Jezus, odchodząc pozostawił uczniom Ducha Wspomożyciela – Ducha Prawdy, który „(…) poprowadzi [nas] ku pełnej prawdzie. Nie będzie mówił od siebie, lecz powie to wszystko, co usłyszał. Będzie też nauczał o sprawach przyszłych” (16, 13). Dzieło takiego Nauczyciela jest uniwersalne: dotyczy przeszłości – teraźniejszości – przyszłości. Przypomina i utrwala nauczanie Mistrza z Nazaretu (J 14, 26; por. 1 J 2, 27), prowadzi ku pełnej prawdzie. Nauczanie takie ma charakter wewnętrzny (duchowy): „Wy Go znacie, bo przebywa w was i będzie w was” – przekonuje Jezus (14, 17b). Nasuwa się pytanie: Jeśli Duch nie objawia nowej prawdy, to na czym polega Jego nauczanie? Otóż polega ono na interpretacji i aktualizacji prawdy objawionej przez Jedynego Nauczyciela (J 13, 13). Duch Prawdy jest zatem „egzegetą” Jezusa (Urs von Balthazar). Jest Obrońcą i Rzecznikiem – Duchem Parakletem (por. J 14, 16. 26; 15, 26; 16, 7; J. Kudasiewicz, Odkrywanie Ducha Świętego, 202-218). On wspiera i prowadzi współczesnych nauczycieli i wychowawców. Rolą Obrońcy jest wykazanie, że zło tkwi w świecie, w strukturach i ideologiach, a nie w uczniach. Duch Święty odbiera światu wszelką rację nienawidzenia uczniów (por. A. Malina, GN 16/2012, 16).
Misja Ducha Parakleta jest misją Wychowawcy. W wielkie dzieło edukacyjne – kontynuowane w Kościele – twórczo wpisało się wiele zgromadzeń zakonnych. Jednym z nich jest Towarzystwo Świętego Franciszka Salezego (SDB). W sierpniu 1898 r. pierwsi duchowi synowie ks. Jana Bosko przybyli również do Polski. Pierwsza placówka w Oświęcimiu stała się dla nich domem macierzystym. W tym ośrodku od początku postawili salezjanie dwa równorzędne cele: kształcenie i wychowanie młodzieży oraz praktyczne przygotowanie do zawodu. Stosowali wypracowane wcześniej metody pracy formacyjnej z młodzieżą i dla młodzieży. Obok zajęć lekcyjnych czy warsztatowych promowali różnego typu kółka i stowarzyszenia religijne, teatralne, muzyczne, śpiewacze czy sportowe. Wszystkie te formy miały na celu wychowanie w pełni dojrzałej osobowości człowieka.
Od początku Ośrodek w Oświęcimiu promieniował na pobliski Śląsk. Spośród pobożnej i pracowitej śląskiej młodzieży rekrutowali się pierwsi wychowankowie Zakładów Salezjańskich, którzy często odkrywali tam również swoje powołanie zakonne.
Jednym z nich był Franciszek, syn rolnika i szewca Karola Harazima i Marii zd. Sojka, urodzony 22 sierpnia 1885 r. w Osinach k. Żor. Wzrastał w rodzinie, w której kultywowano tradycje śląskie. Rodzice codziennie klękali razem ze swoimi dziećmi do wspólnej modlitwy, często czytali im opowiadania biblijne i opowiadali o życiu świętych. Franciszek był wyjątkowo zdolnym uczniem, dlatego już jako szesnastoletni chłopak rozpoczął dalszą edukację w Zakładzie Salezjańskim im. Ks. Bosko w Oświęcimiu (1901 r.). Naukę pobierali tam również dwaj jego braci – Józef i Teodor. Po czterech latach nauki Franciszek wstąpił do nowicjatu w Daszawie k. Stryja. Tam ukończył pierwszy rok filozofii. Studia kontynuował w Instytucie Filozoficznym w Radnej na Słowenii. Pierwsze śluby zakonne złożył 27 stycznia 1907 r., a wieczyste w 1910 r. Praktykę pedagogiczną odbył w Oświęcimiu i w zakładzie św. Ludwika w Gorycji (Słowenia), a później przez rok pracował w redakcji „Wiadomości Salezjańskich” w Turynie. Studia teologiczne rozpoczął w Foglizzo Cabavese k. Turynu, a po ich ukończeniu otrzymał święcenia kapłańskie 29 maja 1915 r. w Ivrei. W Turynie uzyskał również tytuł naukowy doktora teologii.
