2019-04-04
Izraelici czynili to, co złe w oczach Pana, i służyli Baalom. Porzucili Boga swoich ojców, Jahwe, który ich wyprowadził z ziemi egipskiej, i poszli za cudzymi bogami, którzy należeli do ludów sąsiednich. Oddawali im pokłon i drażnili Pana. Porzucili Pana i służyli Baalowi i Asztartom. Wówczas zapłonął gniew Pana przeciwko Izraelitom, tak ze wydał ich w ręce ciemięzców, którzy ich złupili, wydali ich na łup nieprzyjaciół, którzy ich otaczali, tak że nie mogli im się oprzeć. We wszystkich ich poczynaniach ręka Pana była przeciwko nim na ich nieszczęście, jak to Pan przedtem im zapowiedział i jak im poprzysiągł. I tak spadł na nich ucisk ogromny.
Rozważ!
Bóg jest Wychowawcą surowym i wymagającym, lecz równie cierpliwym i sprawiedliwym. Kontekst kulturowy kazał chronić lud Izraelski przed wpływami bałwochwalczych kultów kananejskich bożków Baale i Asztarte (2,13; por. 1 Sm 7,3n).
Kardynał C.M. Martini wyróżniał trzy fundamentalne korzenie grzechu, do których zaliczył „diabelską triadę”: niewiarę, bałwochwalstwo oraz odczłowieczenie. Niewiara to odrzucenie przymierza z Bogiem oraz nie traktowanie Go jako Pana. Wyrzeczenie się Boga prowadzi do drugiego grzechu diabelskiej triady, czyli bałwochwalstwa. A jest nim uznanie za pana swego życia władzy politycznej, władzy doczesnej lub bogactwa. Nie chodzi zatem tylko o kult pogańskich bożków, co także o dążenie – bez zahamowań – do sukcesu, rozkoszy, posiadania władzy za wszelką cenę, zdobywania pieniędzy czy przyjemności tego świata. To zaś prowadzi do odczłowieczenia, objawiającego się okrucieństwem względem bliźnich, tj. braku ludzkich uczuć, niezdolności reagowania w obliczu cudzych cierpień, wykorzystywaniu bliźniego lub pogardzie względem ubogich (por. Głos prorocki w mieście, 36n).
Bałwochwalstwo (łac. idōlum,gr. eidōlon – „widmo; obraz”) – to oddawanie czci wizerunkom, fałszywym, nieistniejącym bogom, czyli idolatria - odrzucanie relacji z Bogiem jedynym (Wj 20,2; Pwt 5,6n). Stary Testament surowo potępia oddawanie czci bożkom albo wizerunkom fałszywych bogów (Wj 20,3-5; Pwt 5,7-9; Ps 115,4-8). Skutkiem grzechu idolatrii jest nie tylko zdrada swojego Boga, ale upadek człowieka w najcięższe grzechy względem bliźnich, np. gwałty, uciski, pogardę wobec ubogich, odrzucenie brata, nienawiść, brak wierności, perwersyjna seksualność oraz nadużycia względem innych. Nowy Testament podobnie nie tylko demaskuje bałwochwalstwo (1 Kor 5,10; Ap 21,8; 22,15), ale – przez poszerzenie zakresu tego pojęcia (Iz 2,6-11) – odrzuca także kult pieniądza jako bałwochwalstwo (Ef 5,5; Kol 3,5).
