2025-03-08
Czytaj!
Łk 5,4-11
Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!». A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci».
Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać.Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.
Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali;jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.
Rozważ!
Z pozoru powyższa historia jest ot jedną z wielu historii opisujących cuda Jezusa. Jeśli jednak spróbujemy wejść w przeżycia bohaterów, jeśli spróbujemy na chwile poczuć się jak oni i zrozumieć motywy ich postępowania, wtedy otworzy się przed nami zupełnie nowy świat interpretacji tego tekstu.
Mężczyzna w średnim wieku, prawdopodobnie posiadający rodzinę, jego utrzymanie zależne jest całkowicie od tego co złowi i sprzeda. Razem ze współpracownikami po całonocnej pracy nie odnajduje żadnej ryby w swoich sieciach. To oznacza, że jeśli nie miał odłożonych oszczędności lub jedzenie to tego dnia będzie głodny. Mało tego rozpoczął się już dzień, a więc wokół jeziora kręci się większa ilość ludzi. Mężczyzna czuje na sobie wzrok tłumu i być może zastanawia się jak to wygląda: dwie łodzie wracają z pracy z pustymi rękoma. Możemy dywagować jak się czuł. Być może jest to mieszanina wstydu, zawodu, lęku o nadchodzący dzień. Być może złość związana z nieefektywną pracą. Ten człowiek zaraz ma usłyszeć od Jezusa żeby raz jeszcze zarzucił sięć. W środku dnia, na oczach wszystkich ludzi, którzy już wiedzą, że nie udało im się niczego złowić. Nawet dla najbardziej odpornego psychicznie człowieka jest to spory ciężar. Jednak tego człowieka, którym jest oczywiście Szymon Piotr, oprócz wspomnianych wyżej uczuć wypełnia także wiara. Zna swoją słabość i grzeszność. Mówi o niej Jezusowi. Jednak pomimo swej nędzy ufa i wierzy. Potrafi się wznieść ponad to, co czuje, bo wie że wiara to konkretna decyzja czasem podjęta wbrew naszym emocjom . Nie zawodzi się bo za chwile jego sieci są pełne.
W tym miejscu warto wrócić myślami do Maryi – matki nadziei. Przypomnijmy sobie scenę Zwiastowania. Gdybyśmy chcieli znowu wczuć się w Jej sytuacje to moglibyśmy mówić przecież o niepewności, może obawach, wątpliwościach, może o strachu. To wszystko jakoś zawarte jest w pytaniach Matki Najświętszej, które zadaje Archaniołowi. Mimo to Ona również wznosi się ponad to, co czuje. Wiara i zaufanie woli Bożej stają się dla Maryi bardziej pewne niż Jej własne emocje.
Pomyślmy o nas samych. Ile takich sytuacji, które wzbudzają w nas wiele emocji. Przyznając szczerze trzeba powiedzieć że niejednokrotnie kierujemy się bardziej tym, co czujemy, niż tym, co myśli i czego chce Bóg. Historia Piotra i Maryi to historia dzieci Boga, które wiedziały, że ich Ojciec jest pewniejszy niż to, co nawet oni sami odczuwają.
Módl się!
Pomódl się dziś koronką do Bożego Miłosierdzia szczególnie skupiając się na aktach strzelistych: Jezu ufam Tobie!
Żyj słowem!
1. Czy na co dzień decyzje podejmujesz bardziej w emocjach czy zgodnie z wiarą?
2. Czy twoja wiara pomaga odnajdywać ci wolę Boga wobec twego życia?