2012-03-15
Spotkało się dwóch katechetów - doświadczonych, kompetentnych, nie pozbawionych entuzjazmu i dobrych pomysłów. Dzielą się doświadczeniami z ostatnio prowadzonych zajęć katechetycznych.
Pani Zosia mówi do kolegi katechety z gimnazjum, pana Jacka:
- Wiesz, wchodzę do klasy i tradycyjnie pozdrawiam wszystkich: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus".
- I co, jaka reakcja uczniów? - pyta p. Jacek.
- Cisza! Jedni wzruszyli ramionami, inni patrzyli na mnie ze zdziwieniem, jakby pytają: „Skąd ona się wzięła?”, jeszcze inni coś burknęli pod nosem. Nic to - pomyślałam - może niedosłyszeli... Powtórzyłam więc całą frazę z pełnym zaangażowaniem. Reakcja podobna. Dałam za wygraną, wzięłam dziennik i sprawdziłam obecność, potem rozpoczęliśmy zajęcia według przewidzianego tematu.
- Wiesz co, gdy ja wchodzę do klasy-wyznał p. Jacek - to mówię po prostu: „Dzień dobry!”. I prawie wszyscy mi odpowiadają. Potem pytam niektórych, co ciekawego wydarzyło się w minionym tygodniu. Piotrek podał wyniki ostatniej kolejki ligowej. Kaśka opowiadała grupie o rajdzie górskim. A Janek (ministrant) chwali się, że w niedzielę ksiądz wikary pozwolił mu przeczytać nie tylko pierwsze czytanie, ale i modlitwę powszechną. Właśnie skończył kurs lektorski. Potem, tak naturalnie, przechodzimy do właściwego tematu katechezy. Szukamy odpowiedzi w Piśmie Świętym i żywej Tradycji Kościoła. Młodzi chętnie wsłuchują się w głos Jana Pawła II, uznają jego autorytet, cenią jego świadectwo i przypominają sobie jego wyzwanie: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”.
Dwóch katechetów. Dwa różne typy
rozpoczęcia zajęć katechetycznych w szkole. Pierwszy ma charakter
dydaktyczno-katechetyczny, drugi - ewangelizacyjny. Dziś trzeba na nowo budzić wiarę,
głosić „dobrą nowinę” o Jezusie, powtarzać pierwsze Jego przesłanie
(kerygmat): „Nadszedł czas, Królestwo Boga jest już blisko, nawracajcie się i
wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,14 - przekład ekumeniczny). Wielu młodych, uczestniczących dziś w szkolnej katechezie, domaga się po prostu "wprowadzenia w wiarę" (szkolnego katechumenatu - inicjacji), przypomnienia podstawowych prawd wiary i ponownego rozbudzania wiary (katecheza o charakterze ewangelizacyjnym), czyli re-ewangelizacji na terenie szkoły, gdzie "dzieci i młodzież ze środowisk zdechrystianizowanych mogą usłyszeć głos Kościoła i gdzie dokonać się może wyjaśniające wprowadzenie w liturgię i modlitwę Kościoła" (PDK 57).
Jakiego zatem przepowiadania potrzebują dziś młodzi i dorośli w kraju, w którym żyjemy? Jaki jest kontekst społeczno-religijny, w którym przyszło nam żyć i dzielić się wiarą?
Otóż musimy mieć świadomość, że żyjemy w kraju, który „potrzebuje nowej ewangelizacji, podobnie jak cała chrześcijańska Europa”[1]; ponieważ wielu żyje tak, jakby Boga nie było, jakby On nie miał żadnego wpływu na ich codzienne życie (por. TMA 36; RMis 33)[2]. W tej sytuacji potrzeba przepowiadania skierowanego do ludzi ochrzczonych, ale często niewierzących, czyli potrzeba „katechumenatu pochrzcielnego” dla chrześcijan „sympatyków” (F. Blachnicki)[3]czy chrześcijan „anonimowych” (K. Rahner)[4]; trzeba też jakiejś formy przekazu dla ludzi zbuntowanych i oddalonych od Kościoła!
