2019-10-24
Przy krzyżu Jezusa stała Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie.
Rozważ!
Uprzywilejowana rola Maryi wynika z testamentu Jezusa. On z wysokości krzyża wskazał na rolę i miejsce matki i ucznia, wyznaczył im cele i zadania, określił też sposób i metodę współpracy między nimi. Maryja otrzymuje misję matki, nauczycielki i wychowawczyni ludu Bożego, a «umiłowany uczeń» (Kościoła) jest Jej synem, uczniem i wychowankiem w wierze.
Duchowe macierzyństwo Maryi stanowi pierwszy i podstawowy wymiar owego pośrednictwa w Chrystusie, które w odniesieniu do Niej Kościół wyznaje i głosi (KDK 62). Wielki teolog szwajcarski H.U. von Balthasar (+1988) wychodzi z założenia, że Kościół, między innymi, opiera się na dwóch zasadach, dwóch «sprężynach» pozostających w dynamicznej równowadze. Zasadę pierwszą nazywa „zasadą piotrową”. Jest to zasada organizacji, skuteczności, hierarchii, administracji, podziału Kościoła na diecezje, parafie, instytucje, struktury, które się ze swej strony znowu kierują ku centrum poprzez synody, rady itd. – słowem wszystko to, co Sobór tak usilnie zalecał i co począwszy od papieża, rzymskiej Kurii, kardynałów, konferencje biskupów wyposaża Kościół w swoistą zorganizowaną strukturę. Ale obok „zasady piotrowej” – obok, a nie niżej – jest jeszcze „zasada maryjna”.
Maryjną zasadę wyjaśnia von Balthasar faktem, że Maryja stoi u początków Kościoła, że jest pierwszą wezwaną, pierwszą wierzącą, Matką Kościoła i że słusznie przysługuje Jej w Kościele fundamentalna rola, niemalże założycielska. Ta funkcja Maryi obejmuje wszystko, co jest w Kościele miłością, przyjaźnią, wspólnotą, wzajemnym zrozumieniem, spotkaniem różnych mentalności. Jeśli zatem – powiada von Balthasar – w Kościele dochodzi do osłabienia kultu Maryi, który nie tylko wyobraża symbolicznie „maryjną zasadę”, ale także urzeczywistnia praktycznie jej moc jako Pośredniczki, wtedy przewagę zdobywa druga zasada – „zasada piotrowa”. I wtedy mamy Kościół sporów, przeintelektualizowanej dyskusji, niekończących się krytyk i narzekań, Kościół, w którym nie ma pokoju, zaufania, radości świątecznej, przebywania ze sobą nie po to, żeby produkować kolejne dokumenty, ale żeby nawzajem się rozumieć, miłować i szanować. Praktyczny upadek „maryjnej zasady” w Kościele – stwierdza na końcu H.U. von Balthasar – prowadzi do tego, że kosztem prostoty i radosnej miłości przewagę zdobywa miłość efektywna, miłość osiągnięć i sukcesów (por. Der antirömische Affekt, Herder 1984).
Kard. C.M. Martini (+2012) widzi jeszcze jeden element, jest ważny i aktualny, który jest wynikiem osłabienia kultu maryjnego, a zarazem harmonii w Kościele. Element ten widzi on w coraz bardziej wzrastającej trudności łączenia miłości z czystością. „Jeśli Maryja jest Matką prawdziwej i czystej miłości, i to nie tyle przez nauczanie słowem, ale przez całe swe życie, przez wpływ, przez funkcję Pośredniczki, przez wzór życia, to wynika stąd jasno, że oddalanie się od Maryi musi pociągać za sobą nawarstwianie się w Kościele problemów seksualnych i niepokój w tej dziedzinie, nawet obawę przed zobaczeniem tych problemów (…). To wszystko zaś przejawia się w atmosferze, która nie wpływa pozytywnie na wzrost czystej miłości w Kościele, także gdy idzie o kapłanów, o żeńskie i męskie zakony, instytuty świeckie, nie mówiąc już o zwykłych trudnościach ludzi świeckich. Mówią tutaj przede wszystkim o tym, co dla Kościoła katolickiego było zawsze charakterystyczne, a mianowicie zdolności wychowywania do czystej miłości. Będzie to tym trudniejsze, im bardziej świat ulega wpływom seksualizmu. Ten zaś będzie się wdzierał wszędzie, do środków przekazu, w życie codzienne. Stanie się jeszcze gorzej, jeśli zaniechamy przy tym owej wielkiej pomocy, jaką niesie z sobą «zasada maryjna» w Kościele” (por. Życie Mojżesza, życie Jezusa. Paschalne życie chrześcijanina, 194n).
