2020-01-12
Oto są dzieje potomków Jakuba. Józef jako chłopiec siedemnastoletni wraz ze swymi braćmi, synami żon jego ojca Bilhy i Zilpy, pasał trzody. Doniósł on ojcu, że źle mówiono o tych jego synach. Izrael miłował Józefa najbardziej ze wszystkich swych synów, gdyż urodził mu się on w podeszłych jego latach. Sprawił mu też długą szatę z rękawami. Bracia Józefa widząc, że ojciec kocha go bardziej niż wszystkich, tak go znienawidzili, że nie mogli zdobyć się na to, aby przyjaźnie z nim porozmawiać.
Pewnego razu Józef miał sen. I gdy opowiedział go braciom swym, ci zapałali jeszcze większą nienawiścią do niego. Mówił im bowiem: «Posłuchajcie, jaki miałem sen. Śniło mi się, że wiązaliśmy snopy w środku pola i wtedy snop mój podniósł się i stanął, a snopy wasze otoczyły go kołem i oddały mu pokłon». Rzekli mu bracia: «Czyż miałbyś jako król panować nad nami i rządzić nami jak władca?» I jeszcze bardziej go nienawidzili z powodu jego snów i wypowiedzi. A potem miał on jeszcze inny sen i tak opowiedział go swoim braciom: «Śniło mi się jeszcze, że słońce, księżyc i jedenaście gwiazd oddają mi pokłon». A gdy to powiedział ojcu i braciom, ojciec skarcił go mówiąc: «Co miałby znaczyć ów sen? Czyż ja, matka twoja i twoi bracia mielibyśmy przyjść do ciebie i oddawać ci pokłon aż do ziemi?» Podczas gdy bracia zazdrościli Józefowi, ojciec jego zapamiętał sobie ów sen.
Historia Józefa najprawdopodobniej powstała na dworze króla Salomona (961-931 r. przed Chr.). Józef był umiłowanym synem Jakuba, gdyż urodził się mu w późnej starości. Głównym zadaniem siedemnastolatka było pasanie trzody. Ta wyjątkowa i silna relacja z ojcem doprowadziła pozostałych synów Jakuba do zazdrości i nienawiści względem ich młodszego brata. O uprzywilejowanej pozycji Józefa świadczyła również długa szata z rękawami (kĕtōnet passîm), którą sprawił dla niego ojciec. Takiej tuniki nie zakładano na siebie, kiedy wykonywano codzienną pracę. Miała ona raczej znaczenie społeczne, gdyż symbolizowała wyniesienie danej osoby w hierarchii i czyniła z niej kogoś w rodzaju faworyta. Nic więc dziwnego, że konflikt pomiędzy Józefem a jego braćmi się nasilał. Źródłem tej kryzysowej sytuacji była zazdrość, a konsekwencją – odnoszenie się do Józefa z nienawiścią, próba zamordowania młodszego brata, aż wreszcie sprzedaż kupcom zmierzającym do Egiptu.
Zazdrość braci nasiliła się również po dwóch snach Józefa. Pierwszy sen odnosił się do wiązania snopów na środku pola. Józef zauważył, jak jego snop podniósł się i stanął, a snopy jego braci otoczyły go i zaczęły mu oddawać pokłon. Bracia Józefa nie potrzebowali żadnego tłumacza snów, który by wyjaśnił jego znaczenie. Sami zinterpretowali sen swojego młodszego brata. Zadali mu nawet ironiczne pytanie: „Czyż miałbyś jako król panować nad nami i rządzić nami jako władca?”. Drugi sen Józefa był podobny do pierwszego. Jednak tym razem do oddających pokłon Józefowi dołączyli także rodzice. Józef zobaczył w śnie, jak słońce, księżyc i jedenaście gwiazd oddają mu pokłon. Znaczenie tego snu było jednoznaczne, dlatego też Jakub powiedział: „Czyż ja, matka twoja i twoi bracia mielibyśmy przyjść do ciebie i oddawać ci pokłon aż do ziemi?”. Podczas gdy bracia zazdrościli Józefowi i pałali do niego nienawiścią, jego ojciec dobrze zapamiętał sobie te sny. Już niebawem urzeczywistnią się one w Egipcie, gdzie Józef będzie zajmował wysoką pozycję i gdzie przybędą jego bracia, którzy potulnie prosić będą o żywność na skutek głodu panującego w Kanaanie: „Bracia Józefa, przybywszy do niego, oddali mu pokłon twarzą do ziemi” (Rdz 42,6b); „Kiedy Józef przyszedł do domu, oni, trzymając w rękach dary, które dla niego przynieśli, oddali mu pokłon do ziemi. On zaś zapytawszy ich o zdrowie, rzekł: «Czy wasz sędziwy ojciec, o którym mi mówiliście, dobrze się miewa? Czy jeszcze żyje?». Odpowiedzieli: «Sługa twój, a nasz ojciec, dobrze się miewa. Jeszcze żyje». I znów uklękli i oddali pokłon” (Rdz 43,26-28).
Warto przy tej okazji odpowiedzieć na kilka pytań:
Gdybym
mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.
MIŁOŚĆ NIE ZAZDROŚCI,
nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego,
nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się
skończą,
albo jak dar języków, który zniknie lub jak wiedza, której zabraknie.
(1 Kor 13,1-8)
Podczas wieczornej modlitwy doceń to, co masz i podziękuj za to Panu Bogu. Pamiętaj, że wokół Ciebie są osoby, którym się wiedzie znacznie gorzej. Wspomóż je modlitwą, dobrym słowem, uczynkiem miłości, jałmużną…
ks. Łukasz Florczyk