2019-11-05
Rodzice Jezusa każdego roku chodzili do Jeruzalem na święto Paschy. Gdy miał dwanaście lat, udał się tam zgodnie ze zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, młody Jezus został w Jeruzalem, o czym nie wiedzieli Jego rodzice. Myśląc, że jest wśród pielgrzymów, przeszli dzień drogi i szukali Go między krewnymi i znajomymi. A gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jeruzalem, szukając Go. Dopiero po trzech dniach znaleźli Go w świątyni. Siedział pośród nauczycieli, przysłuchiwał się im i zdawał pytania. Wszyscy, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Gdy Go zobaczyli, zdziwili się. Matka powiedziała do Niego: „Dziecko, dlaczego nam to zrobiłeś? Twój ojciec i ja, pełni bólu, szukaliśmy Ciebie”. On im odpowiedział: „Dlaczego Mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że muszę być w tym, co jest mego Ojca?”. Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi, wrócił do Nazaretu i był im posłuszny. A Jego matka zachowywała wszystkie te słowa w swym sercu. Jezus wzrastał w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.
Rozważ!
Józef Ratzinger – Benedykt XVI w trzeciej części swojej trylogii o Jezusie z Nazaretu opisał czas dzieciństwa i pierwsze doświadczenia edukacyjne, gdy „wzrastał w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2,52). Papież, komentując ten fragment, zauważył, że Łukasz nawiązuje w tym miejscu do formuły z Pierwszej Księgi Samuela, która odnosi się do młodego Samuela. On też „wzrastał w łasce [życzliwości], upodobaniu] u Boga i u ludzi” (2,26). Spokojny pobyt w Nazarecie miał swój rytm życia rodzinnego, przerywany czasami szczególnymi wydarzeniami, np. doroczną pielgrzymką do Jerozolimy na święto Paschy (w. 41-42). Pielgrzymka była okazją wypełnienia obowiązku religijnego, lecz również budowania więzi rodzinnych oraz różnego rodzaju oddziaływań wychowawczych czy społeczno-kulturowych. Wyprawa rodziców z dwunastoletnim synem mogła mieć charakter przygotowania do wejścia w dorosłość, gdy chłopca uznawano za zdolnego do przestrzegania przykazań Prawa Mojżeszowego i pełnego udziału w uroczystościach religijnych. Wcześniejsza edukacja Jezusa miała miejsce w kręgu rodzinnym. W przypadku chłopca najbardziej podstawowy obowiązek spoczywał na ojcu, który wprowadzał syna w kwestie wiary, tradycji, zwyczajów, zawodu czy zasad moralnych (por. Wj 10,2; 12,26; 13,8; Pwt 4,9; 6,7.20n; 32,7.46).
Wydarzenie opisane przez Łukasza okazało się dla „rodziców” (w. 41. 43. 48) trudnym doświadczeniem wychowawczym, związanym z bólem poszukiwania, niezrozumienia i niepewności (w. 48). Benedykt XVI, komentując ten tekst, wyjaśnia nie tyle kwestię posłuszeństwa („poddania”) ziemskim rodzicom (w. 51a), co innego rodzaju konieczność, do której Jezus się stosuje: „Syn, dziecko musi być u ojca. Greckie słowo dei,którego użył tutaj Łukasz, w Ewangeliach powraca zawsze tam, gdzie jest ukazane rozpowszechnienie woli Bożej, której Jezus jest poddany. Jezus «musi» wiele cierpieć, zostać odrzucony, zabity i zmartwychwstać – jak mówi uczniom po wyznaniu Piotra (zob. M 8,31). To «musi» jest aktualne także już w tym początkowym momencie. On musi być u Ojca i w ten sposób jasne się staje, że to, co wydaje się nieposłuszeństwem albo nieodpowiednią swobodą wobec rodziców, w rzeczywistości jest właśnie wyrazem Jego synowskiego posłuszeństwa. W świątyni znajduje się nie jako buntownik wobec rodziców, lecz jako Ten, kto jest posłuszny, tym samym posłuszeństwem, które doprowadzi do krzyża i zmartwychwstania” (por. Jezus z Nazaret, III, 165n).
Maryja nie rozumie słów
Jezusa, jednak zachowuje je w swoim sercu i pozwala mu stopniowo dojrzewać.
Podobnie dzieje się zapewne z sercem Józefa. Niemniej jednak: „Potem [Jezus] poszedł
z nimi, wrócił do Nazaretu i był im posłuszny” (w. 51).
