2017-12-16
Takie sformułowanie (Mater Christi) zwraca naszą uwagę na biblijne proroctwa o przyszłym Mesjaszu. Rzecz charakterystyczna, że prorocy zapowiadając narodziny Chrystusa, niezwykłego „Pomazańca” Bożego, wspominają również o Jego Matce (por. Iz 7, 14; Mi 5, 2). Razem ze swym Synem stanowi Ona „znak” dla współczesnych. Apokalipsa św. Jana nawiąże do tych proroctw, ukazując „wielki znak” wypisany na niebie (Ap 12, 1). Zawarta tam wspaniała synteza Objawienia łączy w znaku Matki Mesjasza dwie realizacje, historyczną i proroczą: Maryję i Kościół. Rozwiniemy ten temat w następnym rozważaniu. Tutaj zatrzymamy się nad osobistą relacją Jezusa do swej Matki.
Ewangelie podkreślają z naciskiem, że Jezus ukazuje w Jej osobie doskonały wzór posłuszeństwa Bożemu słowu. Ewangelia dzieciństwa Jezusa dwukrotnie zwraca uwagę na fakt, że Maryja starannie „zachowywała w sercu” wszystkie te słowa, które Ją przerastały (Łk 2, 19. 51). To właśnie Ją przedstawia przypowieść, mówiąca o ziarnie ukrytym w żyznej ziemi (Łk 8, 15). Gdy pewnego dnia doniesiono Jezusowi, że Matka Jego przyprowadziła krewnych z Galilei, aby mogli z Nim się spotkać, On odparł: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wprowadzają je w czyn” (Łk 8, 21). W kontekście całej Ewangelii staje się jasne, że nie oznacza to bynajmniej odmowy spotkania z Matką. Wręcz przeciwnie, Jezus chce Ją przedstawić swym uczniom jako wzór nowego rodzaju więzi łączących wiernych. Więzy krwi muszą być odtąd oczyszczone słowem Bożym i podniesione na wyższy, duchowy poziom. Opuszczenie rodziny „ze względu na królestwo Boże” nagradza Chrystus już na ziemi więzią duchową nowego rodzaju, a nadto obiecuje im „życie wieczne” (Łk 18, 28-30).
Matka Chrystusa zrozumiała to już na początku ziemskiej misji Syna. Na weselu w Kanie interwencja Maryi pozornie została odrzucona, w rzeczywistości jednak zaowocowała więzią o wiele bogatszą. „Początek znaków” spowodował, że uczniowie uwierzyli w Niego, stając się zaczątkiem wspólnoty Kościoła. Odtąd Jezus wraz z Matką, braćmi i uczniami” (J 2, 12) wspólnie wyruszą w drogę jako pielgrzymująca wspólnota zbawienia. Symboliczna scena z Ewangelii Janowej jasno ukazuje nierozdzielną jedność Kościoła z Maryją. Czwarty Ewangelista świadomie połączył ten „początek znaków” z ostatnim znakiem Jezusa, udzielonym jako Jego testament z krzyża. W Kanie „jeszcze nie nadeszła godzina” Jego (J 2, 4). Teraz na Golgocie oddaje On swej Matce pod opiekę wspólnotę wiary. „I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie” (J 19, 27). Umiłowany uczeń, uosobienie Kościoła historycznego, wskazuje nam na niezastąpioną rolę Maryi w życiu wszystkich uczniów Chrystusa.