2012-04-03
Wokół osiemdziesięciopięcioletniego Kardynała Martiniego – emerytowanego arcybiskupa Mediolanu – zawsze było wiele szumu medialnego. Media lubią komentować jego wypowiedzi, zwłaszcza te kontrowersyjne, często wyrwane z kontekstu. Ostatnio znów głośno zrobiło się w mediach przed opublikowaniem nowej książki-wywiadu pt. „Wierzyć i wiedzieć” (Credere e conoscere, Einaudi), w której człowiek wiary (C.M. Martini) spotyka się z człowiekiem nauki (Ignazio Marino) – światowej sławy chirurgiem i senatorem włoskim. Rezultatem rozmowy jest owocna dyskusja o początkach życia ludzkiego i jego implikacjach w ramach sztucznego zapłodnienia (in vitro), badaniach nad komórkami macierzystymi, stanowisku Kościoła na temat seksualności, celibatu księży, homoseksualizm i godności człowieka na każdym etapie jego życia albo pytania: czy eutanazja może być uznane za dopuszczalną w pewnych okolicznościach? Prawdziwa gratka dla żądnych sensacji środków społecznego przekazu i różnego typu wpływowych środowisk.
Światowe media nie dostrzegą jednak książki, która nosi wymowny tytuł „Ciemność i światło”. Jest to zapis medytacji biblijnych w rytmie lectio divnia i dynamice ignacjańskich ćwiczeń duchowych na temat Pasji św. Jana, prowadzonych dla kapłanów w Jerozolimie w 2007 r. Dla ludzi wiary to jest centrum debaty – „źródło i szczyt” życia i misji Kościoła. Kard. Martini po mistrzowsku wprowadza swoich współbraci (jezuitów) w trudną lekturę ostatnich rozdziałów Ewangelii Jana (18 – 21), czyli opisów męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Biskup wyznaje: „Powtarzając kilkakrotnie tego rodzaju skupienie duchowe, miałem […] okazję skonfrontować siebie samego z niektórymi postaciami z Męki i Zmartwychwstania, zarówno tymi pozytywnymi, jak Piotr albo Maria Magdalena, jak i tymi negatywnymi, jak Piłat albo arcykapłani. Przedstawione tu rozważania łączą w jedną całość te różne perspektywy, które w istocie rzeczy dotyczą jednak tego samego tematu i usiłują zgłębić tę niewyczerpaną tajemnicę, jaką jest Jezus jako odbicie Ojca” (s. 5n).
Dwanaście medytacji to kamienie milowe w drodze duchowej: od ciemności do światła. Biskup jako prawdziwy przewodnik prowadzi nas do ogrodu Getsemani, do twierdzy Antonia, do pałacu arcykapłana i na Golgotę, ale idzie jeszcze dalej – do grobu, który jest pusty. Każe spotkać się z różnymi postaciami tych wydarzeń i skonfrontować swoje życie z ich wyborami i postawami życiowymi. Medytacje kard. Martiniego oparte na Janowej relacji Pasji są świetnym wprowadzeniem do modlitwy i życia według słowa Bożego. Zawierają cenne wskazówki pomocne w rozpoznawaniu i pełnieniu woli Bożej. Pytania, stawiane przez Kardynała, trafiają w samo sedno. Pomagają odnaleźć w tekście biblijnym żywe słowo, które zgodnie z wiekową i nadal aktualną tradycją lectio divina, „stawia pytania, wskazuje kierunek, kształtuje życie” (por. Novo millennio ineunte, nr 39).
Cenne i pouczające są refleksje C.M. Martiniego wprowadzające porządek w życie, zwłaszcza osób duchownych, dotyczące np. tzw. invidia clericalis (wad i namiętności kapłańskich): zawiści, niezdrowych ambicji i próżności (s. 95-104). Każdy chrześcijanin, aby osiągnąć wolność serca, potrzebuje drogi pokutnej – oczyszczenia i nawrócenia. Konfrontacja z największą tajemnicą wiary – tajemnicą Paschy – ujawnia całą prawdę o Bogu i człowieku, blaski i cienie życia. Wobec Światłości świata (por. J 3, 19; 8, 12; 12, 46) ujawniają się wszystkie ludzkie słabości (wady i grzechy), ale w tym blasku człowiek nabiera też pewności wiary w zwycięstwo Chrystusa nad światem. „Przylgnięcie do wiary – przekonuje Martini – nadaje każdej chwili egzystencji chrześcijańskiej, w życiu i śmierci, charakter ekstazy, to jest wyjścia poza siebie, choć wyraża się to w prostocie, a nie koniecznie w sposób wstrząsający” (s. 182).
Gorąco polecam lekturę kolejnej „perełki Martiniego”, zwłaszcza w tym czasie, kiedy przeżywamy szczyt całego roku liturgicznego – obchód Triduum paschalnego. Poprzez misterium paschalne Chrystus „umierając, zniweczył naszą śmierć, i zmartwychwstając, przywrócił nam życie. Albowiem z boku umierającego na krzyżu Chrystusa zrodził się prawdziwy sakrament całego Kościoła” (KL 5).
ks. Jan Kochel