchodzi za nauczyciela, mistrza, a może nawet mesjasza potwierdzi moją tezę, no to już na pewno nikt mi nie „podskoczy”. Ile razy jest tak, że skupiam się nad tym, co jest we mnie doskonałe i dobrze że tak jest. Ale nie należy przy tym zamiatać pod dywan tego, w czym nie domagam i co jest dla mnie ciężkie, co może na pierwszy rzut oka wygodne, ale na dłuższą metę jakoś mi ciąży. Może czasami myślę: Panie Jezu o tym Ci nie powiem, bo nie wypada, tutaj do końca Ci nie zawierzę, bo tam jestem pewien, że stoję sam twardo na ziemi.
Kiedy Jezus dotyka przestrzeni człowieka, który do niego przychodzi, właśnie tej niewygodnej, tej pozostawionej tak samej sobie, to dzieją się cuda w życiu człowieka. Człowiek z Ewangelii spochmurniał na słowa Jezusa, który stwierdził, że czegoś mu brakuje do ideału. Ostatecznie nie zdecydował się wpuścić Jezusa w przestrzeń, która była przez niego źle przeżywana. Może myślał, że Chrystus - jak rewolucjonista - będzie chciał go zmienić, być może te obawy urosły do takiego stopnia, że odebrał stwierdzenie Jezusa: Jednego ci brakuje jako zarzut. Dlatego, jak mówi Ewangelia, spochmurniał na te słowa i zasmucił się. Jego smutek i trwoga oddania czegoś zakryły mu Jezusa. Jego smutek i postawa udzieliły się także innym. Do tego jeszcze słowa, które wypowiedział Jezus: Jak trudno wejść bogatemu do Królestwa Niebieskiego prowadzą uczniów Jezusa do podobnego zmieszania i trwogi, jaką przeżył ów człowiek. Któż więc może się zbawić?
Czasami my też mamy ochotę zapytać Jezusa, a może nawet postawić Mu zarzuty. Chryste, za dużo oczekujesz, za dużo wymagasz, ja jestem tylko słabym stworzeniem, w wielu sytuacjach niedomagam. A Chrystus w słowach: u ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga, bo u Boga wszystko jest możliwe zdaje się mówić:wiem, że niedomagasz, że czasami ci się potknie noga, ale pamiętaj, że mimo to jesteś też moim dzieckiem. Pamiętaj, że jestem z tobą, tylko zaproś mnie do twojego życia, do życia takiego, jakim ono jest. Nie do wybielonego, do przesiąkniętego fikcją, nie do takiego, w którym zawsze panuje mrok, ale do takiego zwykłego, twojego, a ja zawsze będę z tobą. Będę z tobą na wieki, bo też do tego jesteś wezwany, aby żyć ze mną - twoim Stwórcą, Panem i Odkupicielem na zawsze.
Zastanów się:
Módl się!
Pokładam w Panu ufność mą, zawsze ufam Jego słowu.
Z głębokości wznoszę głos do Ciebie,
racz wysłuchać, Panie prośby mej.
nakłoń ku mnie ucho Twe łaskawie,
usłysz modły i błagania.
Całą ufność mą pokładam w Panu,
Dusza moja ufa Jego słowu,
Tęskniej czeka dusza moja Pana,
Niż jutrzenki nocne straże.
Tęskniej niż jutrzenki nocne straże
Niechaj Pana czeka Boży lud,
Bo u Pana znajdzie zmiłowanie
I obfite odkupienie.
Żyj słowem!
Idź i podziel się z najbliższymi tym, co przeżyłeś podczas dzisiejszej Eucharystii i medytacji Słowa Bożego.
Adam Duda
fot. Jezus mówi do nas - The Chosen Polska