2023-03-17
Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, która urodziła Jezus, zwanego Chrystusem.
(...) A oto jak było z narodzeniem Jezusa Chrystusa: Matka Jego była zaręczona z Józefem. Zanim jednak zamieszkali razem, poczęła z Ducha
Świętego. Jej mąż, Józef był człowiekiem pobożnym. Nie chciał Jej zniesławić i dlatego postanowił rozstać się z Nią po kryjomu. A gdy tak zdecydował anioł Pański ukazał mu się we śnie i powiedział: «Józefie, synu Dawida, nie bój się przyjąć twojej żony Maryi, gdyż to, co się w Niej poczęło, pochodzi z Ducha Świętego. Urodzi Ona syna, a ty nadasz Mu imię Jezus, gdyż On uwolni swój lud od grzechów».
(...) Gdy Józef zbudził się, uczynił tak, jak mu nakazał anioł Pański, i przyjął swoją żonę.
„Oto anioł Pański ukazał mu się we śnie” (Mt 1,20).
Józef otrzymał w ten sposób dwie informacje:
- „nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki”,
- „z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło”.
Na ich podstawie rozpoczął działanie. "Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański”.
„Józefie, synu Dawida”. Istotnym faktem jest rodowód Józefa, syna Jakuba. Pochodził z królewskiego rodu Dawida. Jego działania były więc decyzjami w ramach dynastii.
W dzisiejszych realiach nie wydaje się nam to tak ważne, ale jeśli chcemy wytropić niuanse tamtego czasu i mentalności, a co za tym idzie, sposobu funkcjonowania, trzeba na takie elementy zwracać uwagę i przyjąć je jako część kultury i stylu życia. Wówczas rozumiemy, dlaczego na ludzkie decyzje miały wpływ takie fakty jak pochodzenie, namaszczenie czy urodzenie.
Przez fakt, że „Józefa był mężem Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem”, Bóg wybrał opiekuna Króla Wszechświata. Na dworach królewskich taką osobę nazywano Regentem. Sprawował on opiekę nad dziedzicem tronu do czasu jego pełnoletności.
Od tego momentu zatem, decyzje Józefa, pomimo tak niepozornych działań, dotyczących tylko jednej kobiety i jednego dziecka, były decyzjami strategicznymi, fundamentalnymi, brzemiennymi w skutki na stulecia i nastawionymi na ochronę Dziedzica – najistotniejszej osoby w całej tej historii.
Ponadto dzięki informacji zawartej w śnie, Józef świadomie adoptował Syna Bożego. Jest zatem ojcem nas wszystkich – adoptowanych dzieci Boga. Taka jest konsekwencja jego posłuszeństwa Bogu. Poprzez Paschę Pana zostaliśmy usynowieni. Jesteśmy synami w Synu, jak to określi Paweł (por. Ga 4,6). Opiekunem tego adopcyjnego synostwa jest właśnie ten, który adoptował Syna Jedynego. Zwróćmy uwagę jak niepozorny sen staje się motorem napędowym całej sekwencji zdarzeń. Kiedy medytujemy ten sielankowo nieco brzmiący tekst nie wyczuwamy kryjącego się pod powierzchnią bogactwa, zarówno jego dramaturgii jak i dalekosiężnych konsekwencji.
Józef, który był człowiekiem prawym, nie chciał narazić Maryi na zniesławienie. Postanowił ochronić zarówno matkę jak i dziecko. Dlatego był gotów podjąć kroki odważne i niestandardowe, stanąć nieco w poprzek obiegowym opiniom i zwyczajom. Nie ma wątpliwość, że adoptując dzieci, młodzi rodzice muszą stanąć wobec podobnych dylematów.
Najpierw ich decyzja jest stanięciem po stronie życia: stanowi sprzeciw wobec cywilizacji śmierci i protest wobec mentalności aborcyjnej. Nie krzyczą, ale działają, trochę jak św. Józef – potajemnie. Ponadto swoją decyzją adoptująca para chroni najbardziej bezbronnych i często niechcianych, pokrzywdzonych, o których źle się mówi. Sami z kolei narażają się na wiele trudności, czasem na niezrozumienie, poniewierkę, zamieszanie w domu, konflikty, liczne przeciwności i kłopoty. Taka jest rzeczywistość prawdziwej miłości. A jednak decyzja o adopcji po tysiąckroć zapada. Tacy rodzice są cichymi bohaterami. Jak w przypadku Józefa z Nazaretu, nie zapisuje się ich słów, czy złotych myśli. Oni są bohaterami codziennych czynów heroicznych. Św. Józefie wspieraj ich w każdym czasie.
Wszechmogący Boże, napełnij radością moje serce, bowiem przygarnąłeś mnie i zaprosiłeś do swojej rodziny. Daj mi z wdzięcznością patrzeć na moje siostry i braci, którzy także zostali przez Ciebie zaadoptowani i naucz mnie zasad, obowiązujących w tej nowej, królewskiej rodzinie. Amen.
Spróbuj rozejrzeć się w swoim środowisku i dyskretnie zorientować, jakie są możliwości wsparcia rodziców, którzy zaadoptowali potomstwo.