2017-10-07
Właśnie od XVII-wiecznego poety polskiego, Kazimierza Sarbiewskiego SJ (1595-1640) wypada rozpocząć nasze rozważania nad litanią loretańską. Do jej upowszechnienia przyczynili się bowiem jezuici, którzy już w końcu XVI wieku propagowali ją w swoich modlitewnikach. Papieże obdarzyli tę modlitwę szczególnymi łaskami duchowymi. Sykstus V już w roku 1587 przyznał pewne odpusty za jej odmawianie. W tym samym roku kapelmistrz papieski, G.P. Palestrina skomponował muzykę do obecnej litanii loretańskiej. Od tego czasu jezuiccy sodalisi śpiewali ją w sobotnie popołudnia, a od 1615 roku była ona odmawiana także przez dominikanów. Popierały ją zwłaszcza bractwa różańcowe, które otrzymały (1606) specjalny odpust za udział we wspólnym śpiewie litanii.
Współczesny Katechizm Kościoła Katolickiego (1997), mówiąc o liturgii, zachęca do głębszego wniknięcia w słowo Boże, które umacnia naszą wiarę. W tym celu należy akcentować znaki słowa Bożego, do których należą nie tylko księgi święte i miejsce przepowiadania, ale także sam sposób czytania i odpowiedzi zgromadzenia. Wśród tych odpowiedzi ludu Bożego wymienia Katechizm obok wyznania wiary również liturgiczne aklamacje, psalmy medytacyjne i litanie (KKK 1154).
Modlitwę litanijną, czyli błagalną, spotykamy już w Starym Testamencie. Jej przykładem może być Ps 136, w którym każde wezwanie kapłana, sławiące zbawcze dzieło Boga, kończy się aklamacją ludu: „bo miłosierdzie Jego trwa na wieki”. Kościół rzymski już w V wieku pod nazwą litanii praktykował procesje błagalne, w których powtarzano stałe formuły modlitewne skierowane do Chrystusa (Kyrie eleison) czy też do świętych (Módl się za nami). Chrześcijanie starożytnej Galii, a później także Germanie i Słowianie, chętnie śpiewali Kyrie nie tylko w liturgii, ale i podczas pielgrzymek czy przed bitwą.
Śpiewana pod Grunwaldem (1410) Bogurodzica jest formą litanii do świętych orędowników: Maryi i Jana Chrzciciela, przy czym odpowiedź rycerstwa zwraca się wprost do Chrystusa Pana. Na wezwanie kapłana: „Bogurodzica Dziewica, Bogiem sławiena Maryja…” odpowiada jednogłośnie całe zgromadzenie prośbą zwróconą do Chrystusa: „Kyrie eleison!” Taki układ najstarszej polskiej pieśni religijnej wskazuje na jej zakorzenienie w liturgii Kościoła. Wywodzi się ona ze wzorców wschodnich, gdzie powszechne były wezwania litanijne zwrócone do Chrystusa, ale też bardzo wcześnie rozwinął się kult maryjny.
Litania loretańska, śpiewana od XVI wieku we włoskim Loreto, ma korzenie znacznie starsze i opiera się na wzorcu bizantyjskiego Akatystu ku czci Maryi. W Polsce przekład tej litanii ukazał się już w roku 1632. Późniejsze modlitewniki nadają jej różne tytuły, ale nie zmieniają już tekstu ani kolejności wezwań. Kilka dodatkowych inwokacji musiało zyskać aprobatę papieży. Polski teolog dominikański, o. Justyn Zapartowicz, wydał w r. 1642 wielki komentarz do litanii loretańskiej. Wezwania tej litanii stały się dla niego okazją do systematycznego wykładu roli Maryi w Kościele. Okazuje się bowiem, jak to przypomniał II Sobór Watykański, że nie wolno oddzielać sztucznie Matki Najświętszej od wspólnoty Kościoła. Rozważając starożytne określenia Maryi, zaczerpnięte z Biblii i z liturgii, odnajdujemy w nich nasze własne powołanie do świętości. Każde z tych wezwań kończymy ufną prośbą zwróconą do Maryi: „módl się za nami!” Ona bowiem jest najpewniejszą Przewodniczką na drodze do świętości i Orędowniczką u Syna. Taka sama jest rola Kościoła jako wspólnoty zbawienia, która podaje nam Chrystusa w słowie Bożym i w sakramentach. Tak należy rozumieć prastarą zasadę Ojców: „poza Kościołem nie ma zbawienia”.
