2015-10-29
W Uroczystość Wszystkich Świętych stajemy wobec nielogicznej logiki orędzia Jezusa: Błogosławieni, którzy się smucą, to jakby powiedzieć: Szczęśliwi smutni.
Rzeczywiście, z perspektywy współczesnego człowieka są to bezsensowne wartości. Bo jak możemy wartościować coś bardziej nad swoje życie i szczęście bez odniesienia do czegoś większego?
Wszystkie błogosławieństwa nabierają znaczenia dopiero w perspektywie obiecanego nam – jak to mówimy co niedzielę w Wyznaniu wiary – „życia wiecznego w przyszłym świecie”. Często jesteśmy jak pochylona kobieta z Markowej Ewangelii, która wpatrzona w ziemię nie potrafi się sama podnieść i spojrzeć na świat z innej strony.
Wszystko wygląda inaczej, gdy spojrzymy na to z perspektywy ŻYCIA WIECZNEGO (sic!). Właśnie tak żyli ci, których nazywamy teraz świętymi. Czy bł. Matka Teresa z Kalkuty naprawdę lubiła myć ludzi, którzy śmierdzieli tak, że ja pewnie bym zemdlał? Czy św. Maksymilian naprawdę był masochistą, że chciał dobrowolnie umrzeć śmiercią głodową?
Ci święci ludzi patrzyli z perspektywy życia wiecznego, wobec którego obecne życie jest chwilką - SEKUNDĄ. Droga błogosławieństw jest drogą SZCZĘŚCIA, natomiast droga życia (tylko ziemskiego) jest drogą przyjemności, które trwa tylko CHWILĘ. Życie w perspektywie WIECZNOŚCI, mimo chwil trudów, jest SZCZĘŚLIWE, a życie wieczne jest SZCZĘŚCIEM WIECZNYM!
W szczerości porozmawiaj z Panem Jezusem o twoich odpowiedziach na powyższe pytania.
Prośmy o to, byśmy umieli czuwać i trwać na modlitwie i rozważaniu Słowa, byśmy każdego dnia mogli dostrzegać znaczenie rzeczywistości doczesnych i obecność w tym świecie rzeczywistości przyszłych. Prosimy o ten dar Boga, Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojca miłosiernego i Boga wszelkiej pociechy, za wstawiennictwem Maryi, pełnej łaski, św. Pawła, św. Augustyna [oraz naszych świętych Patronów].
kard. C.M. Martini