2023-05-29
Gdy Jezus siedział na Górze Oliwnej, podeszli do Niego uczniowie i pytali na osobności: „Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jakie będą znaki Twojego ponownego przyjścia i końca świata”. Jezus im odpowiedział: „Uważajcie, żeby was ktoś nie oszukał. Wielu bowiem przyjdzie w moim imieniu, mówiąc: «Ja jestem Chrystusem». I oszukają wielu. Gdy usłyszycie o wojnach i dotrą do wieści z wojen, uważajcie! Nie dajcie się tym zastraszyć. Musi się bowiem to wydarzyć, ale to jeszcze nie koniec. Naród wystąpi przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Nastanie głód i w różnych miejscach będą trzęsienia ziemi. Ale to będzie dopiero początkiem udręki.
Będą was uciskać i zabijać. Z powodu mojego imienia będą was nienawidzić we wszystkich narodach. Wielu się wtedy załamie. Będą na siebie donosić i zapanuje nienawiść. Pojawi się też wielu fałszywych proroków, którzy niejednego zwiodą. Ponieważ spotęguje się nieprawość, w wielu osłabnie miłość. Lecz ten, kto wytrwa do końca, będzie zbawiony. A Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi na świadectwo dla wszystkich narodów. I wtedy nastąpi koniec”.
Mt 24,3-14 (BŚP)
Podczas czuwania modlitewnego z młodzieżą na Campo San Juan Pablo II – Metro Park w ramach 34. Światowych Dni Młodzieży w Panamie, zebrało się ok. 400-600 tys. młodych ludzi. Franciszek najpierw wysłuchał świadectw młodzieży, np. obrony życia, wychodzenia z upadku i prześladowań chrześcijan. A w słowie do młodych przypomniał, że życie to nie tylko najnowsze zdobycze techniki, że „świat nie będzie lepszy, gdy będzie mniej osób chorych, słabych, kruchych lub starszych, którymi trzeba się zajmować, a nawet nie dlatego, że będzie mniej grzeszników, ale będzie lepszy, gdy będzie więcej osób, które są gotowe i mają odwagę zrodzić jutro i uwierzyć w przemieniającą moc Bożej miłości” – stwierdził. Nawiązując zaś do adoracji eucharystycznej, która nastąpiła wkrótce potem, zachęcał młodzież do otwarcia swych serc przed Bogiem. „Nie bójcie się powiedzieć Mu, że także wy chcecie wziąć udział w Jego historii miłości w świecie, że jesteście gotowi na więcej!” – apelował (zob. 26 stycznia 2019 r.).
Taką postawę reprezentował młody meksykanin Józef Sánchez del Rio, który urodził się 28 marca 1913 r. w Sahuayo w zachodnim Meksyku. Uczęszczał do szkoły w swoim rodzinnym miasteczku, a następnie w Guadalajarze stolicy stanu Jalisco. Gdy w tym regionie wybuchło powstanie Christeros, jego bracia przyłączyli się do walczących powstańców. Mimo sprzeciwu matki i odmowy generała Prudencio Mendozy, Józef został na własną prośbę wcielony do grupy powstańczej. Powierzono mu przygotowywanie posiłków, czyszczenie broni i noszenie sztandaru. Wyniesiona z domu pobożność nakazywała mu unikanie przemocy i wspieranie rannych. Podczas bitwy z wojskami federalnymi w stycznia 1928 r. oddał swojego konia rannemu dowódcy powstańców. Podczas odwrotu chłopca zatrzymano wraz z grupą powstańców. Później odprowadzono go do rodzinnej miejscowości i uwięziono w kościele parafialnym, sprofanowanym i zdewastowanym przez wojska federalne. Korzystał tam jednak z posługi kapłana. Codziennie przyjmował Komunię św., odmawiał Różaniec, starał się nawrócić swych prześladowców. Żołnierze i miejscowy radny Rafael Picazo, zwolennicy rządów antychrześcijańskiej dyktatury gen. Plutarco Elíasa Callesa, zaproponowali Józefowi dwie możliwości, by uniknąć kary śmierci: wpłatę 5000 pesos lub dobrowolne wstąpienie do państwowej szkoły wojskowej. Józef odmówił. W więzieniu zatrzymano go egzekucji. Nocą z 7 na 8 lutego napisał jeszcze do rodziców: „Moja kochana mamo, zostałem schwytany podczas dzisiejszej bitwy. Myślę o chwili, kiedy przyjdzie mi umrzeć. Nic to jednak, Mamo. Powinnaś zgodzić się z wolą Pana Boga. Umieram szczęśliwy u boku Naszego Pana. Nie chcę, żebyś się martwiła moją śmiercią. Powiedz raczej moim braciom, bo poszli w ślady najmłodszego spośród nas, tak wypełnisz wolę Bożą. Odwagi! Udziel mi swego błogosławieństwa razem z błogosławieństwem ojca. Pozdrów wszystkich ostatni raz. Otrzymacie serce Waszego syna, który Was oboje kocha i chciałby zobaczyć Was jeszcze przed śmiercią” (zob. Akta procesowe, w: https://www.zenit.org/es/articles/jose-sanchez-del-rio-solo-tenia-14-anos-cuando-fue-martirizado). Był torturowany, bity, zmuszany do wyrzeczenia się wiary. Zmuszono go również do wzięcia udziału w egzekucji innego młodocianego więźnia.