Obraz jasnogórskiej Królowej Polski, podobnie jak dawne ikony bizantyjskie, wyraża tę prawdę w cudownym skrócie. Maryja symbolizująca tu Kościół podaje wiernym Chrystusa, jakby powtarzając wezwanie z Kany: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie!” (J 2, 5). A Dziecię Jezus wskazuje gestem nauczyciela na trzymaną w ręku Ewangelię. „Kto Mnie odrzuca i nie przyjmuje słów moich, ten już ma swego sędziego. Słowo, które powiedziałem, będzie jego sędzią w dniu ostatecznym” (J 12, 48).
Litania loretańska, wbrew pozorom, jest modlitwą skupioną na Chrystusie. Zaczyna się błagalnym wezwaniem Trójcy Świętej (Kyrie – Chryste – Kyrie), a w zakończeniu zwraca się wprost do Chrystusa jako „Baranka Bożego” z czwartej Ewangelii (J 1, 29 i 36). Literacki wzorzec litanii, jakim jest grecki Akatyst ku czci Niepokalanej, zawiera aż 144 poetyckie wezwania, z których każde wychodzi od Pozdrowienia Anielskiego (Łk 1, 28: Chaire, dosł. „Ciesz się!”). Ten kunsztowny zamysł poetycki czerpie inspirację z Apokalipsy, gdzie Barankowi towarzyszy dziewiczy orszak odkupionych (Ap 14, 1-5).
Łacińska litania jest tylko wolną adaptacją kunsztownej pieśni greckiej. Mentalność zachodnia nie zwraca tak wielkiej uwagi na doskonałość formy literackiej. Nawiązując do dziedziny architektury, można akatyst przyrównać do wspaniałej katedry, która zachwyca pięknem bryły geometrycznej. W porównaniu z poezją bizantyjską, łacińska litania zdradza ślady licznych przeróbek i rozbudowy zewnętrznej bryły tej świątyni. Zamiarem rzymskich twórców litanii było raczej tematyczne uporządkowanie bogactwa tytułów Maryi. Mimo to słuszne jest spostrzeżenie współczesnego teologa (F. Guillou), który nazywa litanię loretańską „Katedrą mistyczną”. Jeśli uważnie przyjrzymy się jej układowi, zauważymy kunsztowny plan architektoniczny, który nie został zakłócony przez wieki, pomimo licznych retuszy tekstu.
Po wstępnej inwokacji do Trójcy Świętej, trzy kolejne wezwania streszczają istotne „przywileje” Maryi: jej Boskie macierzyństwo i wieczne dziewictwo, sławione jako dogmat wiary już w V wieku. Sobór Efeski (431) nie tylko uznał tytuł Bogurodzicy (greckie Theotokos); wyjaśnił także oficjalne nauczanie Kościoła co do świętości Maryi i jej wiecznego dziewictwa. To, co dziś jest dla nas oczywistą prawdą wiary, nie było jeszcze tak oczywiste w starożytności. Ojcowie Kościoła byli pierwotnie tak zajęci obroną ortodoksyjnej nauki o Chrystusie, że nie zawsze umieli połączyć ją w wątkiem maryjnym pism Nowego Testamentu. Świadomość ludu chrześcijańskiego reagowała jednak bezbłędnie na nieprecyzyjne sformułowania kaznodziejów i polemistów.
Dopiero św. Ambroży (IV w.), zwany „doktorem dziewictwa”, w genialny sposób rozróżnił element naturalny i nadprzyrodzony w tajemnicy Wcielenia. Bóg, stając się człowiekiem, daje ciału ludzkiemu zadatek ostatecznej odnowy. Maryja została więc uwolniona od przekleństwa Ewy (Rdz 3, 15), a jej dziewictwo nie uległo zniszczeniu. Narodzenie Chrystusa jest obrazem i znakiem Jego odwiecznego zrodzenia z Ojca, a dla nas – zadatkiem nowych narodzin w sakramencie chrztu. Maryja zawsze Dziewica należy już do nowego i ostatecznego świata, w którym „ludzie nie będą się żenić ani za mąż wychodzić” (Mt 22, 30).
Sformułowanie „Panno nad Pannami” pojawia się po raz pierwszy w przypisywanej św. Efremowi mowie „ku chwale Bożej Rodzicielki Dziewicy Maryi”. Zauważamy już w tytule tego dokumentu połączenie wszystkich trzech podstawowych tytułów maryjnych, znanych z najstarszych litanii: „Nieskalana, nietknięta, cała czysta i niewinna Dziewico Boża Rodzicielko Maryjo!” Oficjalnie tytuł „Dziewicy Bogurodzicy” pojawi się na soborze Chalcedońskim (451), kończącym etap sporów chrystologicznych.