W 1916 r. ks. Franciszek wrócił do Polski, by podjąć najpierw funkcję nauczyciela i wychowawcy w zakładzie oświęcimskim, a następnie dyrektora miejscowego gimnazjum. W latach 1918-1929 powierzono mu opiekę nad studentami kursu filozoficznego na tzw. Łosiówce w Krakowie. W tym samym
czasie był też krótko dyrektorem gimnazjum w Aleksandrowie Kujawskim. Wrócił jednak do Krakowa, by podjąć obowiązki nauczyciela i wychowawcy kleryków, a od roku akademickiego 1938/39 pełnił funkcje profesora historii Kościoła i radcy Salezjańskiego Instytutu Teologicznego w Krakowie. Władał doskonale językiem włoskim i niemieckim, znał bardzo dobrze literaturę polską. Miał szerokie zainteresowania literackie i muzyczne. Był autorem sztuk teatralnych i jednego z najbardziej znanych polskich misteriów pasyjnych, granych z wielkim powodzeniem przez młodzież salezjańską (autorem muzyki jest wybitny kompozytor ks. dr Antoni Chlondowski SDB). Pisał też poezję, chociaż zazwyczaj publikował pod pseudonimem Franciscus Silesius. Jego dorobek naukowy i literacki był wysoko ceniony w środowisku krakowskim.
Wybuch wojny zastał go w Szklarskiej Porębie, ale na polecenie przełożonych wrócił do Krakowa. Dzięki świetniej znajomości języka niemieckiego udało mu się uratować seminarium przed likwidacją. Jednak nad salezjanami cały czas wisiało niebezpieczeństwo represji i prześladowań. Niemcy zarzucali salezjanom działalność antypaństwową.
23 maja 1941 r. ks. Harazim został aresztowany i osadzony w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie. Trafił tam wraz z innymi zakonnikami. Zarzucono im przynależność do tajnej organizacji i druk ulotek. Został skazany i trafił do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Tam jako więzień polityczny otrzymał numer 17375. W trakcie prac przy rozbijaniu i transporcie kamieni więźniowie byli bici grubą żerdzią i spychani do dołu, do którego zwozili kamienie. 27 czerwca ks. Franciszek, spadając wraz z innym współwięźniem ks. Kazimierzem Wojciechowskim do głębokiego dołu połamał sobie nogi i ręce. Kapo zabronił udzielić im pomocy, a tortury zakończyły bestialskie kopnięcia Niemców. Ciała obu księży spalono w krematorium. „Zawsze pamiętam tych salezjanów, których stąd zabrano do obozu koncentracyjnego. Już większość z nich nie wróciła. Zawsze pamiętam...” – mówił św. Jan Paweł II podczas wizyty w Krakowie 17 sierpnia 2002 r.
Ewangelia Jana przekonuje, że Duch Prawdy jest nie tylko Nauczycielem, ale również Orędownikiem. On przekona – „udowodni światu grzech” (16, 8). Biblista ks. Kudasiewicz wyjaśnia, że gr.