2. Ochrzczeni a „niewierzący”
„W praktyce katechetycznej - pisał 30 lat temu Jan Paweł II - (...) pewna liczba dzieci, ochrzczonych w okresie niemowlęctwa, przystępuje do katechizacji parafialnej [u nas szkolnej - J.K.] bez żadnego wprowadzenia w wiarę, nie kierowana jeszcze żadnym wyraźnym i osobistym związkiem z Jezusem Chrystusem, obdarzona jedynie zdolnością do wierzenia, daną im przez chrzest i obecność Ducha Świętego; uprzedzenia środowiska rodzinnego, niezbyt chrześcijańskiego, lub wychowanie w duchu tzw. pozytywizmu, szybko prowadzą do powstania licznych oporów (...). Stąd zdarza się, że z powodów wyżej podanych ich katechumenat w dużej mierze odbywa się w czasie normalnej katechizacji (...). Oznacza to, że katecheza często winna troszczyć się nie tylko o umocnienie wiary i jej nauczanie, ale z pomocą łaski także ojej stałe rozbudzanie. Niech otwiera serca, nawraca i w ten sposób sprawia, aby ci, którzy dotąd stoją u progu wiary, całkowicie przylgnęli do Jezusa Chrystusa. Troska ta w pewnej mierze określa i ukierunkowuje zakres, język i metodę katechezy” (Ct 19).
Papież powrócił do tych myśli krótko przed odejściem „do domu Ojca” w adhortacji apostolskiej Kościół w Europie (2003), gdzie przypomniał: „(...) wszędzie zachodzi potrzeba nowego głoszenia Ewangelii - również tym, którzy są już ochrzczeni”. Wielu współczesnych Europejczyków sądzi, że wie, co to jest chrześcijaństwo, ale w rzeczywistości go nie zna. Często nawet postawy i najbardziej zasadnicze pojęcia chrześcijaństwa nie są już znane. Wielu ochrzczonych żyje tak, jakby Chrystus nie istniał; powtarza się gesty i znaki związane z wiarą, zwłaszcza w praktykach religijnych, ale nie odpowiada im rzeczywista akceptacja treści wiary i przylgnięcie do Osoby Jezusa”. Papież, opisując smutną sytuację kryzysu wiary, dochodzi do przekonania, że wyzwanie, które stoi przed współczesnymi katechetami, „polega często nie tyle na tym, by ochrzcić nowo nawróconych, ile na tym, by doprowadzić ochrzczonych do „nawrócenia do Chrystusa i do Jego Ewangelii" (EiE 47). W tej sytuacji należy - zdaniem Jana Pawła II - „(...) rozwijać, a w razie potrzeby na nowo podejmować posługę katechezy, pojętej jako kształtowanie i rozwijanie wiary każdego człowieka, tak aby ziarno posiane przez Ducha Świętego i przekazane przez Chrzest wzrastało i osiągnęło dojrzałość" (EiE 51).
„Podejmować posługą katechezy jako kształtowanie i rozwijanie wiary...” - to nic innego, jak właśnie łączenie ewangelizacji i katechizacji[5]. Wielu młodych uczestniczących dziś w szkolnej katechezie domaga się po prostu „wprowadzenia w wiarę” (szkolnego katechumenatu), ponownego „rozbudzania wiary” (katechezy ewangelizacyjnej), czyli po prostu re-ewangelizacji na terenie szkoły.
Ks. Franciszek Blachnicki wcześnie zauważył, że na Zachodzie „katechumenat został wbudowany w ramy szkoły państwowej”[6]. Pytał jednak: Czy ten „katechumenat szkolny” rzeczywiście odpowiada wymaganiom katechumenatu, czy spełnia właściwą mu funkcję?
Okazuje się, że Sługa Boży już 30 lat temu przestrzegał przed pochopnym powrotem do szkoły: „Chociaż dzięki wprowadzeniu tzw. nauki religii do szkoły, z jednej strony rozszerzył się krąg ludzi, którzy systematycznie pobierali tę naukę, to nie wiadomo, czy jednak nie będzie więcej minusów”[7]. Dzisiaj wiemy, że tych minusów jest wiele [zbyt wiele]. Ks. Blachnicki przywoływał wówczas wybitnego szwajcarskiego pedagoga J. H. Pestalozziego (+ 1827), który uważał, że „wiadomości bez umiejętności, najstraszniejszy to dar, który kiedyś wrogi geniusz złożył w darze naszemu stuleciu”[8], oraz francuskiego teoretyka odnowy katechetycznej J. Colomba, który sformułował tezę, że „katecheza, która nie prowadzi do Kościoła, prowadzi do niewiary”[9]. F. Blachnicki wreszcie przestrzegał: „Mnożenie godzin katechezy nie jest lekarstwem na ogólny kryzys wiary. To raczej błąd strategiczny”[10].
Instynktownie wyczuwamy prorocze przesłanie zawarte w pouczeniach wielkiego naszego katechetyka. Dziś słusznie wracamy do jego wizjonerskich i wciąż aktualnych propozycji. Jego koncepcja katechezy personalno-kerygmatycznej cechuje ewangelizacyjna dynamika wezwania Boga i odpowiedzi człowieka. Człowiek traktowany jest w tej relacji jako osoba, do której Bóg kieruje swoje zaproszenie. Jest partnerem w realizowaniu Bożego planu (por. Ct 5). Trud odnowy katechezy - według F. Blachnickiego - powinien iść w kilku kierunkach.