Temat napomnienia i kary za grzechy przewija się przez całą historię zbawienia. Początkowe przyzwolenie na zbiorową i pokoleniową odpowiedzialność (por. Wj 34,7; Pwt 5,9; Hi 8,4), zostało odrzucone (Pwt 24,16). Odpowiedzialność indywidualna znalazła zastosowanie już w czasie panowania Amazjasza w Judzie (por. 2 Krl 14,6) uzyskała potwierdzenie i rozwinięcie w tekstach prorockich (Jr 31,29-30; Ez 14,12-20; 18,10-20). W Księdze Hioba temat napomnienia powraca wiele razy. Jeden z przyjaciół Elifaz nie waha się mówić do Hioba: „Oto szczęśliwy mąż, którego Bóg poprawia. On zrani, On też uleczy, skaleczy – i ręką swą własną uzdrowi” (5,17-18). Podmiotem poprawiania i karcenia jest Bóg. On karci swych czcicieli, podobnie jak kochający ojciec wychowuje swe dzieci albo jak odpowiedzialny nauczyciel ćwiczy i koryguje uczniów (por. Prz 13,24; 19,18; 22,15; 23,13n; 29,15). Autor Księgi Przysłów przekonuje: „Kto karność kocha, kocha i wiedzę, kto nagany nie znosi, jest tępy” (12,1; por. Prz 13, 18; 15,5; Syr 21,6). Pedagodzy biblijni pojmują „karcenie” jako element nauki o retrybucji, czyli „ten, kto popełnił błąd, powinien być napomniany, aby przez pokutę odzyskać pierwotny stan błogosławieństwa Bożego” (Tronina, Księga Hioba, NKB ST XV, 135).
Pedagogia biblijna daje szansę każdemu grzesznikowi, by poprawił swoje błędy. Nowy Testament tylko raz mówi o „zesłaniu kary wiecznej”, a jest to kara przewidziana dla tych, którzy nie chcą się nawrócić (Mt 25,46; por. 2 P 2,9). Kościół zaś jest zawsze gotowy do «posługi jednania», którą zlecił mu Chrystus (2 Kor 5,18). „Nie ma takiej winy, nawet najcięższej, której nie mógłby odpuścić Kościół święty. «Nie ma nikogo tak niegodziwego i winnego, kto nie powinien być pewny przebaczenia, jeśli tylko jego żal jest szczery” (Katechizm Rzymski, 1, 11, 5) Chrystus, który umarł za wszystkich ludzi, pragnie, by w Jego Kościele bramy przebaczenia były zawsze otwarte dla każdego, kto odwraca się od grzechu (Mt 18,21-22) – uczy Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 982).
Papież Franciszek w nowej adhortacji - liście do młodych Chrystus Żyje proponuje realistyczne podejście w procesie wychowywania, ucząc: "zamiast tłumienia ich [młodych] zestawem reguł, które dają niepełny i moralizatorski obraz chrześcijaństwa, jesteśmy wezwani do inwestowania w ich odwagę i wychowywania ich do wypełniania obowiązków, pewni, że także błąd, klęska i kryzys to doświadczenia, które mogą umocnić ich człowieczeństwo" (Christus Vivit nr 233). Jednakże Boży radykalizm w wychowaniu – potępiany w nowej pedagogice alternatywnej czy antypedagogice (tzw. „wychowaniu bezstresowym”) – wzywa do stawiania jasnych i konsekwentnych wymagań we współczesnym wychowaniu:
Wszechmogący Boże, wychowywałeś swój lud nie szczędząc mu napomnień, nagan, karcenia. Ty zawsze konsekwentnie stawiałeś wymagania i egzekwowałeś konsekwencje popełnianych błędów. Kto jest wierny, wybiera życie i szczęście, buduje na skale, przechodzi przez ucho igielne, wchodzi przez cisną bramę i podąża wąską drogą, która prowadzi do życia wiecznego. Jedyny Nauczyciel i Pan – Jezus Chrystus przekonywał, że jest bramą, a wszyscy, którzy przez nią przechodzą, uzyskują zbawienie. Nie pozwól mi Panie nigdy iść na „łatwiznę”, pomóż odrzucać letniość, bylejakość i fałszywy kompromis. Ucz mnie wymagać od siebie i innych, aby być doskonałym, jak doskonały jest nasz Ojciec Niebieski. Przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Radykalnie wykonaj trzy kroki: odetnij się od głównej przyczyny grzechu, który najczęściej powraca; przerwij złe kontakty i znajomości; powstrzymaj swoje trwanie (chodzenie) w ciemności, ponieważ „ciemności [grzechu] oślepiają oczy [wiary]” (por. 1 J 2,11; 2 P 1,9). Umów się na rozmowę pokutną ze swoim kierownikiem duchowym oraz skorzystaj z daru sakramentu pokuty i pojednania(spowiedzi św.)!
