2020-08-14
Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
Było już około godziny 21:00, kiedy to z niewielką grupką młodzieży oraz z drugim księdzem udaliśmy się pieszo na Górę św. Anny. Szliśmy początkowo chodnikiem, który oświetlony był niezliczoną ilością lamp – stojących jedna obok drugiej. Wszystko zaczęło się komplikować, gdy weszliśmy do lasu. Ciemność... Na całe szczęście zabraliśmy ze sobą dwie latarki. Światło, które się z nich wyłaniało pozwoliło nam uniknąć nieprzyjemnego spotkania twarzy z ziemią – przez potknięcie się o kamień, nierówność czy wystający korzeń. Nie wyobrażam sobie przejścia tej drogi bez latarek, bez światła, bez zobaczenia tego, co jeszcze przed nami...
Pan Bóg również nie wyobrażał sobie świata bez światła, dlatego już pierwszego dnia powiedział: Niechaj się stanie światłość! (Rdz 1,3), a czwartego dnia rzekł: „Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią”. I tak się stało. Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem i mniejsze, aby rządziło nocą oraz gwiazdy. I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; aby rządziły dniem i nocą, i oddzielały światłość od ciemności (Rdz 1,14-18). To Bóg stworzył jasność, słońce, księżyc, gwiazdy...
Również ludzie nie wyobrażają sobie życia bez światła. Czy uczeń wyobraża sobie odrabianie zadania domowego na biurku bez lampki? Czy kierowca wyobraża sobie jazdę samochodem bez zapalonych świateł, bez reflektorów? Czy kapitan statku wyobraża sobie kurs bez pomocy światła latarni morskiej? Czy górnik wyobraża sobie pracę pod ziemią bez lampki przymocowanej do swego kasku? Czy wyobrażamy sobie normalne funkcjonowanie bez energii elektrycznej? Czy aktor wyobraża sobie grę sceniczną bez reflektorów skierowanych na jego osobę? Czy piłkarze wyobrażają sobie wieczorną grę w piłkę nożną na nieoświetlonym boisku? Odpowiedzi na te pytania brzmią: NIE.
Większość współczesnego świata spowita jest ciemnością. Wydawać by się mogło, że na tym świecie króluje tylko zło, a władcą tego świata jest szatan. Wystarczy na parę minut włączyć radio, telewizor czy Internet, wystarczy zajrzeć do gazet lub posłuchać wypowiedzi niektórych osób, aby dowiedzieć się o kolejnych przejawach zła, o kolejnych uczynkach ciemności. Bo oto znów jakieś państwo zaatakowało swego sąsiada i wojna wisi w powietrzu, bo oto znów człowiek zabił człowieka, bo oto znów ktoś kogoś okradł, bo oto znów ktoś kogoś skrzywdził plotką czy oszczerstwem... Bo oto znów do mojego życia wkradł się grzech... Bo oto znów w moim sercu zakrólowała ciemność... Bo oto znów zacząłem bardziej słuchać szatana niż Boga... Bo oto znów...
Jeżeli ciemność związana jest z osobą szatana, z grzechem i złymi uczynkami, to światłość (przeciwieństwo ciemności) związana jest z Panem Bogiem, cnotą i dobrymi uczynkami. Grzech nie znosi światła! W Psalmie 119 czytamy: Twoje słowo jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej ścieżce (Ps 119,105). Chrystus powiedział sam o sobie: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia (J 8,12). Natomiast św. Jan, w swoim Pierwszym Liście, stwierdza: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności (1J 1,5b). Z kolei św. Paweł nazwał nas wszystkich dziećmi światłości (por. Ef 5,8).
Każdy z nas jest dzieckiem światłości, uczniem i uczennicą Boga. Jest to wielki dar, wielki zaszczyt, ale i wielkie zadanie, wielka odpowiedzialność. Idolem, autorytetem dla naszych myśli, słów i czynów powinna być osoba Pana Jezusa. Na Nim mamy się wzorować i z Niego mamy brać przykład. Obraliśmy Go za Pana w czasie chrztu św., ale na tym nie koniec. Codziennie mamy ponawiać ten wybór!
Wie o tym doskonale papież emeryt Benedykt XVI, który zwrócił się do nas słowami: Budować na Chrystusie i z Chrystusem znaczy budować na fundamencie, któremu na imię „miłość ukrzyżowana”. To budować z Kimś, kto znając nas lepiej, niż my sami siebie, mówi do nas: „Drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i ja cię miłuję”. To budować z Kimś, kto zawsze jest wierny, nawet jeśli my odmawiamy wierności, bo nie może się zaprzeć samego siebie. To budować z Kimś, kto stale pochyla się nad zranionym ludzkim sercem i mówi: „Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz”. To budować z Kimś, kto z wysokości Krzyża wyciąga ramiona i powtarza przez całą wieczność: „Życie moje oddaję za ciebie, bo cię kocham, człowieku”. Budować na Chrystusie to wreszcie znaczy oprzeć wszystkie swoje pragnienia, tęsknoty, marzenia, ambicje i plany na Jego woli. To powiedzieć sobie, swojej rodzinie, przyjaciołom i całemu światu, a nade wszystko samemu Chrystusowi: „Panie, nie chcę w życiu robić nic przeciw Tobie, bo Ty wiesz, co jest najlepsze dla mnie. Tylko Ty masz słowa życia wiecznego”. Moi Przyjaciele! Nie lękajcie się postawić na Chrystusa! Tęsknijcie za Chrystusem, jako fundamentem życia! Rozpalajcie w sobie pragnienie tworzenia waszego życia z Nim i dla Niego! Bo nie przegra ten, kto wszystko postawi na miłość ukrzyżowaną wcielonego Słowa.
Chrystus jest światłem, które rozświetla drogę do nieba. Jeśli kroczymy za tym światłem, jeśli kroczymy za Chrystusem, to nic złego nam się przytrafić nie może i choćby cały świat spowity był mrokiem, to my i tak zwyciężymy – dochodząc do Domu Ojca!
Zastanów się:
Dziś coraz częściej słyszy się o grzechu ekologicznym. Zatem… oszczędzaj prąd.