Pierwszy z nich powinien wiązać się z podniesieniem poziomu intelektualnego i duchowego katechezy, drugi dotyczy odnowy polskiej rodziny jako wspólnoty wiary i środowiska wychowującego młodych chrześcijan. Trzeci kierunek zmierza do organizacji różnych form katechizacji dorosłych w ramach zwyczajnego duszpasterstwa parafialnego, natomiast czwarty wiąże się z odnową liturgii (z katechezą mistagogiczną). Zasadniczym celem ponownego katechumenatu i odnowionej katechezy winno być ponowne wprowadzanie do wspólnoty Kościoła (inicjacja)[11], która jest przeżywana i doświadczana najpełniej w znaku zgromadzenia eucharystycznego. Wspólnota z Bogiem i Kościołem przez Eucharystię powinna stanowić naturalny cel i ukoronowanie całej odnowy katechetycznej[12].
Powrót do koncepcji F. Blachnickiego wiąże się dziś z postulatem „katechezy ewangelizacyjnej”[13], czyli skierowanej do ochrzczonych, lecz oddalonych od Boga i Kościoła.
Opcja ewangelizacyjna w katechezie „zmierza do wychowania chrześcijan w poczuciu ich tożsamości jako ochrzczonych, wierzących i członków Kościoła, otwartych i prowadzących dialog ze światem” (DOK 194). Misja współczesnych nauczycieli religii - a właściwie „ewangelizatorów” - skierowana jest do osób, które najczęściej są obojętne i bierne, nie żyją Chrystusem i Jego Ewangelią. Taka świadomość niesie wyzwanie do efektywnych „zmagań o duszę” tych, którzy żyją w dzisiejszej coraz bardziej zsekularyzowanej i zeświecczonej Polsce[14]. Do tego potrzeba dobrze przygotowanych katechetów duchownych i świeckich, potrafiących odkryć przed słuchaczami urok odwiecznych prawd, posługujących się niebanalnymi metodami i formami nowej ewangelizacji (EiE 49)[15].
W tej sytuacji treść nauczania katechetycznego powinna być „nasycona sokiem ewangelicznym i sporządzona w języku przystosowanym do czasu i osób" (EN 54). Cel jest niezmienny: „doprowadzić ucznia do spotkania z Jezusem Chrystusem" (Ct 5), w którym on „przyjąwszy Go jako Pana i przylgnąwszy do Niego przez nawrócenie serca, stara się lepiej poznać tego Jezusa, któremu się powierzył, poznać (...) Jego tajemnicę" (Ct 20).
Na tym etapie
naszych rozważań musimy więc zapytać: Jakiego typu ewangelizacja możliwa jest
dziś w warunkach szkolnych? Jakie formy i techniki ewangelizacyjne przemówią
do współczesnych katechizowanych?
3. Katecheza ewangelizacyjna w szkole
Dokumenty katechetyczne wyraźnie wskazują miejsce katechezy w procesie ewangelizacji (por. Ct 19-20; DOK 34-64, 194, 276-279; PDK 54-57). Polskie Dyrektorium uściśla: „Nowa sytuacja, w jakiej znalazła się polska katecheza po roku 1990, powinna budzić i pogłębiać refleksję, że nauczanie religii w szkole jest szansą dla ewangelizacji, ponieważ dla niektórych ochrzczonych, zdystansowanych do wiary, szkolne lekcje religii są jedynym miejscem spotkania z Ewangelią, ze świadkami wiary, jakimi są katecheci i uczniowie głęboko wierzący; jest to też jedyne miejsce, gdzie dzieci i młodzież ze środowisk zdechrystianizowanych mogą usłyszeć głos Kościoła i gdzie dokonać się może wyjaśniające wprowadzenie w liturgię i modlitwę Kościoła” (PDK 56n).
Postulat „katechezy ewangelizacyjnej” pozostaje wciąż na poziomie teorii. Wielu katechetyków instynktownie czuje, że taka katecheza jest nieodzowna. Jednak pytanie: „Jaka powinna ona być?”, pozostaje wciąż otwarte.
Spróbujmy poszukać odpowiedzi na to pytanie u źródeł - w Piśmie Świętym. Termin „ewangelizacja” jest określeniem stosunkowo nowym. Nie należy on w sensie ścisłym do słownictwa Nowego Testamentu, chociaż treść, którą wyraża, występuje w orędziu biblijnym[16]. Znaczenia terminu należy szukać w greckich słowach: euangelizomai - „głosić Dobrą Nowinę, przepowiadać, zwiastować”; euangelion - „Dobra Nowina o zbawieniu”; euangelistes - „osoba głosząca Dobrą Nowinę”[17].
