2019-11-16
Jezus udał się do swego rodzinnego miasta, a Jego uczniowie szli za Nim. W szabat zaczął nauczać w synagodze. Wielu słuchających Go dziwiło się i mówiło: „Skąd to ma? Co to za mądrość została Mu dana? I takich nadzwyczajnych cudów dokonuje! Czy nie jest On cieślą, synem Maryi, a bratem Jakuba, Jozesa, Judy i Szymona? A Jego siostry, czy nie mieszkają tutaj wśród nas?”. I powątpiewali w Niego. A Jezus powiedział do nich: „Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i we własnej rodzinie prorok może być tak lekceważony”. I nie mógł tam dokonać żadnego cudu, tylko kilku chorych uzdrowił, kładąc na nich ręce. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
Rozważ!
Jezus sam był cieślą (gr. tekton – „pracujący w drewnie, cieśla, rzemieślnik, pracownik na budowie”; a także archi-tekton – „planista, wynalazca, projektant”; Mt 13,55; Mk 6,3; por. Strong, 762). Około 6 km na północny zachód od Nazaretu odbudowywano miasto Seforis – nową stolicę tetrarchy Galilei Heroda Antypasa. Józef Flawiusz, żydowski historyk z I wieku, nazwał Seforis „perłą Galilei”. Nie brakowało więc dla miejscowych rzemieślników pracy.
Czy Józef pracował w tym dużym mieście, oddalonym o godzinę drogi od Nazaretu? Ewangelie o tym nie wspominają, lecz Jezus wiele swoich późniejszych pouczeń obrazowych – przypowieści zaczerpnął ze świata pracy (por. Mt 4,19; 20,1-8; 21,28). Z Nazaretu było też widać „miasto położone na wzgórzu” (Mt 6,14). Czy chodziło o Seforis?
Święty Papież Paweł VI, nawiedzając Ziemię Świętą, przypominał o prawie i wartości pracy ludzkiej: „O Nazaret, «domu Syna cieśli», tu właśnie chcieliśmy zrozumieć i umocnić surowe, a przynoszące zbawienie prawo ludzkiej pracy, przywrócić świadomość jej wartości, przypomnieć, że praca nie może być sama w sobie celem, ale że jej wartość i wolność, którą daje, płyną bardziej z wartości celu, jakiemu ona służy, niż z korzyści ekonomicznych, jakie przynosi. Jakże byśmy chcieli pozdrowić stąd wszystkich pracujących całego świata i ukazać im wielki wzór ich Boskiego Brata, Proroka wszystkich słusznych ich praw – Chrystusa, naszego Pana” (LG I, 385).
Praca jest błogosławieństwem dla ludzi wolnych i odpowiedzialnych, dla tych, którzy „chcą pracować” (2 Tes 3,10). Pojęcie „pracy” Jan Paweł II w encyklice Laborem exercens (1981) rozumie bardzo szeroko jako „każdą działalność, którą człowiek spełnia” (LE 1-10). Dlatego wyróżnia co najmniej pięć jej aspektów:
– praca jako celowe ludzkie działanie jest głęboko wpisana w podstawy naszego społeczeństwa – przez pracę człowiek urzeczywistnia siebie jako człowieka;
– praca jako udział w dziele stworzenia – człowiek przez pracę włącza się w dzieło współ-tworzenia świata;
– istotny w pracy jest jejwspólnotowy wymiar – praca w swojej istocie jest formą międzyludzkiego dialogu, współdziałania z innymi;
– praca jest obowiązkiem człowieka – winien on pracować, by utrzymać najbliższych (rodzinę), rozwijać swój potencjał, urzeczywistniać swoje powołanie;
– po grzechu pierworodnym z pracą związany jest trud, znój i cierpienie (Rdz 3,19), lecz jest ona również okazją do rozwoju ludzkich talentów (Mt 25,14-30) i udziału w dziele Odkupienia. Każda praca, również posługiwanie Bogu i Kościołowi, wymaga robotników, którzy mają prawo do utrzymania i godziwej płacy (Mt 10,10; Łk 10,7; 1 Kor 9,11n).
Praca musi służyć prawdziwemu dobru ludzkości. Aby tak było, nie wystarczy jedynie – wszak konieczne – przygotowanie techniczne i zawodowe ani też stworzenie sprawiedliwego i uwzględniającego dobro wszystkich porządku społecznego. Potrzeba też właściwego odpoczynku i życia duchowego, które pomaga wiernym uświęcać się przez własną pracę, na wzór św. Józefa, który każdego dnia troszczył się o potrzeby Świętej Rodziny, zaspokajając je dzięki „pracy swych rąk” (Ps 128,2). Praca może więc uszlachetniać, gdy staje się misją – służbą dla innych (Mt 20,26-28). Podmiotem pracy jest zawsze człowiek: praca jest dla człowieka, nie człowiek dla pracy, ale też praca nie jest zwykłym towarem. Posługa głoszenia Ewangelii i nauczania przykazań jest wypełnieniem obietnic Bożych (Mt 5,19n). Nauczanie Jezusa, niedocenione w rodzinnym mieście, związane było z brakiem uznania Jego autorytetu jako jedynego i prawdziwego Nauczyciela i Mistrza (por. Mt 23,8-10; J 13,13).
W edukacji związanej z ludzką pracą pozostaje wiele kwestii, o które warto zapytać w świetle Pisma Świętego:
Módl się!
Panie, zmiłuj się nad nami, bo tylko Ty jesteś naszym zbawieniem; spraw, żeby odsłoniła się nam prawda o nas samych, nawet gorzka prawda, żebyśmy zobaczyli wszystkie te konieczne rzeczy, których nie chcemy czynić. Panie, spraw, byśmy nie lękali się wyznać przed Tobą i przed bliźnimi, że jesteśmy bardzo biedni, że jesteśmy sługami zapracowanymi i zabieganymi, ale nie zawsze zważającymi na to, co istotne. Prośmy Boga Ojca, prośmy Jezusa, prośmy Maryję o łaskę poznania samego siebie, poznania pokornego, spokojnego, bez irytacji, że tacy właśnie jesteśmy. Jezus już z góry mówi nam: „Nie bój się! Ja ciebie znam; wiem, że taki jesteś, nie obawiaj się rozmawiać ze mną o tych sprawach, nie bój się pokazać, jaki jesteś”(kard. C.M. Martini).
Żyj Słowem!
Podejmij trud rozmowy na temat biblijnej interpretacji „godziwej zapłaty” (por. Ef 4,28; Kol 3,23; 1 Tes 4,11; LE 19) oraz „nakazu odpoczynku świątecznego i niedzielnego”! Papież Benedykt XVI przypomniał, że praca musi być organizowana i wykonywana z pełnym poszanowaniem ludzkiej godności i w duchu służby dobru wspólnemu. Kompendium Społecznej Nauki Kościoła zaś uczy: „Człowiekowi, skrępowanemu koniecznością pracy, odpoczynek otwiera perspektywę pełniejszej wolności, perspektywę wiecznego szabatu (por. Hbr 4, 9-10). Odpoczynek pozwala ludziom wspominać i na nowo przeżywać Boże dzieła, od stworzenia po odkupienie, pozwala im dostrzec, że oni sami są Jego dziełem (por. Ef 2, 10), składać dziękczynienie za swoje życie i istnienie Temu, który jest jego autorem” (n. 258).
ks. Jan Kochel