Maria Magdalena [2019]
2019-01-29
Carlo Maria Martini, Maria Magdalena - nasza droga do Jezus. Ćwiczenie duchowne, tłum. W. Szymona, Wydawnictwo M, Kraków 2019, ss. 222.
Niepublikowane dotąd rozważania kard. Martiniego na temat Marii Magdaleny (ta, która strzeże) - postaci, która wiele razy pojawia się na kartach Ewangelii, częściej nawet niż Maryja, Matka Jezusa. Medytacje biblijne są zapisem rekolekcji, które Kardynał wygłosił do osób konsekrowanych należących do Ordo Virginum w diecezji mediolańskiej. Rekolekcje odbyły się na przełomie 2006/2007 roku w Kiryat Jearim - Jerozolimie w Izraelu. Teksty zarejestrowane nie były przejrzane przez Autora, zachowały styl żywego słowa. To częsta praktyka w przypadku tekstów medytacji biblijnych Martiniego. Ciekawe ile jeszcze takich pereł zachowało się w archiwach diecezjalnych czy zakonnych? Czy Fundacja im. Carlo Maria Martiniego archiwizuje również teksty niepublikowane?
We wprowadzeniu Kardynał w bardzo osobistej formie zwraca się do Sióstr, wspominając o duchowych więzach, swoim stanie zdrowia (Martini ukończył już wtedy 80 rok życia) oraz ulubionej formie ćwiczeń duchowych. Objaśnia uczestniczkom czym nie są i czym są rekolekcje, wspominając pięciu autorów prowadzących rekolekcje: Duch Święty, uczestnicy, prowadzący [Martini], miejscowy Kościół, diabeł. Stawia też kilka podstawowych pytań głównej przewodniczce "naszej drogi do Jezusa", np. Mario Magdaleno, jak szukałaś Pana? Jak Go głosiłaś? Jak Go poznałaś? (...). Będziemy próbowali zrozumieć, kim ona jest, skąd przychodzi, co robiła, jak zachowywała się w kolegium Apostołów i przede wszystkim, jak została powołana do reprezentowania w Kościele nadmiaru miłości. Maria Magdalena ma w Kościele długą historię, sięgającą Kodeksu Leonarda da Vinci i naszych czasów. Jest to historia ukazująca postać niezwykłą, postać kobiety umiłowanej przez Jezusa, i która na Jego miłość odpowiedziała całym swym sercem - wyznaje emerytowany arcybiskup Mediolanu (s. 9n).
Na publikowany zapis rekolekcyjny składa się dziewięć konferencji - medytacji. Pierwsza medytacja Spotkać serce Boga jest prezentacją postaci - kim jest Maria Magdalena w Piśmie Świętym? Kardynał przekonuje, że jest ona tam obecna, "znacznie bardziej niż myślimy". Dający ćwiczenia duchowe prezentuje więc najpierw pewną syntezę różnych ukazujących Magdalenę fragmentów ewangelicznych i nie tylko, np. Pnp. Cały tekst tej Pieśni liturgia często odnosiła do Marii z Magdali, gdyż rzeczywiście w swej całości, jako symbol miłości, przedstawia wszystkie te cechy: całe bogactwa uczuć, oddania, troski, zainteresowania, wielkoduszności i bezinteresowności, które odnajdujemy w postaci tej niezwykłej kobiety. Ćwiczenia duchowne cechuje pewna asceza treści wprowadzeń z jedną myślą przewodnią, aby uczestnicy rekolekcji "wiedzeni pragnieniem dokonania przemiany siebie przez kontakt z nią [Marią Magdaleną]" (s. 36). Istnieje obszerna literatura apokryficzna nt. Marii z Magdali, np. najstarszy apokryf napisany w jęz. koptyjskim w IV w. o tajemnicy, którą przekazał jej Jezus. Kardynał zachęca uczestniczki rekolekcji do uporządkowanej lektury wybranych tego typu tekstów. Jak zwykle inspirujące są jego pytania, na które odpowiada w kolejnych medytacjach: Mario z Magdali, jakie były twoje zasady i fundament, czyli na czym opierało się twoje wychowanie do wiary, które na pewno otrzymałaś? Skąd pochodzisz? Co ci się przydarzyło? Kim było owe siedem demonów i jak poznałaś Jezusa po wyzwoleniu się od nich? Jak [Magdalena] odczytywała, jak widziała i jaki miała udział w małych ambicjach, zazdrościach i osobistych postawach w grupie apostołów, których była świadkiem; jak na nie patrzyła, jak się w nie włączyła, albo też trzymała się od nich z daleka? A przede wszystkim co wyróżnia ją jako "ponad miarę miłującą"?