Ewangelizacja jest czymś więcej niż jedną z form posługi słowa, której zadaniem jest zapoczątkowanie wiary (DCG 17). Jest ona chronologicznie pierwszą, a zarazem najbardziej fundamentalną formą przepowiadania wiary, w czasie którego dochodzi do pierwotnego zetknięcia się słuchaczy z orędziem zbawienia[18]. Nie może zatrzymać się na tym etapie, domaga się kontynuacji, czyli katechezy o charakterze ewangelizacyjnym[19].
Kard. Martini zwrócił uwagę na pewne sposoby ewangelizacji zapisane w Ewangelii, obecne w nauczaniu Jezusa, które nic nie straciły na swej aktualności:
a) ewangelizacja poprzez obwieszczanie: katecheza jako apel - ponowne ogłoszenie dobrej, radosnej nowiny; a katecheta jako głosiciel (herold). Jezus przechodził przez Galileę, by proklamować (obwieścić) potrzebę nawracania się i wiary w Ewangelię (Mk 1,15). Taki apel kierowany był do tłumów, np. zebranych nad jeziorem, ale i do poszczególnych osób i grup, np. gdy wyjaśniał uczniom niektóre przypowieści lub gdy prowadził dialog z Samarytanką (J 4) czy z uczniami w drodze do Emaus (Łk 24);
b) ewangelizacja przez zwołanie: katecheza jako zebranie grupy, np. w czasie liturgii eucharystycznej; a katecheta jako animator (moderator). Jezus rozróżniał tych uczniów, którym „dano poznać tajemnicę królestwa niebieskiego” i tych, którym tego „nie dano” (Mt 13,11; Mk 4,11n). Ewangelizacja polega tutaj na wyjściu i wezwaniu na zebranie - ucztę, jak uczynili to słudzy w przypowieści o uczcie królewskiej, którzy zwołali wszystkich z różnych opłotków: „Idźcie więc na rozstaje dróg i zapraszajcie (...) wszystkich, których tam spotkacie” (Mt 22,1nn);
c) ewangelizacja przez przyciąganie: katecheza jako oryginalna i niepowtarzalna propozycja;a katecheta jako ktoś ciekawy, kompetentny, rzeczowy - autorytet (mistrz). Pierwsza wspólnota w Jerozolimie najpierw nie wysyłała misjonarzy, a jednak tłumy przybyłe do miasta ściągały do niej (Dz 2,5-12). Podobnie atrakcyjny i pociągający jest sam w sobie „skarb ukryty w ziemi” (Mt 13,44) czy „drogocenna perła” (Mt 13,45-46);
d) ewangelizacja przez promieniowanie: katecheza jako całościowa prezentacja misterium chrześcijańskiego; a katecheta jako świadek (przewodnik). Ewangelizator winien być świadkiem dla swojego otoczenia jak lampa na świeczniku i miasto położone na górze, aby „widzieli [wasze] dobre uczynki i chwalili Ojca, który jest w niebie” (Mt 5,16). Skutecznie ewangelizuje się przez dobry czyn, który jak ziarenko gorczycy, gdy wyrośnie, jest większy od innych (Mt 13,32);
e) ewangelizacja przez zarażenie: ewangelizacja może wywołać „reakcję łańcuchową”, tak jak uśmiech rodzi uśmiech lub według słów Jezusa: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię...” (Łk 12,49); tu płomień zapala następny płomień. Jest to ewangelizacja „bez słów”, poprzez przykład dobrego życia;
f) ewangelizacja przez zakwaszenie: Jezus mówił w przypowieści o kobiecie, która włożyła do ciasta drożdże, by wszystko uległo zakwaszeniu (por. Mt 13,33). Tak dokonuje się zwłaszcza ewangelizacja kultur (inkulturacja)[20].