Opis heroicznej postawy i męczeństwa młodego Józefa przywołuje Górę Oliwną i Golgotę: modlitwę i przyjęcie woli Ojca oraz wyszukane cierpienia i śmierć. Ewangelista zapowiada różne formy ucisku, prześladowania i profanacje miejsc świętych (Mt 24,912.21n; por. Dn 8,26-27; Iz 64,9-10; Jr 22,5). Jednak „kto wytrwa do końca, będzie zbawiony” (Mt 24,13). W dniu egzekucji Józefowi przecięto skórę na stopach i zmuszono do przejścia długiej drogi z kościoła na cmentarz. Była to prawdziwa droga krzyżowa. José ledwo powłóczył nogami, po drodze upadał, płacząc z bólu. Kazano mu jednak iść dalej, prowokując: „Jeśli zawołasz «śmierć Chrystusowi», oszczędzimy cię”. On jednak milczał. Kiedy dotarł na miejsce kaźni, krzyknął: Viva Cristo Rey!, czyli „Niech żyje Chrystus Król!”. Wtedy kapitan, zdenerwowany odwagą i zachowaniem chłopca, zastrzelił go z własnego pistoletu. Na koniec własną krwią nakreślił jeszcze znak krzyża na ziemi i umarł.
W męczeństwie św. José potwierdziły się słowa: A Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi na świadectwo dla wszystkich narodów (Mt 24,13n). Świadectwo o młodym męczenniku przetrwało i utrwaliło się w pamięci miejscowych katolików. Zachowały się relacje, pamiątki i wyrazy kultu młodocianych męczenników. Pierwszy proces doprowadził do beatyfikacji, którą ogłosił Benedykt XVI na 20 listopada 2005 r. w grupie trzynastu męczenników meksykańskich.Uroczystości odbyły się w meksykańskim mieście Guadalajara, a przewodniczył im w imieniu papieża kard. José Saraiva Martins. Kanonizacji przewodniczył papież Franciszek na palcu św. Piotra w Rzymie 16 października 2016 r., wraz z sześcioma innymi błogosławionymi, ogłoszono młodego meksykanina świętym. Jego bohaterska postawa budzi podziw i zachęca do modlitwy o odwagę i wierność w życiu codziennym. Św. Józef Sánchez del Rio jest patronem prześladowanych za wiarę, a także tych, którzy doznają przemocy fizycznej, psychicznej i moralnej; patronem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Meksykańskiej. Rodzice w różnych miejscach kultu męczennika (np. Guadalajarze, Glasgow, Warszawie…) zawierzają mu swoje dzieci, prosząc o szczególną opiekę nad nimi. Liturgiczne wspomnienie św. Józefa przypada 10 lutego.
Trzeba zapytać:
Boże, Ty dałeś św. Józefowi Sánchezowi del Rio siłę do mężnego wyznania wiary w obliczu śmierci. Spraw łaskawie, abym odkrył (-a) w sobie moc do odważnego sprzeciwiania się złu. Niech za jego przykładem moje życie odznacza się silnym przywiązaniem do religii i Kościoła. Za przyczyną świętego Rycerza Józefa Sáncheza, który w obliczu śmierci wyraził sens życia każdego chrześcijanina w okrzyku: „Niech żyje Chrystus Król!”, udziel mi łaski…, o jaką zabiegam u Twojego Boskiego majestatu. Amen.
Warto wykorzystać ewangelizacyjnie i katechetycznie film Cristiada w reż. Deana Wrigth`a, scen. Michael Love (Meksyk, 2012), z sugestywną rolą młodego José (Mauricio Kuri), ojca Christophera (Peter O`Toole) czy Enrique Gorostieta (Endy Garcia). Zdjęcia do filmu były kręcone Cuetzalan, San Luis Potosí, stanie Durango oraz zespole skalnym Sierra de Organos (Meksyk). Można przygotować scenariusze lekcji religii z wybranymi fragmentami filmu oraz przesłaniem Ewangelii.