2025-02-01
Abraham i Sara spotykają się z trzema tajemniczymi gośćmi pod dębami Mamre. Abraham przyjmuje ich z wielką gościnnością, a oni zapowiadają, że jego żona Sara, mimo podeszłego wieku, urodzi syna. Sara, słysząc te słowa, śmieje się w swoim sercu, ponieważ po ludzku wydaje się to niemożliwe. Jednak jeden z gości – objawiający się jako Pan – mówi: „Czy jest coś niemożliwego dla Pana?”. Z odpowiedzią na to pytanie przychodzi Anioł Gabriel rozmawiający z Maryją w scenie zwiastowania.
Czytaj!
Rdz 18, 1-15
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: «O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi! Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod>drzewami. Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego». A oni mu rzekli: «Uczyń tak, jak powiedziałeś».
Abraham poszedł więc spiesznie do namiotu Sary i rzekł: «Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki». Potem Abraham podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził. Po czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem.
Zapytali go: «Gdzie jest twoja żona, Sara?» - Odpowiedział im: «W tym oto namiocie». Rzekł mu [jeden z nich]: «O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna». Sara przysłuchiwała się u wejścia do namiotu, [które było tuż] za Abrahamem. Abraham i Sara byli w bardzo podeszłym wieku. Toteż Sara nie miewała przypadłości właściwej kobietom. Uśmiechnęła się więc do siebie i pomyślała: «Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój mąż starzec?» Pan rzekł do Abrahama: «Dlaczego to Sara śmieje się i myśli: Czy naprawdę będę mogła rodzić, gdy już się zestarzałam? Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana? Za rok o tej porze wrócę do ciebie, i Sara będzie miała syna». Wtedy Sara zaparła się, mówiąc:
«Wcale się nie śmiałam» - bo ogarnęło ją przerażenie. Ale Pan powiedział: «Nie. Śmiałaś się!».
Rozważ!
W momencie, kiedy ludzka nadzieja na potomstwo już dawno wygasła, Bóg daje Sarze obietnicę, która wydaje się przekracza granice jej rozumu, a nawet wyobraźnie. Sara reaguje na nią śmiechem. Jest to śmiech niedowierzania, ale może także śmiech ulgi, bo nagle usłyszała coś, co przekracza jej ludzki sposób myślenia. Wie dobrze, że jest już za stara, by urodzić dziecko. Jednak Bóg nie kieruje się ludzką logiką – Jego obietnice wypełniają się mimo ograniczeń i słabości człowieka.
Dlatego pyta: „Czy jest coś niemożliwego dla Pana?” (Rdz 18,14).
To pytanie rozbrzmiewa także w Zwiastowaniu. Kiedy anioł Gabriel mówi do Maryi, że pocznie i porodzi Syna Bożego, Ona również zastanawia się, jak to możliwe, bo przecież „nie zna męża” (Łk 1,34). Ale zamiast śmiać się jak Sara, Maryja pyta z otwartością: „Jakże się to stanie?”
To jest zasadnicza różnica – Sara podchodzi do Bożej obietnicy z wątpliwością, natomiast Maryja z ufnością i gotowością. I dlatego otrzymuje odpowiedź: „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37).
Na podobnie po ludzku niemożliwą sytuację, obie kobiety reagują w różny sposób. Sara jest sceptyczna, śmieje się z niedowierzania i ma trudność w przyjęciu tego, co przekracza ludzkie możliwości. Natomiast Maryja, mimo że również jest zdziwiona, otwiera się i zgadza na Boży plan. Maryja staje się jakby nową Sarą, ale jej wiara jest doskonała.
Ona nie tylko przyjmuje Bożą obietnicę, ale staje się Jej żywym wypełnieniem. Jest „Niewiastą przy nadziei” w pełnym tego słowa znaczeniu – nie tylko dlatego, że nosi w sobie nowe życie, ale dlatego, że cała Jej istota jest przeniknięta ufnością wobec Boga.
Historia Maryi i Sary uczy nas ufności wobec Bożych obietnic. Bóg działa często w sposób niezrozumiały dla człowieka, ale Jego słowo się spełnia. Maryja jest dla nas wzorem pełnej wiary i nadziei, nawet w sytuacjach, które wydają się niemożliwe.
Każdy z nas może może się tutaj odnaleźć. Ile razy Bóg zaprasza nas do czegoś, co wydaje się po ludzku niemożliwe? Ile razy wątpimy w Jego obietnice, bo nie pasują do naszej logiki i doświadczenia? Może śmiejemy się w sercu jak Sara, bo nasze problemy wydają się nierozwiązywalne, a marzenia – dawno utracone? Jednak Bóg przypomina:
„Czy jest coś niemożliwego dla Pana?”. Maryja pokazuje nam drogę – nie chodzi o to, by wszystko rozumieć, ale by wszystko powierzyć Bogu. Być „Niewiastą (Człowiekiem) przy nadziei” to znaczy ufać, że Boże plany, choć czasem niezrozumiałe, są dla nas najlepsze.
Pytania do refleksji:
Módl się!
Panie, często wątpię w Twoje obietnice i śmieję się jak Sara, myśląc, że coś jest niemożliwe. Daj mi wiarę Maryi, abym potrafił przyjąć Twoje słowo z ufnością, nawet jeśli nie wszystko rozumiem. Naucz mnie nadziei, gdy ogarnia mnie zwątpienie, i otwórz moje serce na Twoją wolę.
Żyj słowem!
Bóg zaprasza mnie dziś do zawierzenia Mu w każdej sytuacji – nawet wtedy, gdy po ludzku coś wydaje się niemożliwe. Maryja pokazuje nam, że prawdziwa nadzieja rodzi się z zawierzenia Bogu. To On spełnia swoje obietnice, przekraczając nasze ograniczenia. Uczmy się od Maryi tej prostej, pełnej pokoju odpowiedzi: „Niech mi się stanie”, bo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
ks. Tadeusz Górny