Katechizacja w opcji ewangelizacyjnej oznacza proklamację Dobrej Nowiny przez czyny i słowa pośród wszystkich kręgów ludzi, aby „przenikając je swą mocą od wewnątrz, tworzyć z nich nową ludzkość: „Oto czynię wszystko nowe” (Ap 21,5; EN 18). Jej celem jest wewnętrzna przemiana, nawrócenie, zmiana sposobu myślenia[21], przywrócenie uczniów Chrystusowi, ponowne z Nim spotkanie i zjednoczenie, odnowienie przyjaźni i zażyłości (por. Ct 5). Zarówno co do treści, jak i co do sposobów realizacji, korzysta ona z bogatego skarbca Objawienia: „Nie ma bowiem innej Ewangelii” (Ga 1,7). Jan Paweł II na progu nowego milenium tak zdecydowanie przekonywał: „Nie trzeba (...) wyszukiwać «nowego programu». Program już istnieje: ten sam, co zawsze, zawarty w Ewangelii i w żywej Tradycji. Jest on skupiony w istocie rzeczy wokół samego Chrystusa, którego mamy poznawać, kochać i naśladować” (NMI 29). Prawdziwa nowość katechezy ewangelizacyjnej polega na tym, że odpowiada ona na nowe problemy i trudności, z nowym zapałem i entuzjazmem przekazuje Ewangelię współczesnemu człowiekowi i szuka nowego języka, sposobów i technik komunikacji wiary.
4. Formy ewangelizacyjne w szkolnym nauczaniu katechetycznym
Nie myślmy od razu o jakichś wyszukanych metodach oddziaływania, proponowanych np. przez „Szkoły Nowej Ewangelizacji”[22]. Są one kreatywne i skuteczne, ale niekoniecznie w warunkach szkolnych. Nam potrzeba prostych rozwiązań, dostosowanych do poszczególnych grup, a nawet konkretnych osób. Istotne mogą okazać się nie tylko godziny lekcyjne, ale np. ewangelizacja w ramach świetlic szkolnych i oratoriów parafialnych, rekolekcje szkolne czy próba zaangażowania młodych w woluntariat - posługa miłosierdzia[23]. Polskie Dyrektorium katechetyczne przekonuje, że „nauczanie w szkole otwiera nowe możliwości ewangelizacyjne” (PDK 84). Jest swoistego rodzaju laboratorium wiary i apostolstwa[24]. Założyciel Wspólnot Jerozolimskich, Pierre-Marie Delfieux, mówił: „Gdy sól straci smak, nadaje się do wyrzucenia. Historia pokazuje jasno: jeśli chrześcijaństwo nie promieniuje, to nie dlatego, że napotyka w świecie opór, ale dlatego, że zabrakło mu gorliwości i świętości”[25].
Pytamy dziś: Dlaczego katecheza nam nie „wychodzi”, dlaczego nie udaje nam się pociągnąć młodych? Bo musimy ewangelizację rozpocząć od siebie. Chyba zabrakło „gorliwości i świętości”; za mało jesteśmy - my, katecheci - głosicielami, animatorami, świadkami, mistrzami...!
Słusznie Paweł VI przypomniał, że „Kościół (...) zaczyna swe dzieło od ewangelizacji samego siebie” (EN 15). Katecheta pierwszy potrzebuje nawrócenia, ewangelizacji i winien być ewangelizowany, żeby „mógł zachować swą świeżość, żarliwość i moc głoszenia Ewangelii” (EN 15). Musimy pamiętać, że jesteśmy posłani „nie na przepowiadanie samych siebie ani swoich własnych pomysłów, ale Ewangelii” (EN 15) i mocą tej Ewangelii mamy „dosięgać i jakby przywracać kryteria oceny, hierarchię dóbr, postawy i nawyki myślowe, bodźce postępowania i modele życiowe (...), które stają w sprzeczności ze słowem Bożym i planem zbawienia” (EN 19).
W katechezie ewangelizacyjnej winniśmy uczynić przesłanie Ewangelii zasadą organizacji treści w całym procesie nauczania, wychowania i inicjacji chrześcijańskiej. „Właściwym [bowiem] zadaniem katechezy jest pokazanie, kim jest Jezus Chrystus, czym jest Jego życie i Jego posługa, przedstawienie wiary chrześcijańskiej jako pójścia za Jego Osobą. Powinna więc ona stale opierać się na Ewangeliach, które «są sercem całego Pisma Świętego, są bowiem głównym świadectwem życia i nauki Słowa Wcielonego, naszego Zbawiciela»” (DOK 41).
Katecheza powinna więc powracać do źródeł Ewangelii i tam szukać sposobów skutecznego przepowiadania - komunikowania wiary[26]. Ujęło mnie świadectwo pewnej nauczycielki z małej miejscowości, która wyznała: „Dzieci trzeba oswajać z trudnościami, uczyć je pokonywać przeszkody. Kiedyś miałam w klasie dziewczynkę: słabą, delikatną, drżeli o nią rodzice, udzieliło się i mnie. Dziewczynka bała się chodzić po schodach, to ją trzymałam za rękę. A potem dotarło do mnie: może ja jej krzywdę robię? No i powoli puszczałam jej dłoń. W końcu tylko obserwowałam i byłam w pogotowiu. I chyba o to chodzi: żeby być obok, ale pozwolić dorastać”[27].