Druga medytacja pt. Zasada i fundament jest klasycznym odwołaniem się do tradycji ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli. W tej medytacji kard. Martini zwraca uwagę na korzenie - na fundament wychowania w wierze. Pyta wprost Magdalenę: Jak przeżywałaś swoje doświadczenie wiary? Opowiedz nam o twoim wychowaniu do wiary. Fundamentalne wychowanie dokonuje się w rodzinie - w kulturze żydowskiej. Maria z Magdali wyrosła i wychowała się w kulturze i religii Izraela. Czy u Marii jest jakaś zasada i fundament? Tak, jest on biblijny i judaistyczny. Rodzina wychowuje do wiary. Tam nie ma katechizmów, katechizacji, kazań, katechez, lecz "chłopiec i dziewczyna są wychowywani do wiary w swej rodzinie przez wieczorną modlitwę, respektowanie szabatu, modlitwę szabasową w synagodze i liczne święta w ciągu roku. Każde święto ma swoją historię, swoje ryty, barwy, kwiaty, słodycze, i one właśnie w ciągu roku w konkretny sposób wprowadzają dziecko w wiarę Izraela" (s. 45). Inny jest sposób przekazu wiary, bo inne jest pojmowanie rzeczywistości, inne słownictwo, inne rozumienie pojęć. Żyd nie szuka definicji formalnej, lecz co czuje i wyrażą: w pierwszym rzędzie [dla Żyda jest] nie to, czym Bóg jest sam w sobie, lecz to, co Bóg czyni. Stąd pierwsze słowa żydowskiego dziecka wychodzą od czasowników, ażeby następnie dojść do przymiotników, a wreszcie do rzeczowników, które są ostatecznym punktem dojścia w refleksji duszy (przy czym słowa te nie mają charakteru definicji, ale najczęściej są figurami stylistycznymi, przenośniami, metaforami). W Biblii: Bóg stwarza, Bóg obiecuje, Bóg wyzwala, Bóg odkupuje, Bóg nakazuje, Bóg prowadzi, Bóg przebacza, Bóg powołuje - osiem czasowników. Dopiero później szuka się przymiotników, np. Bóg miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność... (Wj 34,6-7). Na końcu dochodzi się do rzeczowników: Bóg Sędzia, Król, Wojownik, Ojciec, Zwycięzca (Zbawiciel) - imiona będące metaforą Jego rządów oraz inne, np. Bóg Pasterz, Bóg Rzemieślnik, Bóg Ogrodnik, Bóg Plantator winnicy, Bóg Matka, Bóg Uzdrowiciel - imiona będące metaforą podtrzymywania, towarzyszenia. Korzenie Marii z Magdali są żydowskie. Kardynał każe pytać o swoje korzenie, tożsamość, zasadę i fundament: jaka jest moja wdzięczność (toda) za wychowanie?