elencho oznacza: „wydobyć coś na światło dzienne, przedstawić, pokazać” (por. J 3, 20; Ef 5, 11. 12; Tt 2, 15); „udowodnić, dowieść” (por. J 8, 9. 46; 16, 8; Tt 1, 9. 13; Jk 2, 9; Jud 15); „zganić, zawstydzić, napomnieć, skarcić” (por. Mt 18, 15; Łk 3, 19; 1 Tm 5, 20; 2 Tm 4, 2); ukarać (Hbr 12, 5; Ap 3, 19). Tak więc Duch Prawdy ujawni i udowodni grzech świata, to znaczy przekona, że ten świat wrogi jest Jezusowi i Jego uczniom. Podobnie jak Jego nienawidził, tak nienawidzi Jego uczniów. Istotę zła i grzech świata dookreślasam Jezus: „Grzech – bo nie wierzą we Mnie” (16, 9). Nienawiść i prześladowanie wyznawców Chrystusa, które prowadzą do oskarżycielskiego „procesu”, mają swoje źródło w braku wiary w Jezusa Chrystusa, który również nazywany jest Rzecznikiem, Obrońcą lub Orędownikiem u Ojca (por. 1 J 2, 1).
W tym świetle trzeba zapytać:
- Jan Paweł II w encyklice o Duchu Świętym zauważa, że terenem działania Parakleta jest ludzkie sumienie: „Ewangeliczne «przekonanie o grzechu» pod wpływem Ducha Prawdy nie może urzeczywistniać się w człowieku na innej drodze, jak tylko na drodze sumienia” – przypomina papież (DV 43).
- Jak zatem dbamy o nasze sumienie – wewnętrzne sanktuarium człowieka?
- Czy jesteśmy wrażliwi na natchnienia Ducha Prawdy – naszego Obrońcy i Rzecznika wobec świata oraz Orędownika u Ojca – Świętego i Sprawiedliwego (por. 1 J 2, 1; Dz 3, 13; Rz 3, 25; Hbr 2, 17; 7, 25)?
- Ks. Kudasiewicz pisze, że „grzech niewiary w Jezusa w teologii czwartej Ewangelii jest «definitywną niegodziwością», na którą nie ma lekarstwa; nie wierzyć w Jezusa oznacza: być ślepym, bardziej miłować ciemność niż światło, umrzeć w grzechu” (s. 215). Czy przykład męczenników za wiarę jest dla współczesnych wyzwaniem, by stawać w obronie wiary i nauki Kościoła?
MÓDL SIĘ!
O Panie, Ty nas przenikasz i znasz, wiesz, jak bardzo jesteśmy niezdolni poznać Twoją i naszą tajemnicą. Znasz naszą niezdolność mówienia o tym w prawdzie. Prosimy Cię, Ojcze, w imię Jezusa: ześlij nam Twego Ducha, który przenika głębię człowieka i który wie, co jest wewnątrz nas; niech nas uzdolni do poznania nas samych tak, jak Ty nas znasz, w głębi naszego zła, z miłością i miłosierdziem. Spraw, byśmy patrzyli okiem prawdy na to, co jest w nas ciężarem, nieprzejrzystością i sprzeciwem wobec Ciebie; spraw, byśmy spoglądali na siebie w świetle miłosierdzia, które przychodzi ze śmierci i zmartwychwstania Twego Syna, Jezusa Chrystusa, Pana naszego, który z Duchem Świętym żyje i króluje z Tobą przez wszystkie wieki wieków. Amen.
C. M. Martini, Wyznania Pawła, Kraków 1987, 33.
ŻYJ SŁOWEM!
Duch Prawdy udowodni grzech, ukaże sprawiedliwość (sprawiedliwych) oraz osądzi „władcę tego świata”. Wśród chrześcijan nie może zabraknąć wiedzy na temat Złego i wychowania do walki ze złem. Katechizm Kościoła Katolickiego poświęcił sporo miejsca i przypomniał podstawową wiedzę na temat obecności w świecie osobowego zła (por. KKK 391-395; 538-540; 1237; 1673; 1708; 2113-2117; 2482; 2538; 2851n.). Niestety w Katechizmie dla młodzieży
Youcat brak pytań o demona – diabła – szatana (por. nt. egzorcyzmu – nr 273). Potrzeba zatem przyzywania Ducha Prawdy, by wydobyć na światło dzienne całe zło otaczającego nas świata!
ks. Jan Kochel
rys. Franciszek Kucharczak