Przypomina mi to postawę Jezusa w drodze do Emaus. Dwaj uczniowie byli zagubieni, smutni, ale zainteresowani tym, co wydarzyło w tym czasie w Jerozolimie. Mistrz najpierw po prostu im towarzyszy, słucha, poznaje ich problemy. Zachęca do rozmowy, pyta, wciąga w dyskusję. W pewnym momencie przejmuje jednak inicjatywę. Napomina: „O nierozumni i leniwi w sercu!” (Łk 24,25 - tłum. Edycji św. Pawła) albo w innym przekładzie: „O, bezmyślni i zbyt nieczułego serca, by wierzyć we wszystko, co powiedzieli prorocy” (przekład ekumeniczny). Nie zatrzymuje się jednak na napomnieniu. Idzie dalej, cierpliwie „wyjaśnia im co odnosiło się do Niego we wszystkich Pismach” (Łk 24,27), „dąży do pogłębienia Tajemnicy Chrystusa w świetle Słowa” (Ct 20). Tak ewangelizuje i katechizuje Jezus, prowadząc uczniów do spotkania - poznania i zaangażowania. Uczniowie „w tej samej godzinie zabrali się i wrócili do Jerozolimy” (Łk 24,33), by dzielić się z innymi radosną nowiną.
Dlaczego Jezus opowiadał przypowieści? Tego słuchali, to docierało, przekonywało, pociągłe Wróćmy do opowiadania Ewangelii. Arcybiskup Wiednia, kard. Schönborn, przekonywał: „Pierwszą podstawową katechezą jest Ewangelia, czyli to, co uczniowie Jezusa zapisali o Jego życiu, Jego działalności, o Nim samym. Poprzez Ewangelię On sam staje się katechetą, prowadzącym nas ku sobie przez swoje słowo i życie”[28].
Katecheta musi naśladować Jezusa i tak jak On iść obok ucznia. Jeśli zostaje - zaczekać, zwolnić kroku, być stale z nim w drodze, czuć rytm jego serca. Lecz jeśli chce czegoś więcej, też trzeba znaleźć dla niego czas i właściwe, kreatywne formy przekazu[29]. Najważniejsze jest to, żeby nie mówić ponad głowami, trzeba wrócić do tego, co podstawowe - do ewangelicznego kerygmatu; do opowiadania o Jezusie Chrystusie, do prostych formuł, do zrozumiałego języka. Ks. Józef Tischner przekonywał: „żeby trafić do najbardziej zatwardziałych trzeba zwracać się do nich w ich języku, przemówić innymi argumentami, przywołać inne racje. Często staje się [dziś] przed problemem nie co powiedzieć, ale jak powiedzieć. Temat mam w głowie, racje mam w głowie, ale mocuję się właśnie ze słowem, przykładem. Śmiało mogę powiedzieć, że poszukiwanie właściwego języka jest moim największym duszpasterskim zmaganiem”[30].
Katechizować
skutecznie - ewangelizować i katechizować zarazem - to znaczy znaleźć ów
„właściwy język”. To jest dziś naszym największym katechetycznym zmaganiem.
Odkryć taki język, który poruszy serca. Jak Natan poruszył sumienie Dawida, gdy
opowiedział mu przypowieść o owieczce biedaka, którą zabrał mu bogacz, by
ugościć przybysza (por. 2 Sm 12,1-4). Jak Jezus, który nauczał tłumy, a ludzie
powtarzali: „jeszcze nikt tak nie przemawiał jak ten człowiek” (J 7,46). Trzeba
poruszyć serce, zachwycić, dotknąć żywotnego problemu, przekazać dobrą wieść -
EWANGELIĘ!
[1] Słowa Jana Pawła II z homilii na Placu Defilad (1987); por. Jan Paweł II, Pielgrzymki do Ojczyzny. Przemówienia, homilie, Kraków 1997, s. 546.
[2] J. Kudasiewicz, Nowa ewangelizacja po polsku. Esej teologiczno-pastoralny, HD 64 (1994) 4, s. 63-74; tenże, Pastoralne konsekwencje nowej interpretacji nakazu misyjnego (Mt 28,16-20), HD 74 (2004), nr 2, s. 11-19; M. Cogiel, Wychowanie przez katechezą szkolną w dobie transformacji, AK 91 (1999), nr 1, s. 35-45.
[3] F. Blachnicki, Sympatycy czy chrześcijanie? Katechumenat na dzisiejszą godziną, Krościenko 2002; por. Obrzędy chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych. Dostosowane do zwyczajów polskich, Katowice 1988, s. 22 (dalej: OCWD 12).
