Mowa do uczniów – głosicieli królestwa Bożego – rozpoczyna się od wyboru dwunastu, później ma miejsce rozesłanie ich „do zagubionych owiec z narodu izraelskiego”, ale misja głoszenia związana jest również – od samego początku – z zapowiedzią prześladowań: „Posyłam was jak owce między wilki…”
– „bądźcie więc roztropni jak węże,
– „(…) i nieskazitelni jak gołębie”.
Dwie postawy winny cechować chrześcijańskich misjonarzy-ewangelizatorów: przezorność (przypisana wężowi) i nieskazitelność (charakteryzująca gołębicę). W pierwszym przypadku gr.
fronimoi oznacza „roztropny, rozsądny, rozumny, rozważny, mądry” (por. Mt 7, 24; 10, 16; 24, 45; 25, 2. 4. 8-9; Łk 12, 42; 16, 8; Rz 11, 25). Słowo to tłumaczone jest również jako „przezorny, myślący przed, troskliwy o coś”. W Dziejach Apostolskich, kiedy Żydzi wnosili skargę na Pawła przed namiestnikiem rzymskim, mówili, że jego rządy są „wyrazem troski o dobro tego narodu”, czyli że jest to roztropna troska o dobro wspólne (polityka). Apostoł Paweł przestrzega chrześcijan gminy rzymskiej, aby odrzucili uczynki ciemności, a nałożyli zbroję światła: „Ubierzcie się (…) w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się o ciało – o spełnienie jego pożądliwości” (Rz 13, 14). Przezorność polega tutaj na zawierzeniu i przylgnięciu do mocniejszego (Pana). Należy być przewidującym, dobrym negocjatorem, człowiekiem zatroskanym o dobro innych, zaangażowanym i gotowym na ofiary. Tak reaguje wąż, który chroni zawsze swoją głowę, wyprzedza atak przeciwnika, nie spieszy się – potrafi czekać.
Druga cecha związana jest z cnotą prostoty. Etymologiczne gr.
akeraioi wskazuje na człowieka nieskomplikowanego, szczerego, nieskazitelnego (czystego), prostolinijnego. Św. Paweł pragnie, aby jego współpracownicy byli posłuszni w wierze, „roztropni w tym, co dobre, i nieskażeni złem” (Rz 16, 19b) oraz by nic im „nie można było zarzucić” i aby byli „bez skazy, jako nienaganne dzieci Boże wśród narodu zepsutego i przewrotnego” (Flp 2, 15). Takie cechy dostrzegano w gołębiach, które zawsze dbają o swoją czystość. Może dlatego składali je na ofiarę w świątyni ludzie ubodzy, szczególnie w czasie obrzędu oczyszczenia (por. Kpł 5, 7; Łk 2, 24).
Wskazania Mistrza nie straciły na aktualności, bo dzisiaj dobrego pasterza i głosiciela Ewangelii winny cechować właśnie roztropność, przezorność, prostota i nieskazitelność. Człowiek o czystym sercu i przenikliwym umyśle promieniuje na całe otoczenie, pozytywnie motywuje do działania, pociąga ku dobremu. Jest wzorem do naśladowania – dobrym pasterzem, za którym owce będą podążać, będą słuchać jego głosu, ponieważ go znają i mają zaufanie do niego (por. J 10, 3n. 16).
Niewątpliwie takim pasterzem – przezornym i nieskazitelnym – był błogosławiony męczennik ks. Józef Czempiel. Urodził 21 września 1883 r. w dzielnicy Piekar Śląskich – Józefce. Po ukończeniu szkoły średniej w Bytomiu podjął studia z teologii i z literatury słowiańskiej na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1908 r. przyjął święcenia kapłańskie. Pracował jako wikariusz w Rudzie Śl., Turzy, Miedźnej, Dziećmorowicach. Później był administratorem w Wiśniczu i proboszczem w Żędowicach na Opolszczyźnie. Zabiegał o podtrzymanie ducha narodowego, prowadząc w języku polskim naukę przygotowawczą do I Komunii św. Z polecenia Towarzystwa Oświaty im. Św. Jacka wydał (pod pseud. Makkabaeus)
Das Recht auf die Muttersprache im Lichte des Christentums (Opole 1919). Był szykanowany przez władze pruskie, często przenoszony na inne placówki, a w końcu wypędzony z Żędowic przez niemieckich bojówkarzy.
