2018-08-19
Męczennicy byli pierwszymi świętymi chrześcijaństwa, poczynając od ukamienowania św. Szczepana. W Dziejach Apostolskich (8,2) czytamy, że po śmierci został on pochowany nie przez rodzinę, lecz przez „pobożnych”, czyli przez wspólnotę wiary. Był to zatem już pewien rodzaj kultu publicznego. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa męczeństwo rozumiano jako chrzest krwi, który zapewniał zbawienie. W średniowieczu widziano w nim najwyższy akt cnoty męstwa; dzisiaj jest ono dowodem oddania życia do wyłącznej dyspozycji Boga.
Życie i śmierć Maryi nie jest męczeństwem w sensie prawnym, jest nim natomiast w sensie biblijnym i teologicznym. Jezus nie określał kryteriów śmierci męczeńskiej, wielokrotnie jednak mówił o warunkach osiągnięcia życia wiecznego. Pierwszym z tych warunków jest wiara. Pielgrzymka wiary Maryi okazała się wyjątkowo trudna, ze względu na dramatyczne okoliczności i ludzkie reakcje, jakie towarzyszyły Jej życiu. Ostatnią próbą tej wiary była próba Golgoty. Syn Najwyższego z wysokości krzyża wypowiada brzemienne w skutkach słowa: „Oto Matka twoja”, a w chwilę potem: „Wykonało się” (J 19,27.30). Wykonało się dzieło odkupienia; Król Męczenników oddał swą Matkę wspólnocie Kościoła jako Królową Męczenników.
Nasza wiara ma być przedłużeniem wiary Maryi: mamy wierzyć tak, jak wierzyła Ona. Zobowiązuje nas nie tylko testament Jej Syna, ale i Jej polecenie z Kany: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam (Syn) powie” (J 2,5). Czyli: wierzcie i służcie; oddając ziemskie życie znajdziecie wieczne, aby z Nim królować na wieki. Św. Ambroży uczył, że „nie wszyscy, tak jak Maryja, z mocy Ducha Świętego potrafią przyjąć Chrystusa i porodzić Słowo. Są bowiem tacy, którzy przed zrodzeniem dokonują aborcji Słowa. Aby zostać Matką Chrystusa, trzeba czynić wolę Ojca. Dlatego ci, którzy rodzą sprawiedliwość, rodzą Chrystusa; ci, którzy rodzą Mądrość, rodzą Chrystusa; ci, którzy rodzą Słowo, rodzą Chrystusa” (Wykład Ewangelii św. Łukasza, X 25).
Rodzić Chrystusa to służyć Mu w Kościele w posłuszeństwie Jego świętej Ewangelii. Jeśli nie ma w nas Chrystusa, to nie mamy czym dzielić się z drugimi. W Słowie zrodzonym z Maryi trzeba nam odnajdywać sens własnego życia. Ona pokazuje nam, jak wierzyć, jak służyć, jak wielbić Boga i jak milczeć, by Słowo stawało się Ciałem. Naśladowanie Maryi jest znacznie trudniejsze od zachwytu nad Jej wielkością. Jeśli chcemy, za Jej przykładem, złożyć ofiarę z własnego życia, musimy jak Ona wierzyć Bogu, wielbić Go i razem z Nią służyć Mu w bliźnich. Taka jest służebna i królewska cecha Królowej Męczenników i wszystkich świętych.