[4] E. Sakowicz, Anonimowe chrześcijaństwo, w: R. Kamiński (red.), Leksykon teologii pastoralnej, Kraków 2006, s. 46-49.
[5] J. Kochel, Katecheza ewangelizacyjna w nauczaniu pastoralnym Carlo Maria kard. Martiniego (Opolska Biblioteka Teologiczna 31), Opole 1999, s. 99.
[6] F. Blachnicki, dz. cyt., s. 68.
[7] Tamże.
[8] Tamże,s. 73.
[9] Tamże,s. 34.
[10] Tamże,s. 29.
[11] H. Derroitte (red.), Catechesi e iniziazione cristiana, Torino 2006; por. R. Murawski, Inicjacja chrześcijańska - europejskie sympozjum w Rzymie, Kat 50 (2006), nr 9, s. 60-64.
[12] K. Krzyszczuk, Kerygmatyczna odnowa katechezy w ujęciu Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, Opole 2005 [mps BUO], s. 78-79; por. F. Blachnicki, Kerygmatyczna odnowa katechezy. Pisma katechetyczne, t. I, Warszawa 2005; tenże, Katechetyka fundamentalna. Pisma katechetyczne, t. II, Warszawa 2006.
[13] Por. R. Murawski, Katecheza - ewangelizacja, STV 23 (1985), z. 2, s. 259-278; tenże,Charakter ewangelizacyjny katechezy, AK 85 (1992), z. 2, 181-193, S. Łabendowicz, Katecheza w służbie ewangelizacji, RTK 36 (1989), z. 6, 129-145; tenże, Ewangelizacyjny wymiar katechezy, ZFK 1 (2001), z. 2, s. 5-16; A. Offmański, Nowa ewangelizacja duszą współczesnej katechezy, w: tenże (red.), Katecheza w kontekście nowej ewangelizacji, Szczecin 1995, s. 6-11; tenże, Katecheza jako ewangelizacja. Ewangelizacyjna funkcja katechezy, HW 7 (1996), 2. 3, s. 9-20; tenże, W kierunku katechezy ewangelizacyjnej, Szczecin 2000; tenże, Koncepcja katechezy o charakterze ewangelizacyjnym według zasad katechumenatu, Szczecin 2010; P. Tomasik, Katecheza w misji ewangelizacyjnej Kościoła. Refleksja nad I częścią nowego, "Dyrektorium ogólnego o katechizacji", Kat 42 (1998), z. 6-7, s. 9-18; J. Kochel, Katecheza ewangelizacyjna, HW 12 (2001), z. 1, s. 19-38; tenże, Propozycja koncepcji katechetyki o charakterze ewangelizacyjnym, w: A. Kiciński (red.), Katechetyka i katecheza u progu XXI wieku, Poznań 2007, s. 201-218; G. Puchalski, Katecheza w kontekście nowej ewangelizacji w nauczaniu Jana Pawła II, Olsztyn 2002; S. Dziekoński (red.), Ewangelizować czy katechizować?, Warszawa 2002; tenże (red.),Katecheza ewangelizacyjna w rodzinie, parafii, szkole, Warszawa 2002; P.Skiba, Katecheza ewangelizacyjna w nowych ruchach i wspólnotach kościelnych. Studium katechetyczne wybranych ruchów i wspólnot kościelnych, Lublin 2006; W. Osial, Katechetyka w odnowionym pastoralnym programie ewangelizacji – wyzwania pod adresem integralnej refleksji katechetycznej z programowaniem duszpasterskim, w: A. Kiciński (red.), Katechetyka i katecheza u progu XXI wieku, s. 219-241; tenże, Pierwsza ewangelizacja i nawrócenie. Refleksja katechetyczno-pastoralna w kontekście ewangelizacyjnych wyzwań pod adresem Kościoła – część I i II, Kat 53 (2009) 1, s. 3-12; 53 (2009) 2, s. 3-9; P. Mąkosa (red)., Katecheza ewangelizacyjna. Poszukiwania koncepcji, Lublin 2010; P. Napieralski, Katecheza nadzei dla młodych w nauczaniu Jana Pawła II, Zielona Góra 2011.
[14] M. Zięba, Demokracja i antyewangelizacja, Poznań 1997, s. 140n.
[15] P. Laghi, Formacja ewangelizatorów. Wystąpienie prefekta Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego w ramach II Synodu Biskupów Europy (7 X 1999); por. http://www.opoka.pl/biob-lioteka/W/WE/synod/europa2.
[16] R. Murawski, Katecheza chrzcielna w procesie wtajemniczenia chrześcijańskiego czasów apostolskich. Warszawa 1990, s. 16-21.
