2023-01-26
Papież po raz pierwszy – ku zaskoczeniu wielu – obrał sobie imię Świętego z Asyżu. Włączył go również do grona świętych ludzi młodych w Kościele. Jego słowa i czyny, całe życie to wielki komentarz do Ewangelii – Dobrej Nowiny dla ubogich. „Święty Franciszek z Asyżu, będąc bardzo młodym i pełnym marzeń człowiekiem, usłyszał wezwanie Jezusa, aby być tak ubogim jak On i swoim świadectwem odbudować Kościół. Wyrzekł się wszystkiego z radością i stał się świętym wzorem powszechnego braterstwa, bratem wszystkich, który uwielbiał Pana za Jego stworzenie” – przypomniał Franciszek (CV 52).
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.
Mt 11,25-30 (BT)
W liturgiczne wspomnienie Świętego z Asyżu – 4 października – agenda wskazuje na 11 rozdział Ewangelii według św. Mateusza. Cały rozdział to dydaktyczny komentarz do mowy misyjnej o królestwie niebieskim (Mt 10). Hagiograf odsłania tajemnicę Królestwa, przywołując poselstwo Jana Chrzciciela (Mt 11,2-19), ostrzega przed ludźmi zatwardziałymi (11,20-24), a pochwala tych, którzy są prości i mali jak dzieci (11,25). Na pierwszy plan wysuwa się pochwała (dziękczynienie) i hymn (uwielbienie) Ojca, Pana nieba i ziemi za Jego podwójne działanie: zakrywanie i objawianie spraw Bożych. Bóg zakrywa swoje dzieła przed tymi, którzy bardziej niż Jemu ufają swojej ludzkiej mądrości i nie chcą zrozumieć ani przyjąć orędzie Jezusa. Objawia je natomiast tym, którzy w Nim pokładają nadzieję i są gotowi z dziecięcą pokorą przyjąć słowo Boże. Do takiej kategorii adresatów orędzia o tajemnicy królestwa niebieskiego zaliczyć można Świętego Biedaczynę z Asyżu.
Franciszek był synem zamożnego mieszczanina, który handlował suknem w Umbrii i innych krajach. Urodził się ok. roku 1182, a na chrzcie dano mu imię Jan Chrzciciel, chociaż ojciec Pietro Bernardone zwykle nazywał go Francesco. To popularne imię/przezwisko przylgnie do niego na zawsze. Wymowny jest wybór imienia chrzcielnego, pochodzącego od poprzednika i herolda Jezusa. W Ewangelii określany jest on prorokiem, a nawet „większym od proroka” – posłańcem (gr. angelos), który „przygotuje drogę [przed Mesjaszem]” (por. Ml 3,1.23; Wj 23,20; Mk 1,2; Mt 11,10). Chodzi więc o kogoś, kto „przyniesie [dobrą, radosną] wieść”. Misja zwiastuna, posłańca Bożego dotyczy każdego świadka Ewangelii. Giovanni Bernardone musiał stopniowo dojrzewać do swojej misji. Od dziecka odznaczał się wielką wrażliwością i uzdolnieniami muzycznymi. Wyróżniała go prostota, szczerość i wielkoduszność. Matka Pica de Beurlemon, szlachcianka rodem z Prowansji, dbała o jego nienaganne wychowanie (zob. Brandstaetter, Inne kwiatki świętego Franciszka z Asyżu – Matka, Kraków 2010). Galanteria, maniery i wymowa trubadura zjednały mu mir wśród rówieśników, toteż „niebawem stał się jakby niekoronowanym królem złotej młodzieży miasta” (H. Frost SJ). Po ukończeniu szkoły elementarnej przy kościele św. Jerzego w Asyżu, rozpoczął praktykę w składach kupieckich ojca. Szybko popadł jednak w konflikt z wybuchowym i wymagającym kupcem Bernardone. W roku 1201, z młodzieńczej fantazji i chęci przeżycia przygody, wziął udział w jednej z wojen, jakie wybuchły między Asyżem a Perugią. Tam przez niecały rok przebywał w niewoli. Gdy wrócił do domu, popadł w długotrwałą, nierozpoznaną chorobę oczu, która zmieniła jego młodzieńcze usposobienie. Porzucił wesołe życie wśród nieustannych zabaw i zastanawiał się nad tym, jak zdobyć sławę i znaczenie. W r. 1205 znów zaciągnął się do wojska. Ale w drodze usłyszał, podobnie jak Chrzciciel, wołanie Boże i przełamawszy wstyd [niesławy], wrócił do miasta. Zmienił zupełnie swój styl życia, oddał się teraz modlitwie, jałmużnie i posłudze oddawanej chorym. Podczas medytacji w kościele św. Damiana, usłyszał głos Chrystusa, który wezwał go, aby odbudował dom Boży, popadający w ruinę. Wydarzenie okazało się jednym z przełomowych momentów w jego poszukiwaniach. Zrozumiał to dosłownie, zabrał więc z składu ojca belę sukna, sprzedał je w Foligno i za uzyskane pieniądze rozpoczął remont kościoła. Tego już nie mógł zaakceptować jego ojciec. Wytoczył synowi sprawę sądową, a potem go wydziedziczył. Wówczas miało miejsce drugie przełomowe wydarzenie. Franciszek w miejscu publicznym rozebrał się oddał swoje odzienie ojcu, przywdziewając żebraczy strój (br. Tomasz z Celano, por. Kwiatki świętego Franciszka oraz Reguły i Testament, Kęty 2003).
Po kilku latach życia w tym stylu usłyszał w kościele tekst z Ewangelii: Nie troszczcie się o to, by mieć złoto, srebro czy miedziaki… (Mt 10,9n), i zdecydował się poślubić oblubienicę-ubóstwo oraz poświęcić się głoszeniu słowa Bożego. Szybko zgromadziło się wokół niego liczne grono towarzyszy-braci mniejszych. Podążył z nimi do Rzymu, aby od papieża uzyskać aprobatę dla nowego życia. Innocenty III nie od razu zatwierdził regułę, która była właściwie fragmentami Ewangelii. Kard. Jan Colonna wsparł Franciszka, a później tonsury i święceń diakonatu. Papież udzielił ostatecznie aprobaty oraz pozwolił im na głoszenie pokuty jako zakon żebraczy. Pierwsi Bracia Mniejsi wrócili do Umbrii stworzyli wspólnotę przy kościółku Matki Boskiej Anielskiej (Porcjunkula). W 1211 r. powstał pierwszy konwent w Bolonii, a w krótki czasie kolejne w Italii i innych krajach. W tym czasie Franciszek wręczył habit Klarze i powstała żeńska gałąź franciszkańska. Misja głoszenia pociągnęła Biedaczynę z towarzyszami, by „iść aż na krańce świata”, np. do Maroka, Syrii i Ziemi Świętej. Zmęczony wrócił do Italii, by zatwierdzić ostateczną regułę zakonu. Dokument ten stał się regułą życia dla wielu wspólnot, które postanowiły naśladować ideał życia wcielony przez życie Biedaczyny z Asyżu. Reguła wciąż inspiruje (zob. Z. Kijas, Reguła i życie. Czego dziś uczy św. Franciszek, Kraków 2022). Franciszek zainicjował wiele dzieł Bożych, które pobudzają wyobraźnie i pociągają w kierunku duchowości franciszkańskiej, np. pierwsza szopka w Greccio, ale również życie ukryte w Alwernii, gdzie Święty otrzymał stygmaty Męki Pańskiej czy ideał życia w ubóstwie i miłości w zgodzie w naturą, wyśpiewany w Pieśni słonecznej. Niewątpliwie jednak misterium Krzyża stało się testamentem św. Franciszka (zob. Flp 3,17n; por. C.M. Martini, Siła i mądrość i człowieka, słabość i głupota u Boga, w: Radość doskonała płynie z Krzyża, 77-93).
Ostatnie lata życia Święty spędził w Asyżu u św. Damiana. Tam napisał Pieśń słoneczną albo pochwałę stworzenia oraz testament duchowy i list do przełożonych o kulcie Eucharystii. Na koniec kazał się przenieść do Porcjunkuli, przyjął po raz ostatni Komunię św. i odszedł przy śpiewie psalmu 141 i Pasji według św. Jana – 3 października 1226 r. (zob. Księga imion i świętych, t. 2, 361). Już w cztery lata później kanonizował go Grzegorz IX. Kult Biedaczyny z Asyżu szybko rozpowszechnił się po całym świecie, powstało kilka gałęzi rodziny franciszkańskiej. Postać Świętego fascynuje poetów i pisarzy, malarzy i muzyków. Bazylika w Asyżu z jego grobem jest perłą architektury i miejscem modlitwy o jedność Kościoła.
Postać Biedaczyny z Asyżu wciąż pociąga i fascynuje ludzi młodych, dlatego warto zapytać:
Fragment encykliki Franciszka, Laudato si`, nr 245