2023-07-12
W historii Kościoła pojawiło się wiele dziewic i męczennic, które przywołują obraz Kościoła jako Oblubienicy. Oblubienice te „zaślubione są jednemu mężowi” – Chrystusowi jako „nieskazitelne dziewice” (2 Kor 11,2); one „nie splamiły się” i „chodzą za Barankiem, dokądkolwiek idzie” (Ap 14,4). Wyróżnia je ślubowanie czystości i wstrzemięźliwości, oddanie jednemu Oblubieńcowi oraz trwanie w tej obietnicy „aż do końca”. W przypadku osób wyniesionych na ołtarze pieczęciątakiego oddania jest najczęściej krew męczeńska. Tak było również w przypadku młodej dziewczyny z ziemi tarnowskiej – bł. Karoliny Kózkówny, patronki Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży (KSM), Ruchu Czystych Serc (RCS) i Ruchu Czystych Serc Małżeństw (RCSM). We wczesnym dzieciństwie została obdarzona szczególną łaską, postanowiła należeć tylko do Boga w duchu błogosławieństw: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą (Mt 5,8).
Błogosławieni
ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą
nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami
Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla
sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują
was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.
Mt 5,3-11 (BT)
Podstawowym tekstem biblijnym, przez którego pryzmat Jan Paweł II spoglądał na życie i śmierć „prostej, wiejskiej dziewczyny” – dziewicy i męczennicy, to orędzie ośmiu błogosławieństw (zob. Homilia uroczystości beatyfikacyjnej bł. Karoliny – Tarnów, Plac Jubileuszowy, 10 czerwca 1987 r.). Papież w tym kontekście postawił bardzo ważne pytanie: Czy Święci są po to, ażeby zawstydzać?Odpowiedz była jasna: - „Tak. Mogą być i po to. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, ażeby zobaczyć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, ażeby odkryć, lub odkryć na nowo właściwą hierarchię wartości. Potrzebny jest nam wszystkim, starym i młodym. Chociaż ta młodziutka córka Kościoła tarnowskiego, którą od dzisiaj będziemy zwać błogosławioną, swoim życie i śmiercią mówi przede wszystkim do młodych. Do chłopców i dziewcząt” (zob. „Do końca ich umiłował”, 72).
Orędzie błogosławieństw zawstydza również współczesnych chrześcijan, gdyż przywołuje wartości, które dziś umykają młodym, np. godność kobiety, wartość ludzkiego ciała, wstydliwości i czystości. Bł. Karolina była świadoma tej godności, tych wartości oraz powołania do ich obrony aż po ofiarę z swego życia. Zrealizowała w pełni to jedno z błogosławieństw: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą (Mt 5,8).
Historia życia prostej dziewczyny z małej wioski spod Tarnowem wpisuje się w czas zawieruchy I wojny światowej. Karolina urodziła się w wsi Wał-Ruda 2 sierpnia 1898 r. jako czwarte z jedenaściorga dzieci Jana Kózki i Marii z domu Borzęckiej. Pięć dni później otrzymała chrzest w kościele parafialnym św. Jan Chrzciciela w Radłowie. Jej rodzice posiadali niewielkie gospodarstwo rolne. Karolina wzrastała w atmosferze żywej wiary, która wyrażała się we wspólnej rodzinnej modlitwie i częstych praktykach religijnych. W ubogiej chacie Kózków gromadzili się krewni i sąsiedzi na wspólnym czytaniu Pisma świętego, żywotów świętych i religijnych czasopism, a w okresie Wielkim Poście śpiewano gorzkie żale, zaś w okresie Bożego Narodzenia - kolędy. Karolina od najmłodszych lat nie rozstawała się z otrzymanym od matki różańcem. Jej pobożność była prosta i bardzo angażowana, z pragnieniem życia w wolności i czystości. Karolina ukończyła tylko ludową szkołę podstawową, ale była bardzo zdolna i chętna do pogłębienia swojej wiedzy, zwłaszcza religijnej. Była bardzo uczynna i pomocna. Proboszcz miejscowy zeznał, że była jego „prawą ręką”, bardzo oczytana i zaangażowane w pomoc charytatywną. W 1914 r. przyjęła sakrament bierzmowana z rąk biskupa tarnowskiego Leona Wałęgę w nowo wybudowanym kościele parafialnym w Zabawie, do który stanie się później miejscem jej kultu. Duży wpływ na duchowy rozwój Karoliny miał jej wuj, Franciszek Borzęcki, bardzo religijny i zaangażowany w działalność apostolską i społeczną. Siostrzenica pomagała mu w prowadzeniu świetlicy i biblioteki, do której przychodziły często dzieci, młodzież i dorośli. Prowadzono tam podstawową edukację, śpiewano pieśni religijne i patriotyczne, czytano i deklamowano utwory wieszczów, czytano literaturę i prasę. Karolina żywy uczestniczyła w tej działalności. Nie poprzestawała na tym, że poznała jakąś prawdę wiary lub usłyszała ważne słowo; zawsze spieszyła, by przekazać je innym. Nauczała katechizmu swoje rodzeństwo i okoliczne dzieci pod gruszą, śpiewała z nimi pieśni religijne, odmawiała różaniec i zachęcała do życia według Bożych przykazań. Wrażliwa na potrzeby bliźnich, chętnie zajmowała się chorymi i starszymi. Odwiedzała ich, oddając im różne posługi i czytając pisma religijne. Przygotowywała też starszych w razie potrzeby na przyjęcie Wiatyku. W swojej parafii była członkiem Towarzystwa Wstrzemięźliwości oraz Apostolstwa Modlitwy i Arcybractwa Wiecznej Adoracji Najświętszego Sakramentu.