W 1922 r. podjął pracę duszpasterską na terenie Polski. Został mianowany proboszczem w parafii w Chorzowie–Hajdukach Wielkich – 6 maja 1923 r. Był radcą duchowym i dziekanem dekanatu Mysłowice. Obok działalności abstynenckiej, która dzięki jego wysiłkom objęła całą ówczesną diecezję katowicką, prowadził również szeroką działalność charytatywną i publicystyczną. Wydawał „Wiadomości Parafialne” (dodatek do „Gościa Niedzielnego”). Ostatni okres jego życia opisuje wikariusz, późniejszy koszalińsko-kołobrzeski biskup i kardynał nominat Ignacy Jeż: „W kwietniu 1940 r. mój proboszcz (par. Wniebowzięcia NMP w Hajdukach Wielkich; dziś Chorzów Batory) jako plebiscytowy działacz został aresztowany przez
gestapo, a potem osadzony w Dachau. Przeniesiony do Gusen, Mauthausen wrócił do Dachau i stąd wysłany został w transporcie inwalidów (...); zginął [ostatecznie] w komorze gazowej w okolicach Linzu – ok. 9 maja 1942 r. Telegram, jaki nadszedł do parafii, mówił o katarze żołądka jako przyczynie śmierci. Uzgodniwszy sprawę w Kurii Biskupiej, jako starszy wikary, zarządziłem odprawienie Mszy św. w kościele, gdzie ks. Czempiel był proboszczem. Na Mszę św. przyszło wielu ludzi i gestapo uznało to za manifestację. To wystarczyło, by teraz z kolei wikary został wysłany do Dachau” (por.
Światło w ciemności, Przegląd Katolicki 18/1995, 1-4).
We fragmencie listu napisanego w obozie w Dachau 13 grudnia 1941 r. czytamy: „Boże Narodzenie u progu. Jak bardzo chciałbym śpiewać z wami kolędy w ten świąteczny wieczór i odprawić Mszę św. w moim ukochanym kościele parafialnym, i złożyć odwiedziny kolędowe moim kochanym parafianom, i udzielić im błogosławieństwa, ale dobry Bóg postanowił inaczej. Niech dzieje się Jego wola!”.
Oto kapłan roztropny i nieskazitelny, który stał się wzorem dla swoich wiernych. Współcześni wierni powinni pytać:
- Czy ceni się dzisiaj roztropność i wstrzemięźliwość?
- Jak wychowywać młodych do czystej miłości?
- W dokumencie Papieskiej Rady ds. Rodziny Wychowanie do czystej miłości wyróżnia się kilka pozytywnych metod takiego wychowania, np. osobisty dialog między rodzicami i dziećmi (indywidualna formacja w kręgu rodzinnym), dzielenie się doświadczeniami wśród rodziców, korzystanie z porad godnych zaufania ekspertów (lekarzy, psychologów, poradnictwa rodzinnego). Jakie środowisko jest najbardziej właściwe dla formacji moralnej nowego pokolenia?
MÓDL SIĘ!
Panie, Dobry Pasterzu, ucz nas umiejętności łączenia modlitwy i działania, słowa i czynu. Papież Grzegorz Wielki w swoich „Regułach pasterskich” przypomniał: „Także sama Prawda, która stała się dla nas widzialna, przyjąwszy na siebie nasze człowieczeństwo, spędza czas na modlitwie na górze, a w miasteczkach czyni cuda. W ten sposób daje przykład dobrym pasterzom, aby choć przez kontemplację dążyli do dóbr najwyższych, to jednak przez współczucie zajęli się potrzebami ludzi słabych. Miłość bowiem w cudowny sposób wznosi się ku górze, gdy miłosierdzie daje się pociągnąć na dół ku bliźnim. A im hojniej schodzi się ku sprawom najniższym, z tym większą miłością powraca do najwyższych”. O właśnie taką syntezę dołu i góry, czynu i modlitwy, miłości i kontemplacji prosimy dla naszych pasterzy. Amen.
ŻYJ SŁOWEM!
„Katecheza dorosłych – przypomina wspomniany dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny – pozwala nie tylko pogłębić rozumienie wspólnoty życia i miłości, jaką jest małżeństwo, lecz także uczy doskonalszego porozumiewania się z własnymi dziećmi. Sami rodzice w procesie formacji dzieci do miłości odnoszą wiele korzyści, ponieważ odkrywają, że tajemnica życia i miłości pomaga im podtrzymywać «żywą świadomość daru», który nieustannie otrzymują od dzieci” (por. Wychowanie do czystej miłości, 138). W tym kontekście podstawowym obowiązkiem proboszcza parafii jest troska o katechezę dorosłych i umacnianie zadań rodziców w zakresie katechezy rodzinnej w swojej parafii (por. KPK kan. 776).
ks. Jan Kochel
rys. Franciszek Kucharczak