2024-01-24
Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono.
W owym czasie: Powrócił Jezus mocą Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich. Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać.
Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana».
Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście».
Przeżywana Niedziela Słowa Bożego ma przede wszystkim za zadanie zachęcić nas - Kościół do czytania słowa Bożego, a więc ostatecznie do słuchania słowa Bożego.
Właśnie o sensie czytania i słuchania słowa Bożego mówią nam odczytywane dziś teksty biblijne. Oto w ewangelii słyszymy o tym, jak sam Jezus czytał słowo Boże w synagodze w rodzinnym mieście Nazarecie. Podano Mu zwój pisma i dane Mu było odczytać fragment odnoszący się do Niego: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana” (Łk 4, 18). Z kolei w pierwszym czytaniu z Księgi Proroka Nehemiasza słyszeliśmy o wspólnotowym odczytywaniu słowa Bożego wobec całego ludu, co miało miejsce wtedy, kiedy naród powrócił z niewoli babilońskiej (VI w. przed Chr.).
Trzeba nam sobie właśnie w Niedzielę Słowa Bożego postawić ważne pytanie - czy trzeba nam czytać słowo Boże? Po co mamy słuchać słowa Bożego?
Odpowiedzi na to pytanie odnajdujemy właśnie w darze dzisiejszych czytań biblijnych.
Zwróćmy uwagę najpierw na pierwsze czytanie z Księgi Proroka Nehemiasza. Kiedy naród wybrany powrócił z niewoli babilońskiej, którą odbierano jako karę Bożą za odejście od prawa Bożego, to prorok Nehemiasz rozpoczął duchową odnowę narodu właśnie od czytania Bożego prawa, od przypomnienia Bożych nakazów. W opisie zauważamy niezwykle ciekawą rzecz, która powinna nas bardzo zastanowić. Otóż cały lud stał, słuchał słowa Bożego i płakał! Spotykamy tutaj coś przedziwnego – ludzie płakali. Dlaczego?
Najprawdopodobniej dlatego, że kiedy lud wrócił z niewoli to słowo Boże tak otwierało słuchaczom oczy na prawdę, że zaczynali płakać z żalu, ze skruchy albo też ze szczęścia, że niewola zakończyła się, że Pan daje im szansę budowania nowej relacji z Bogiem. Zdarza się, że czasami człowiek zapłacze ze szczęścia. Jednak częściej człowiek płacze z bólu, i to nie tyle z tego fizycznego, ile z bólu duchowego, najczęściej zadanego przez drugiego człowieka, przez zdradę, wykorzystanie, opuszczenie, z ludzkiej złości, nienawiści, z braku miłości, zrozumienia, z poniżenia lub wyśmiania.
Tutaj możemy zauważyć pierwszą ważną prawdę, że człowiek płacze przede wszystkim wtedy, kiedy nie słucha Boga, kiedy nie czyta słowa Bożego, kiedy nie modli się słowem Bożym, kiedy w rezultacie zaczynamy żyć bez słowa Bożego, a więc bez Boga, bez szukania Jego woli, wbrew Jego przykazaniom, kiedy nie liczymy się z Bożym prawem.
Łzy zrodzone ze słuchania Słowa Bożego prowadzą do opamiętania, do szacunku wobec tego, co Boże, do podjęcia drogi nawrócenia. Wtedy człowiek mówi może w sercu te lub podobne słowa: „Boże pozwól mi każdego dnia żyć Twoim słowem”. Natomiast łzy wyciskane bez odniesienia do słowa Bożego generują tylko zatwardziałość serca. Człowiek płacze, cierpi, ma zaciśnięte pięści mówiąc: „ja ci pokaże”. Takie łzy generują zawziętość, upór, brak nawrócenia.
Czy mamy płakać? Czy płacz jest najważniejszy?
Nie, mamy czytać słowo Boże. Czytając słowo Boże, mamy słuchać słowa, a ostatecznie żyć słowem.
Ktoś powie: „ja nie potrafię czytać, ja tego nie rozumiem, to jest zbyt trudne dla mnie. Chciałem czytać, otworzyłem Biblię, ale po paru stronach zauważyłem,ze to mnie przerasta”. Może tak być rzeczywiście.
Pamiętajmy, że nie zaczyna się czytania Księgi słowa Bożego od początku, od Księgi Rodzaju, od opisu stworzenia świata, a więc od najtrudniejszych stronic Pisma świętego. Kto ma autentyczne pragnienie osobistego czytania słowa Bożego, a więc kto chce czytać i żyć słowem Boga, ten musi zacząć najpierw od czytania Ewangelii, a więc od wsłuchania się w słowa Jezusa Chrystusa albo też od psalmów Starego Testamentu, które prosto uczą nas modlitwy słowem Boga.
Czytanie słowa Bożego to alternatywa dla płaczu. Zamiast nosić w sercu złość, czy zazdrość, czy …, lepiej czytać słowo Boże. Wtedy serce człowieka napełnia prawda, miłość i pokój.
Właśnie od czytania i wsłuchiwania się w słowo Boże, zależy nasza duchowa kondycja, nasze życie i zbawienie.