To pogodne i oddane życie nagle przerwało wydarzenie związane z wkroczeniem do wioski wojsk carskich. Papież w homilii beatyfikacyjnej Karoliny wpisał jej ostatnią drogę w przesłanie Psalmu 16 [15], 1-11, który pozwala niejako odczytać poszczególne momenty tego świadectwa – męczeństwa (zob. „Do końca ich umiłował”, 73-74). Dzisiaj sugestywnie oddaje to również droga krzyżowa, wytyczona w miejscach jej męczeńskiej śmierci w rodzinnej Wał-Ruda – Zabawie oraz film Zerwany kłos w reż. Witolda Ludwiga (2016).
Trwała I wojna światowa. Carskie oddziały grabiły i mordowały w okolicach Tarnowa. W dniu 18 listopada 1914 r. jeden z żołnierzy carskich włamał się do domu Kózków i uprowadził ojca Jana i Karolinę z zamiarem zadania jej gwałtu. Żołnierz w pewnym momencie przystawił Janowi broń do piersi i kazał zawracać. Ojciec zrobił to i do końca życia nie mógł sobie darować, że zostawił córkę. Osamotniona i bezbronna, walczyła, by zachować godność i czystość. Została jednak bestialsko zamordowana. Po kilkunastu dniach, 4 grudnia 1914 r., w pobliskim lesie znaleziono jej zmasakrowane ciało. Tragedia śmierci szesnastoletniej dziewczyny nie miała świadków. Lecz św. Jan Paweł II w swojej homilii przywołał jako duchowego świadka słowa Psalmisty, które okazały się ostatnią modlitwą Karoliny w momencie jej śmiertelnej próby wiary, czystości i męstwa: „Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy” (Ps 16,8). Jej męczeńska śmierć wstrząsnęła całą okolicą. Pogrzeb, sprawowany w niedzielę 6 grudnia 1914 r., zgromadził ponad 3 tys. osób i był wielką manifestacją patriotyczno-religijną okolicznej ludności, która była przekonana, że uczestniczy w pogrzebie męczennicy. Wówczas rozpoczął się też kult Karoliny, dziewicy i męczennicy. Pochowano ją początkowo na cmentarzu parafialnym, a w 1917 r. bp Wałęga zezwolił na prześnienie jej ciała do grobowca przy kościele we wsi Zabawa. W trakcie procesu beatyfikacyjnego, 6 października 1981 r., przeprowadzono ekshumację i pierwsze rozpoznanie doczesnych szczątków Karoliny; złożono je w sarkofagu w kruchcie kościoła w Zabawie. Ponowne przeniesienie relikwii przeprowadzono w marcu 1987 r., po ogłoszeniu dekretu o męczeństwie służebnicy Bożej. Uroczystość beatyfikacyjna odbyła się podczas trzeciej pielgrzymki Jana Pawła do Polski – 10 czerwca 1987 r. na Błoniach pod Tarnowem. W czasie Mszy beatyfikacyjnej papież powiedział:
„Tak więc Święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka. Świadczyć o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym «dla nas i dla naszego zbawienia», to znaczy równocześnie świadczyć o tej godności, jaką człowiek ma wobec Boga. Świadczyć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie” (zob. „Do końca ich umiłował”, 73).
Świadectwo radykalnej realizacji jednego z ewangelicznych błogosławieństw w życiu i śmierci bł. Karoliny wzywa nas do pogłębionej refleksji nad naszym życiem:
Boże Wszechmogący, który tajemnice Królestwa objawiasz pokornym i ubogim, Ty prowadziłeś Błogosławioną Karolinę do świętości drogą wytrwałej modlitwy, sumiennego spełniania codziennych obowiązków, zaangażowania w parafialne apostolstwo i wierności Twojej nauce aż do śmierci. Dopomóż nam trwać – jak Ona – na modlitwie, uczynić pracę służbą Tobie i bliźnim oraz gorliwie podejmować apostolskie dzieła we wspólnocie Kościoła. Wzmocnij nas, Panie, Twą łaską, abyśmy w obliczu przeciwności – za przykładem Błogosławionej Karoliny – naszą postawą chrześcijańską, a kiedy trzeba będzie nawet ofiarą życia, świadczyli, że tylko Ty jesteś prawdziwym Życiem i najwyższym Dobrem. Oby za Jej przykładem i wstawiennictwem, młodzi ludzie odważnie szli drogą ewangelicznych błogosławieństw stając się światłem świata i solą ziemi, a wszyscy zagubieni i poszukujący Prawdy odnajdowali drogę do Ciebie. Udziel nam, Boże Wszechmogący, za Jej przyczyną, zgodnie z Twoją wolą, łaski […], o którą prosimy z nadzieją, że Błogosławiona Karolina zostanie ukazana w chwale świętych Kościoła.Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.