[17] G. Friedrich, Euangelizomai, w: ThWNT, t. II, s. 712-734; C.M. Martini, Introduzione ai Vangeli Sinottici, w: P. Bonatti, C.M.Martini (red.), Il messaggio della Salvezza. Introduzione generale, Torino 1967, s. 19-25.
[18] R. Murawski, Ewangelizacyjny charakter katechezy, s. 190.
[19] Por. E. Alberich, Katecheza dzisiaj. Podręcznik katechetyki fundamentalnej, tł. zespól pod red. K. Misiaszka, Warszawa 2003, s. 39-60; J. Kochel, Katecheza ewangelizacyjna, HW 12 (2001) 1, s. 19-38; tenże, Propozycja koncepcji katechetyki o charakterze ewangelizacyjnym; A. Offmański, W kierunku katechezy ewangelizacyjnej. Polska katecheza młodzieżowa w latach 1945-2000, Szczecin 2000; tenże, Model katechezy ewangelizacyjnej w dokumentach Kościoła, w: S. Dziekoński (red.), Ewangelizować czy katechizować?, s. 53-72; G. Puchalski, dz. cyt.; tenże, Ewangelizacja a katecheza, w: R. Chałupniak, J. Kochel, J. Kostorz, W. Spyra (red.), Wokół katechezy posoborowej (OBT 70), Opole 2004, s. 86-89.
[20] C.M. Martini, Alzati, va` a Ninive, la grande città! Lettera ai pastorali e alla comunità della città sulla evangelizzazione, Milano 1991, s. 8-9.
[21] J. Misiewicz, Ewangelizacja i katechizacja w społeczeństwie zsekularyzowanym, Kat 47 (2003) 11, s. 61.
[22] B. Solecka, Kerygmatyczne Szkoły Nowej Ewangelizacji (SNE), w: http://www.sne.gliwice.opoka.pl; por. J. Kochel, Usprawiedliwić wiarą, uzasadnić nadzieją - potrzeba katechezy ewangelizacyjnej w parafii, w: R. Chałupniak, J. Kochel, J. Kostorz (red.), Katecheza parafialna - reaktywacja. Duszpasterstwo katechetyczne w parafii (Opolska Biblioteka Teologiczna 91), Opole 2006, s. 145-157; W. Szlachetka, Fenomen szkół nowej ewangelizacji, Kraków 2011.
[23] J. Kochel, Katecheza miejscem głoszenia Bożego miłosierdzia, Kat 46 (2002), nr 10, s. 47-53.
[24] P. Tomasik, Charakterystyka Dyrektorium Ogólnego o Katechizacji, w: Katecheza Kościoła w świetle Dyrektorium Ogólnego o Katechizacji, Kraków 1999, s. 57-61; tenże, Religia w dialogu z edukacją. Studium na temat korelacji nauczania religii katolickiej z polską edukacją szkolną, Warszawa 2004, s. 43-52. Trzeba jednak pamiętać, że ewangelizacyjny charakter szkolnego nauczania religii nie jest wcale kwestią bezdyskusyjną; por. K. Misiaszek, Potrzeby i możliwości wprowadzenia elementów ewangelizacyjnych do nauczania religii w szkole, w: S. Dziekoński (red.), Katecheza ewangelizacyjna w rodzinie, parafii i szkole, s. 173-184.
[25] Za M. Jakimowicz, Bóg to jest porządek. Europa na kolanach. Estonia, GN (2007) 29, s. 64.
[26] Z. Barciński, Orędzie biblijne na katechezie, czyli o ślepocie i jej przezwyciężaniu, Kat 51 (2007), nr 6, s.64n; por. J. Kochel, Katecheza u źródeł Ewangelii,Poznań 2006.
[27] „Obyś w Stefanowie uczył... ". Z Elżbietą Wojda, nauczycielką rozmawia A. Puścikowska, GN(2007) 11, s. 21.
[28] Ch. Schonborn, Jezus jako Chrystus. Katechezy wiedeńskie, tł. J. Kubaszczyk, Poznań 2005, s. 13.
[29] Por. M. Finke, Kreatywność w katechezie, Kat 26 (1982), nr 3, s. 97-101; nr 4, s. 160-164; nr 5, s. 205-214; nr 6, s. 258-262; A. Zellma, Kreatywność w myśleniu i działaniu uczestników szkolnych lekcji religii - moda czy konieczność edukacyjna?, Kat 51 (2007), nr 7-8, s. 21-30.
[30] Wokół Biblii. Z ks. Józefem Tischnerem rozmawia Ewelina Puczek, Kraków 2005, s. 146n.