2021-06-17
Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Niego, aby słuchać
słowa Bożego – (Jezus) zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś
wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do
Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi
nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i
zarzućcie sieci na połów!».
A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc
pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro
to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się
rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci
podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to
Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo
jestem człowiek grzeszny».
I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w
zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów
Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie
bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I przyciągnąwszy łodzie do brzegu,
zostawili wszystko i poszli za Nim.
Nad jeziorem Genezaret było wiele łodzi i rybaków czyszczących sieci. Wzrok Jezusa spoczął jednak na łodzi Szymona. Wcześniej był Jezus w jego domu i uzdrowił jego teściową. Teraz idzie do miejsca jego pracy, a Szymon użycza Mu własnej łodzi. Po skończeniu nauczania z łodzi Jezus poleca mu „wypłynąć na głębię i zarzucić sieci na połów”. Choć polecenie wydaje się absurdalne, Szymon spełnia je „na słowo” Jezusa. Cudowny połów wprawił rybaków w osłupienie, czy nawet religijny lęk.
Odpowiedź Jezusa nawiązuje do objawień Boga w Starym Testamencie. Nie bój się – to formuła używana zawsze, gdy człowiek potrzebuje uwolnienia od paraliżującego strachu. Słowa te łączą się z powołaniem Szymona do nowych zadań, które zdają się przerastać jego siły: odtąd ludzi będziesz łowił. Oznacza to ratowanie istnień ludzkich, co od wieków jest zawarte w zbawczych planach Bożych.
Pierwszą reakcją na głos powołania jest zwykle lęk: