2023-05-11
Mt 10,34-39 (BŚP)
Szlachetna potrzeba pójścia za Jezusem była siłą i motywem do wielu heroicznych czynów. Młodzi mężczyźni i kobiety w dziejach Kościoła byli zawsze gotowi oddać życie („wziąć krzyż”), by zachować swą wiarę i godność; by pozostać „bez skazy, jako nienaganne dzieci Boże wśród narodu zepsutego i przewrotnego” (Flp 2,15). Do takich świetlistych postaci Kościół zaliczył dziewicę i męczennicę – Marię Goretti z włoskiego miasteczka w rejonie nadmorskim między Ankoną a Pesaro.
Maria Teresa (Marietta) urodziła się w Corinaldo 16 października 1890 roku. Pochodziła z ubogiej rodziny. Na przełomie XIX I XX w. okolice miasteczka położone były między łagodnymi wzgórzami porośniętymi drzewami oliwnymi, winnicami, polami bobu (obecnie słonecznika) i lawendą. Jako sześcioletnie dziecko otrzymała sakrament bierzmowania (1896), a dopiero kilka lat później przystąpiła do Pierwszej Komunii św. w kościele św. Augustyna (1902). Kiedy miała 10 lat, umarł jej ojciec. Marietta, jak nazywali ją bliscy, pocieszała wtedy swoją mamę: „Odwagi, mamusiu! Bóg nas nie opuści!”. Była więc dzieckiem bardzo wrażliwym i pobożnym, często brała różaniec do ręki, by modlić się o spokój duszy ojca i rodzinę. Chętnie pomagała też matce i opiekowała się rodzeństwem. Dom Gorettich sąsiadował z domem rodziny Serenellich – ojca z synem Alessandro. Chłopiec, wychowywany bez matki, był agresywny i zaborczy; miał już 18 lat, kiedy zaczął coraz częściej napastować, a nawet grozić i atakować fizycznie nastoletnią Marię. Dziewczyna była jednak zwinna i stanowcza, umiało się skutecznie uwolnić od napastnika, ratując się najczęściej ucieczką. Nie mówiła jednak o tym nikomu w rodzinie, by nie pogłębiać od lat narastającej niechęci dwóch rodzin: Serenellich do Gorettich. Tragedia miała miejsce 5 lipca 1902 r., kiedy rodzina Gorettich i Serenellich była zajęta zbieraniem bobu. Maria została w domu i obserwowała pracowników. Zauważył ją Aleksander. Pod pretekstem, że musi wyjść na chwilę, udał się do domu i siłą wciągnął dziewczę do kuchni, która była przy drzwiach. Usiłował ją zmusić do grzechu. Kiedy Maria stawiła mu gwałtowny opór, rozjuszony wyrostek chwycił nóż i zaczął nim atakować dziewczynę. Szczegóły te podał sam morderca przed sądem. Powracająca z pracy rodzina znalazła Marię już w stanie agonii. Natychmiast odwieziono ją do szpitala, gdzie zaopatrzona świętymi Sakramentami zmarła 6 lipca. Przed śmiercią darowała winę swojemu zabójcy. Lekarze stwierdzili, że miała na ciele 14 ran kłutych. Zbrodnią poruszona była cała okolica.
Pogrzeb młodej męczennicy był iście królewski. Wzięło w nim udział wiele tysięcy ludzi, setki kapłanów i miejscowy biskup. Z balkonów i z okien na białą trumienkę padał deszcz róż i innych kwiatów. Po wiekach powrócił czas męczeństwa w obronie czystości. Zaczęto ją nazywać „świętą Agnieszką XX wieku”. Dzięki staraniom Ojców Pasjonistów w 1935 r. rozpoczął się proces kanoniczny Marii Goretti. 27 kwietnia 1947 r. Pius XII zaliczył ją do grona błogosławionych, a 24 czerwca 1950 r. kanonizował. Papież określił ją wówczas: „małą łagodną męczennicą czystości”. Zarówno w beatyfikacji, jak i w kanonizacji córki miała szczęście uczestniczyć matka i zabójca - Aleksander Serenelli, który w czasie 27-letniego pobytu w więzieniu przeżył nawrócenie. Po wyjściu z więzienia przeprosił matkę Marii, wyznał swoją winę przed cała parafią, a po pewnym czasie został tercjarzem franciszkańskim. Do końca życia pracował jako ogrodnik u kapucynów w Macerata, gdzie zmarł w 1970 r. Jego duchową przemianę barwnie opisał Jean du Parc w książce Niebo nad moczarami. Tragedia (1950). Warto też sięgnąć po film w reż. Gulio Base Święta Maria Goretii, który ukazał się w serii „Ludzie Boga”.
Św. Maria Goretti jest patronką młodzieży, dziewcząt, dziewic i bielanek. Jej relikwie spoczywają w kościele Matki Bożej Łaskawej w Nettuno i rodzinnym Corinaldo. Jej grób nawiedził św. Jan Paweł II w pierwszym roku swojego pontyfikatu (1 września 1979 r.), a pod koniec życia w rozważaniach na Anioł Pański powiedział: „Niech św. Maria Goretti pomoże wszystkim młodym ludziom doświadczyć piękna i radości ewangelicznego błogosławieństwa: «Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą» (Mt 5, 8). Czystość serca, jak każda inna cnota, wymaga codziennego ćwiczenia woli i stałej dyscypliny wewnętrznej. Wymaga przede wszystkim nieustannego zwracania się do Boga w modlitwie” (Rzym, 6 lipiec 2003).
Ewangelia wzywa do naśladowania Jezusa i tych, którzy wypełnili do końca Jego wyzwanie: Ten, kto znajduje swoje życie, straci je; ten zaś, kto traci swoje życie z mojego powodu, znajdzie je (Mt 10,39). Jedyny Nauczyciel nakazuje stawiać Boga na pierwszym miejscu; nakazuje kochać sprawy boskie bardziej niż ludzkie (rodzinne); nakazuje tracić swoje życie, by odnajdywać je na nowo. On też każe „brać krzyż”, a więc być gotowym na uniżenie i cierpienie (por. Flp 2,6-11; Hbr 5,8). Oznacza to niekiedy gotowość oddania swego życia, jak ON i mała Marietta Goretti – z gotowością przebaczenia swoim oprawcom.
Warto zapytać:
św. Jan Paweł II
Obejrzyj film o życiu św. Marii Goretti, przeczytaj książkę czy zajrzyj na stronę OO. Pasjonistów http://www.mariagoretti.pl/. Bądź promotorem „błogosławionych czystego serca” (Mt 5,8) oraz zachęty do pracy nad własnym zbawieniem: „Bądźcie dla nich światłem jak gwiazdy na niebie” (Flp 2,15).
ks. Jan Kochel
fot. Witraż św. Marii Goretti; zob. http://graysferrygrapevine.blogspot.com/