Trzecia medytacja próbuje odpowiedzieć na pytanie o siedem złych duchów, które zostały wyrzucone z Marii Magdali. Kardynał przypomina uczestnikom rekolekcji, że piąty ich autor to diabeł - Nieprzyjaciel, który przeszkadza i rozbija. "Zły duch ma pięć sposobów atakowania nas: podgryza, napełnia smutkiem, budzi w duchu niepokój fałszywymi argumentami; mówi <przestań, to niepotrzebne>" - tak pisze o rozróżnieniu duchów św. Ignacy w jednej ze swych reguł duchowych. Jakie były grzechy Marii Magdaleny (por. Łk 8,1-2; Mt 12,43)? Z czego uwalnia ją Jezus? Czy to były jakieś zaburzenia seksualne, psychiczne (depresyjne), egzystencjalne - "niewolnik [złej] sytuacji", np. Ga 5,16nn? Prowadzący refleksję przechodzi od rozróżnienia grzechów osobistych Magdaleny do grzechów w starożytnym Kościele. Analiza Mk 7,21n, do które Kardynał często wraca, jest mistrzowska i nieodzowna dla każdego, zwłaszcza środowiska klerykalnego.
Czwarta medytacja pt. Droga oczyszczenia to konkretna propozycja duszpasterska. Kardynał proponuje drogę oczyszczania: od swoich grzechów poprzez nieład w swoim życiu po próżność świata, np. brak regularnej spowiedzi, brak stałego kierownika duchowego, brak troski o Kościół lokalny, a z drugiej strony ciągłe lamentowanie, narzekanie, krytykowanie, nieumiejętność oceniania z miłością innych. Kardynał próbuje również - oczyma Marii Magdaleny - spojrzeć na sytuacje konfliktowe w grupie apostolskiej (wspólnocie eklezjalnej). Przywołuje Maryję i Magdalenę jako kobiety, które wprowadzają pokój; starają się wyjaśnić, uspokoić, łagodzić, i proponuje nowe błogosławieństwo: Błogosławieni, którzy nie dolewają oliwy do ognia, lecz próbują ugasić płomienie!
Piąta medytacja pt. W poszukiwaniu Jezusa jest już lectio divina na J 20,11-18. Próba poznania Jezusa Zmartwychwstałego "zgodnie z Jego wolą". Jest tu też polemika dwóch biskupów Mediolanu: Ambrożego (VII w.) i Carlo Maria (XX/XXI w.). Martini nie zgadza się z wielkim swoim poprzednikiem w postrzeganiu Magdaleny, zarzuca mu negatywne ujęcie tej biblijnej postaci. Docenia wielką miłość oraz pełne miłości gesty Jezusa. Rozstrzyga przy okazji feministyczną sugestię, że jeden z uczniów idących do Emaus mógł być kobietą. Kardynał przywołuje pytanie z jednej z konferencji z Australii. Odpowiedź: "Myślę, że nie, ponieważ w Ewangelii żadnej kobiecie nie zarzucono małej wiary" (por. Łk 24,25). Jezus wobec Marii z Magdali okazywał szczególną delikatność, czułość, dobroć i uprzejmość. Podkreślona jest relacja Nauczyciel - uczeń/uczennica (por. Łk 10,39). "Marii Magdalenie nie powierzono zadania ogłoszenia zmartwychwstania światu, lecz tylko powiedzenia o nim Kościołowi. Jest to z pewnością oznaka wielkiego zaufania. Jest - moglibyśmy powiedzieć - rehabilitacją, przywracającą jej całą godność i zdolności" (s. 134). Magdalena jest osobą wolną, która może opowiedzieć o swym doświadczeniu bezzwłocznie: Widziałam Pana! Ewangelizuje odważnie i zdecydowanie.