Działaj!
REALIZM PROCESU WYCHOWANIA
Jeśli nie do końca wiemy z jakiego powodu ustanowiono zakaz, łatwo pochopnie zignorować znak i popełnić wielki błąd, skutkujący bardzo przykrymi konsekwencjami.
/ Pozwól, by dziecko wymieniło jak najwięcej sytuacji niepożądanych.
Chodzi o przewidzenie zachowania w wielu przypadkach/
Podobnie jest w sprawach wiary. Nie może pomóc ktoś, kto nie stosuje się do przykazań Boga, jego zasad i natchnień. „Nie może ślepy prowadzić ślepego” – posłuży się powiedzonkiem Jezus. Najpierw trzeba słuchać Boga, chodzić Jego drogą, znaleźć bezpieczny pomost, stabilny grunt, pewną duchową ścieżkę. Dopiero z tego miejsca można pomóc innym. To jest realizm czyli twarde stąpanie po ziemi.
To bardzo ważne stwierdzenie. Pierwszą ofiarą nieposłuszeństwa jest sam nieposłuszny. Najpierw konsekwencje grzechu spadają na grzeszącego.
Niektórzy mówią o karze Bożej. Najpierw zło, która nas spotyka jest konsekwencją grzechu. Wiemy o tych konsekwencjach, nie są zaskoczeniem.
– Jeśli palisz papierosy możesz łatwo zachorować na serce i płuca.
– Jeśli pijesz alkohol, możesz się przewrócić dziś , a jutro wpaść w nałóg.
– Jeśli bierzesz narkotyki łatwo się uzależnisz albo przedawkujesz.
Trudno powiedzieć, że jest to kara za grzech, ale bardziej są to jego konsekwencje.
Możemy je przewidzieć, wiemy o nich, trzeba sobie tylko po tym przypomnieć.
Kara w Biblii jest rozumiana, jako wywieranie nacisku w celu wywołania zastanowienia się i zawrócenia z niewłaściwej drogi.
Bóg nadał całej ziemi takie prawa, że woda jest mokra a kamień twardy. Kto o tym zapomina może się utopić, a o kamień nabić guza.
Nie zawsze to jest tak proste, dlatego, że czasem żyjemy w śród ludzi, którzy brzydko mówią, nadużywają alkoholu, kłamią albo kradną. I niestety czasem ulegamy i uczymy się od nich czegoś złego. Wychowawca z obrazka ma zagniewaną minę właśnie z tego powodu. Choć Dreptuś wiedział co robić, gdzie można, a gdzie nie wolno pływać, jednak uległ pokusie i wszedł do wody w nieodpowiednim miejscu.
Nie można być zadowolonym ze zła, albo udawać, że zła nie ma. Nie można zgadzać się na to, by dzieci były niewolnikami zła.
Dreptuś zrobił błąd, popełnił zło i konsekwencje poniesie.
Mądrzy rodzice ani nie udają, że dziecko jest idealne, ani nie myślą, że dziecko jest najgorsze i popsute. Realizm wychowania polega na uświadomieniu sobie słabości u dziecka i jego możliwości ciągłej korekty i uczenia się.
Jeśli więc to konieczne, rodzice muszą użyć napomnienia i skarcenia. Rodzaju nacisku, by chronić dobro w dziecku. Nie mogą przesadzać, ani mścić się na nim. Nie powinni nigdy „wymierzać sprawiedliwości” w gniewie, bo wówczas sami mogą ulec pokusie szarpania czy obrażania dziecka.
Jeśli nieumiejętnie do ratowania podejdzie Nauczyciel, on także może ucierpieć. Zauważcie, że nie przekracza barierek na pomoście.
Rodzice mają być jak Bóg Ojciec, wychowawcami zdecydowanymi i wymagającymi, lecz równocześnie cierpliwymi, sprawiedliwymi i miłosiernymi.
Pochwal dobre działania i skoryguj pochopne i lekkomyślne.
ks. Artur Sepioło