Prorocze słowa C.M. Martiniego potwierdzają potrzebę rozwoju zdrowej pobożności i kultu maryjnego – Jej duchowego macierzyństwa we współczesnym Kościele i świecie. Ewangelista Jan wyraził to w wezwaniu: „I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie” (w. 27). Pod krzyżem duchowe macierzyństwo osiąga pełnię swego znaczenia. Jezus nie chce, by Matka została sama i dlatego dba o to, by ktoś otoczył Ją opieką. Jest to gest miłości, czułości, opatrzności, potwierdzenie potrzeby „zasady maryjnej” w Kościele. Pod krzyżem uczeń odkrywa swoją misję i zadanie w Kościele (por. 1 Kor 1,23n). „Przyjąć Matkę do siebie” oznacza uznać Ją za Matkę wszystkich wierzących, ale także uznać Jej pośrednictwo w Chrystusie i wychowawczą rolę w Kościele – Jej duchowe macierzyństwo.
Spróbujmy osobiście odpowiedzieć na trzy pytania młodych:
Prosimy Cię, Maryjo, pomóż nam w rozważaniu tak bolesnego i tajemniczego wydarzenia z Twego życia! Nauczyłaś nas, że aby zrozumieć tajemnicę Twojej obecności pod Krzyżem, musimy rozpisać ją na inne tajemnice Twojego życia. Jedną z zapowiedzi Twojego cierpienia widzimy w dniach, kiedy szukałaś Jezusa w Jerozolimie. Usiłując zgłębić tę tajemnicę, prosimy Cię, abyśmy mogli uczcić ją z miłością i z pokorą. Nie chcemy wkradać się w tajniki Twojej psychiki, pragniemy jedynie, aby Twoja droga oświeciła nas, abyśmy zrozumieli wypowiedziane przez Ciebie słowa, które nam powierzyłaś po to, abyśmy smakowali ich sens. Pozwól nam mieć udział w macierzyńskiej miłości, z jaką Ty przeżywałaś chwile ciemności i cierpienia, w jedności z Synem.
Spraw, aby w naszych usiłowaniach nie było żadnej niedyskrecji czy niedelikatności, lecz aby wszystkie one były chwałą, szacunkiem, poważaniem dla żywej tajemnicy, którą jesteś Ty, oraz dla tej tajemnicy, którą my jesteśmy, Twoje dzieci, pochylające się teraz nad Twoją drogą. Amen (kard. C.M. Martini).
Żyj Słowem!
Maryja pod krzyżem jest wzorem dojrzałej wiary i miłości. Uczeń wezwany jest do naśladowania Matki i Wychowawczyni w wierze i czystej miłości. Ewangelie synoptyczne stwierdzają, że prawdziwą matką i braćmi Jezusa są ci, którzy słuchają słowa i je zachowują (por. Mk 3,35; Mt 12,50; Łk 8,21). U Jana nową rodzinę tworzą ci, którzy na mocy uczniostwa są złączeni z Jezusem umierającym na krzyżu i Jego współcierpiącą Matką oraz przyjmują Ją do swej codzienności, życia, kultury… (J 19,27). Złóżmy swój akt zawierzenia Maryi!
ks. Jan Kochel