Łatwo zauważyć, że wspomniana już najstarsza pieśń polska, Bogurodzica, zawiera syntezę średniowiecznej mariologii i eklezjologii: „Bogurodzica Dziewica, Bogiem sławiena (tj. Błogosławiona, Święta) Maryja…” Dopełnienie tej strofy ukazuje ewangeliczne źródło tych trzech tytułów (Łk 1, 43: Matka Pana to w języku staropolskim Gospodyna). Końcowe „zyszczy nam, spuści nam” to wreszcie odpowiednik łacińskiego wezwania litanii: „ora pro nobis”.
Pierwsza część Litanii loretańskiej to zatem najstarsza część owej „mistycznej katedry”. Obejmuje ona jeszcze 13 określeń Maryi jako Matki i 6 tytułów związanych z jej godnością dziewiczą („Bogurodzica – Dziewica”). Głębsza ich medytacja pozwoli bez trudu zauważyć, jak wszystkie one wyrastają wprost z Ewangelii i wiary Kościoła.
Po tych tytułach o wydźwięku dogmatycznym następuje drugi szereg wezwań, które łączy wątek „historiozoficzny” (J. Kutnik). Cała środkowa część litanii (od Zwierciadło sprawiedliwości do Wspomożenie wiernych) akcentuje udział Matki Najświętszej w historii zbawienia. Piękne poetyckie określenia Matki Bożej ukazują jej miejsce w Kościele pielgrzymującym do niebieskiej ojczyzny. Są one zaczerpnięte z pobożności średniowiecznej i uzupełniane przez papieży jeszcze w XVI wieku. Można tych 17 inwokacji podzielić na dwie grupy tematyczne. Pierwsza (do Gwiazdo zaranna) to tytuły chwały Maryi, czerpane wprost z bogatego skarbca dawnych pisarzy kościelnych. Częściowo pokrywają się one z obrazami Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP, chociaż są bardziej od nich uniwersalne w treści. Druga grupa (od Uzdrowienie chorych) to kilka wezwań dołączonych za aprobatą papieży w szczególnie trudnych chwilach historii Kościoła. Są one wyznaniem wiary w pomoc, jakiej Matka Boża nieustannie udziela wiernym.
Wreszcie w końcowej części litanii pojawia się tytuł Królowa; ukazuje on Maryję ponad rzeczywistością doczesną i określa jej relację do dzieci Kościoła i do całego stworzenia. Ta „eschatologiczna” część modlitwy przedstawia Matkę Bożą jako wzór świętości dla Ludu Bożego. Chronologicznie jest to część najpóźniejsza i ciągle uzupełniana nowymi wezwaniami. Kościół nie zdefiniował wprawdzie dogmatu o królewskiej godności Maryi, ale była ona przez wieki uznawana przez lud chrześcijański. Całe narody uznawały Maryję za swoją Królową, jak stwierdził to np. św. Stefan, król węgierski w r. 1000, czy król polski Jan Kazimierz w r. 1656. Oficjalnie święto Maryi Królowej ustanowił papież Pius XII encykliką Ad caeli Reginam (1954).
Całościowe spojrzenie na treść litanii ukazuje jej charakter chrystocentryczny, czyli skupiony na Chrystusie. Pomimo całej złożoności, związanej z historycznym procesem jej powstawania, jest to modlitwa prosta, a jednocześnie pełna głębi. Jej częsta medytacja pozwala Ludowi Bożemu zachować czystość wiary w obliczu różnorakich zagrożeń. Słusznie święci sławili Maryję słowami, które w naszych czasach chętnie przypominał jej wielki czciciel św. Maksymilian Kolbe: „Tyś pokonała wszystkie herezje!” Litania loretańska jest nie tylko szkołą pobożności maryjnej, lecz także prawdziwym traktatem o misterium Kościoła. Każde jej wezwanie można odnieść nie tylko do Matki Kościoła, ale i do Kościoła-Matki. Stąd też nasza osobista medytacja wezwań tej litanii winna uwzględniać zarówno tajemnicę Maryi jak i Kościoła. Prosząc: „módl się za nami”, pozwalamy im zanosić nasze modlitwy wprost do Zbawiciela. Dzięki temu pośrednictwu modlitwa warg staje się coraz bardziej kontemplacją tajemnic zbawczych, zawartych w „mistycznej katedrze” wezwań litanijnych.