2021-09-24
Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak
w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z
nami».
Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie.Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.
A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze.
Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie, chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła.Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła,gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie.
Oczywiście, co podkreśla abp Ryś,
w tego typu interpretacji należy zachować pewną dozę ostrożności. Ponieważ Jezus
niejednokrotnie podkreślał ogromne znacznie Kościoła i apostołów dla wiary
ludzi: Kto was słucha – Mnie słucha; kto wami gardzi – Mną gardzi! (Łk
10, 16); zaś prześladującemu Kościół Szawłowi mówi pod Damaszkiem: Dlaczego mnie
prześladujesz? (Dz 9,4). Na tej podstawie należy stwierdzić z całą
pewnością, że Kościół jest potrzebny, a więc konieczny.
Deklaracja o jedności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła przypomina: Pan Jezus, jedyny Zbawiciel, nie ustanowił zwyczajnej wspólnoty uczniów,
lecz założył Kościół jako "tajemnicę zbawczą". On sam jest w Kościele, a
Kościół jest w Nim (J 15,1nn.; Ga 3,28; Ef 4,15-16; Dz 9,5); dlatego
pełnia tajemnicy zbawczej Chrystusa należy także do Kościoła,
nierozerwalnie złączonego ze swoim Panem (nr 16).
Należy zatem pamiętać, że w Kościele niezbędne jest odniesienie każdego z nas przede wszystkim do Chrystusa, a nie do przepowiadających Go ludzi. Zadaniem współczesnych nam apostołów jest prowadzenie powierzonego im ludu do Boga, a nie zatrzymywanie ich na sobie. Mają ukazywać Chrystusa, a nie siebie. Z Nim wiązać ludzi, a nie ze sobą. I to zadanie nie tyczy się wyłącznie księży czy zakonników i zakonnice, lecz każdego chrześcijanina, ponieważ każdy ochrzczony nosi miano ucznia Chrystusa, tak jak byli nimi apostołowie.
Zgodnie z tym, co podkreśla abp Ryś, przytoczona wyżej reguła ma także inny wymiar, jak powiedział: "działający na zasadzie negatywu". Co to znaczy? A to właśnie, że chrześcijanie ugruntowani, a przez to dojrzali w swojej wierze, nie dadzą się oddalić od Jezusa – "a więc wyrzucić z Kościoła" - nawet gdy przyjdzie im się zmierzyć ze zgorszeniem, z grzechami tworzących Kościół ludzi. Owszem widzą Jezusa poprzez wiarę apostołów, ale nie tracą Jezusa z oczu również wtedy, gdy zamiast cnót dostrzegają ich winy i wady. Dlaczego? Bo to, co łączy ich z Kościołem, a więc z ich domem, to przede wszystkim miłość do Jezusa.
Takiego spojrzenia na Kościół pragnie nas nauczyć Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Po raz kolejny podkreśla, że to On jest fundamentem w Kościele i na takim fundamencie mamy budować naszą wiarę, w przeciwnym razie wszystko prędzej czy później się zawali.
Warto zapytać siebie: