2016-07-29
Liturgia słowa ostatniej niedzieli lipca każe nam postawić kilka ważnych pytań: Czy dobra materialne są złe? Nie. Czy pieniądze są wymysłem szatana? Nie. Przed czym więc przestrzega Jezus kłócących się o spadek braci?
Ktoś
z tłumu powiedział do Jezusa: ”Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się
podzielił ze mną spadkiem”. Lecz On mu odpowiedział: ”Człowieku, któż Mię
ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?”. Powiedział też do nich: ”Uważajcie i
strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie
jego nie jest zależne od jego mienia”. I powiedział im przypowieść: ”Pewnemu
zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: »Co tu
począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów«. I rzekł: »Tak zrobię: zburzę
moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę wszystko zboże i moje
dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone;
odpoczywaj, jedz, pij i używaj«”. Lecz Bóg rzekł do niego: ”Głupcze, jeszcze
tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś
przygotował?”. Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie
jest bogaty przed Bogiem.
Obfitujące pole jest w języku Biblii znakiem Bożego błogosławieństwa. Wystarczy wspomnieć księgę Powtórzonego Prawa: Błogosławiony będzie owoc twego łona, plon twej roli, przychówek twych zwierząt, przyrost twego większego bydła i pomiot bydła mniejszego (Pwt 28,4) czy nieco dalej: Pan otworzy dla ciebie bogate swoje skarby nieba, dając w swoim czasie deszcz, który spadnie na twoją ziemię, i błogosławiąc każdej pracy twoich rąk” (Pwt 28,12).
Przez proroka Bóg zapowiada czas łaski w bardzo rolniczych obrazach: Oto nadejdą dni, mówi Pan, że będzie postępował żniwiarz tuż za oraczem, a depczący winogrona za siejącym ziarno. Wielokrotne żniwa w roku – a o tym właśnie mowa, gdy skrócony jest do minimum czas wegetacji – zapewniają pomnożenie plonu i szczególną obfitość. W czasie święta pobożny Izraelita stanąć miał przed Bogiem z ofiarą złożoną stosownie do tego, jak mu pobłogosławi Pan (Pwt 16,10).
Nie ma wątpliwości, że Jezus opowiada przypowieść o człowieku, który otoczony jest znakami Bożego błogosławieństwa. Dostatek i zamożność, która trwa od lat, w tych ostatecznych (jak się potem okazuje) dniach jest jeszcze pomnożona.
Przy lekturze tej przypowieści aż prosi się, by zacytować: Pan rozkaże, by z tobą było błogosławieństwo w spichrzach, we wszystkim, do czego rękę przyłożysz (Pwt 28,8).
Jednakże ten otoczony cudami obfitości człowiek okazał się głupcem. Patrząc na dzieła nie rozpoznał Twórcy. Nie zorientował się, kto jest dawcą tego dobra i przypisał całą chwałę i zasługę samemu sobie. Ani przez chwilę nie pomyślał o Dawcy darów i Stwórcy wszechświata.
Jak więc widać, problemem nie jest otaczająca człowieka obfitość. O wszystkim decyduje sposób podejścia do niej.
Podobnie jak w przypadku pływaka problemem nie jest ilość wody. Kłopotem jest możliwość zachłyśnięcia się nią. Woda pływającemu jest potrzebna, nawet niezbędna, by przemieszczać się w ten wybrany sposób. Ona go niesie, ale z drugiej strony lekceważącego prawa natury i przeceniającego swoje możliwości, utopi. Podobnie jest z bogactwami materialnymi. Różne są style pływania, różne sposoby zarządzania dobrami. Kto jednak za dużo chce w siebie wpompować, jest głupcem.
Boże Dawco darów, Ty błogosławisz mi każdego dnia dając wszystko co niezbędne do mojego życia. Chcę dziś prosić o wolność mojego serca. Nie pozwól, by opanował je duch lenistwa odciągający mnie od pracy, nie dopuszczaj do niego zachłanności, która jest ciągle nienasycona, nie pozwól, by zapanowała nad nim chciwość raniąca wszystkich – ze mną włącznie, obroń je przed bożkiem bogactwa, który zaślepia. Boże nie pozwól bym stał się bogatym głupcem, ale spraw bym był mądrym zarządcą.
Podaruj coś cennego osobie, która jest twoim dalszym krewnym. Zapewnij ją, że nie liczysz na rewanż. Przyjrzyj się swemu sercu. Jak reaguje na oddanie wartościowego dla ciebie przedmiotu?
ks. Artur Sepioło