W kolejne medytacji Martini kontynuuje odkrywanie (poznanie) Zmartwychwstałego, podejmując temat Zbawia jedynie nadmiar. Nadmiar jest tutaj rozumiany jako "dawanie deficytowe, bezinteresowne, ponad należność, z naruszeniem równowagi; to coś, co przekracza ramy zwykłego codziennego życia, w którym zawsze dążymy do zachowania równowagi" (s. 141). Istnieje nadmiar zła, nadmiar dobra, nadmiar dobra w osobach ewangelicznych, nadmiar dobra w słowach Jezusa i nadmiar dobra u Jezusa. To niezwykle ciekawe i twórcze ujęcie, charakteryzujące zazwyczaj medytacje kard. Martiniego. "Bóg jest Tym, kto zawsze daje siebie, kto zawsze przekracza granice. W samej tajemnicy Trójcy Ojciec jest dla Syna, Syn jest darem, a Duch przedstawia tę pełnię daru" (s. 149n). Dar z samego siebie jest cechą boską, cechą świętych; to też znaczy stać się jak dzieci (Mt 18,3): "wyzbyć się wszystkich własnych, czysto rozumowych zabezpieczeń i powierzyć się słowu, które jest rozumne i dobrze uzasadnione, ale prowadzi nas do tego, czego nie widzimy" (s. 154).
Siódma konferencja nosi tytuł Droga krzyżowa - kontemplowanie krzyża z Marią Magdaleną. Kardynał rozważa fragmenty mówiące o jej obecności w różnych etapach drogi krzyżowej: kiedy rozdzielano szaty, kiedy kobiety płaczą, kiedy towarzyszy Matce pod krzyżem, jest świadkiem ofiary z siebie - śmierci Jezusa. Istotne jest w tej medytacji potwierdzenie osobistego (jezuickiego) kultu Matki Bożej: "De Maria numquam satis. O Maryi powinno się mówić w nadmiarze (...). Maryja jest jak najbardziej obecna w moim życiu, ciągle się do Niej modlę, zauważam jednak, że mówię o Niej znacznie mniej niż rzeczywiście jest we mnie obecna. I usprawiedliwiam to trochę tym faktem, że jest to tajemnica intymności" (s. 167).
Ostatnie dwie medytacje Sądzeni z miłości i Rodzaje miłości są rozważaniami o miłości, inspirowanymi encykliką Benedykta XVI Bóg jest miłością (Deus Cartias est) oraz innymi tekstami. Pierwsza - to refleksja nad kondycją instytutu Ordo Virginum w kontekście sytuacji religijnej Kościoła lokalnego i powszechnego, a druga to siedem charakterystycznych punktów medytacji o różnych odcieniach miłości w Piśmie Świętym. Kardynał przekonuje, że miłość "na poziomie afektywnym (uczuciowym) - musi być kierowana i wychowywana, ponieważ nie można w niej całkowicie zdać się na spontaniczność albo na przypadek" (s. 212). Dwie miłości - ludzka i Boża - powinny być połączone ze sobą; trzeba też w każdej formie ludzkiej miłości wystrzegać się szukania wyłącznie siebie, wsparcia, uznania i pociechy, a miłość drugiego jest szukaniem rzeczywistego dobra drugiego człowieka. Przyjaźń zaś jest "odwzajemnionym wyborem", dlatego nie jest łatwa, co potwierdza Biblia.
Mimo, że mija już sześć lat od śmierci Carlo Maria kard. Martiniego (31 sierpień 2014 r.), to jego słowo wciąż rozbrzmiewa dzięki publikowanym tekstom. Medytacje arcybiskupa Mediolanu inspirują, fascynują i korygują, uczą krytycznego myślenia; są wołaniem o pilną potrzebę re-ewangelizacji, odnowy życia w dynamice lectio divina oraz ćwiczeń duchowych. Kardynał Martini okazał się nie tylko wielkim promotorem aggiornamento w Kościele, ale prawdziwym "świadkiem i sługą słowa [Bożego]" (Łk 1,2). Warto z zaufaniem i konsekwencją po-wracać do jego nauczania oraz do jego metody interpretacji i aktualizacji Słowa Życia. Chociaż było mi dane tylko raz spotkać się z nim, to uznaję go za mistrza mojej formacji intelektualnej i duchowej. Chcę powtórzyć za nim: nie jest najważniejsze definiowanie [tych] rzeczy, ale sposób dochodzenia do nich i stopnie uczenia się miłości!
ks. Jan Kochel