Co oznacza dla nas okres milczenia Nazaretu? Co wyraża ono w kontekście nauczania i wychowania w wierze? Jak istotna jest ta lekcja – w „zaciszu” edukacji rodzinnej – w przygotowaniu do dorosłości?
Papież Paweł VI w przemówieniu wygłoszonym w Nazaret 5 stycznia 1964 roku zauważył, że „Nazaret jest szkołą, w której zaczyna się pojmować życie Jezusa: jest to szkoła Ewangelii… Najpierw lekcja milczenia. Niech się odrodzi w nas szacunek dla milczenia, tej pięknej i niezastąpionej postawy ducha. Jakże jest ona konieczna w naszym współczesnym życiu, pełnym niepokoju i napięcia, wśród jego zamętu, zgiełku i wrzawy”. Apel wciąż aktualny i nieodzowny w integralnym wychowaniu człowieka. Papież dodaje jeszcze: „O milczenie Nazaretu, naucz nas skupienia i wejścia w siebie, otwarcia się na Boże natchnienie i słowa Nauczyciela prawdy; naucz nas potrzeby i wartości przygotowania, studium, rozważania, osobistego życia wewnętrznego i modlitwy, której Bóg wysłuchuje w skrytości” (LG I, 384).
Lekcja milczenia jest niezwykle trudnym wyzwaniem dla współczesnych nauczycieli i uczniów, zwłaszcza w społeczeństwie informatycznym i zlaicyzowanym. Jednak bez wyciszenia, skupienia i otwarcia się na Boże natchnienia i Jego słowo, czyli bez życia wewnętrznego, nie ma szans na pełny rozwój człowieka. Na początku osobistej historii i rozwoju powinno być milczenie. Milczenie, które słucha, czeka, pyta, przyjmuje, które pozwala się ożywiać. Milczenie jest nieodzowne w procesie nawrócenia i we wprowadzeniu do modlitwy. Milczenie inicjujące modlitwę polega na: wycofaniu się z codziennych zajęć, wprowadzeniu ciszy w swoje otoczenie, skupieniu się jedynie na Bogu oraz wzbudzeniu dyspozycji wewnętrznej (por. KKK 2717). Do owocnego słuchania słowa Bożego nieodzowne jest również pewnego rodzaju «ubóstwo ducha», dzięki któremu modlący się pozbywa się różnych podparć, pomocy, lektur, wspierających osób, relacji, które go utrzymują na powierzchni życia. Wtedy Słowo objawia się samo i wzrasta, a człowiek „nie wie jak” (Mk 4,27; por. Dz 6,7; 12,24; 19,20). Milczenie stanie się owocne, jeśli modlącemu uda się uwolnić od: nieużytecznych zmartwień, zbędnych trosk, wewnętrznej dyskusji, rozproszeń, braku skupienia oraz niepokojów. Otwarta brama milczenia umożliwia głębszą komunikację pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Milczenie, będące podstawowym wymiarem wnętrza człowieka, realizuje się wtedy, gdy człowiek, wypowiedziawszy słowa, powraca do siebie i milczy, ponieważ kto potrafi mówić, potrafi także milczeć, a ten, kto potrafi milczeć, potrafi także mówić przed Bogiem.
Pierwsza lekcja Nazaretu wciąż rodzi pytania:
Daj nam, o Panie, wejść jeszcze raz na drogę nawrócenia chrześcijańskiego – nawrócenia wewnętrznego, aktualnego, dyskretnego i prostego, które wyrazi się w uczynkach wielkopostnych. Daj nam przede wszystkim zrozumienie twoich słów: „Ojciec twój, który widzi w ukryciu”. Ukrycie to codzienność, która wydaje się zasłaniać wszelkie heroiczne akty życia, która wydaje się banalizować wszystko, a w rzeczywistości zawiera klucz do pokornej świętości w życiu wspólnotowym, w życiu rodzinnym, w życiu parafii. Daj nam, o Panie, poznać Twoją Ojcowską obecność w ukryciu naszego życia, tak jak Samuel poznał ją w długim milczeniu swojego prorokowania, jak Szaweł poznał ją w długim milczeniu w Tarsie(kard. C.M. Martini).
Żyj Słowem!
Podejmijmy wyzwanie osobistych rekolekcji czy dni skupienia z otwarciem „bramy milczenia”. Niech to będzie nasz czas pustyni – ciszy, milczenia, walki duchowej!
ks. Jan Kochel